Biskupice. Zaniedbane psy i szczątki zwierząt na posesji. Policja ustala winnych

Jak nas poinformowała rzecznik KTOZ Joanna Repel, interwencja w Biskupicach była efektem anonimowego zgłoszenia, które mówiło o znacznej ilości zaniedbanych psów znajdujących się na jednej z posesji.

- Gdy przyjechaliśmy w czwartek na miejsce, zastaliśmy tylko dwa psy. Z uzyskanych od sąsiadów informacji wynika, że pozostałe psy, mogło ich być nawet około 50, były z terenu posesji sukcesywnie wywożone. Na miejscu zastaliśmy tylko dwa, które prawdopodobnie nie dały się złapać. Na terenie posesji znaleźliśmy też dużą ilość szczątków zwierząt, głównie psów, ale też konia – słyszymy.

Z dwóch zastanych psów jednego – w typie jamnika – udało się złapać w nocy z czwartku na piątek. Trafił pod opiekę KTOZ. Drugi z psów - suka w typie bordera – nie dała się schwytać i błąka się w sąsiedztwie posesji.

Do Biskupic przyjechał też powiatowy lekarz weterynarii Paweł Pęczalski. Z jego słów wynika, że zabudowania na terenie wsi wynajmował mieszkaniec gminy Pałecznica, który prowadził w tym miejscu hodowlę psów.

- W marcu byliśmy tutaj na kontroli, ale wtedy nie zauważyliśmy niczego niepokojącego. Na terenie posesji było kilka psów i wszystkie znajdowały się w domu. Potem już nie byliśmy na miejscu, dlatego trudno mi ocenić w jakim stanie były zwierzęta – mówi Paweł Pęczalski. Z jego relacji wynika, że na posesji rzeczywiście znajdowały się szczątki psów i końska żuchwa, ale najwięcej było kości drobiu.

W czwartek i piątek czynności na miejscu prowadzili policjanci z Proszowic. Jak dotąd nikt nie został w tej sprawie zatrzymany, ani nie usłyszał zarzutów. Jak nam przekazano, w pierwszej kolejności należy ustalić kto konkretnie odpowiadał za hodowane w Biskupicach zwierzęta i potwierdzić jakie szczątki znaleziono na posesji.

Jak nauczyć dziecko języka obcego - oto porady eksperta