MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bitwa miechowska w rzeszowskiej legendzie

WALD
Miechowski ślad w historii gimnazjum pochodzi sprzed 143 lat. Jego uczniowie, tworzący tajną organizację patriotyczną, nie pozostali obojętni na wiadomość, że w Ojcowie płk Apolinary Kurowski organizuje zbrojny oddział powstańczy i już 24 stycznia 1863 r. podjęli decyzję oddania się pod jego komendę. Piątka zaprzysiężonych (Kazimierz Salwach, Marceli Zboiński oraz absolwenci, którzy pół roku wcześniej zakończyli naukę - Emanuel Moszyński, Henryk Róża i Edward Webersfeld) wyruszyła pociągiem do Krakowa. Tam przyłączyło się do nich jeszcze trzech ochotników, związanych z rzeszowskim zakładem: jego absolwenci Eugeniusz Jahl i Alojzy Malawski, a także wydalony z gimnazjum za działalność patriotyczną Walery Kisielewski. Żuawi

Gdzie Rzym, gdzie Krym, gdzie Miechów, a gdzie Rzeszów. A jednak... Nazwa Miechowa trwale wryła się w legendę I Liceum Ogólnokształcącego w mieście nad Wisłokiem, starej i zasłużonej szkoły, kontynuatorki tradycji kolegium pijarów, założonego w 1658 roku.

Miechowski ślad w historii gimnazjum pochodzi sprzed 143 lat. Jego uczniowie, tworzący tajną organizację patriotyczną, nie pozostali obojętni na wiadomość, że w Ojcowie płk Apolinary Kurowski organizuje zbrojny oddział powstańczy i już 24 stycznia 1863 r. podjęli decyzję oddania się pod jego komendę. Piątka zaprzysiężonych (Kazimierz Salwach, Marceli Zboiński oraz absolwenci, którzy pół roku wcześniej zakończyli naukę - Emanuel Moszyński, Henryk Róża i Edward Webersfeld) wyruszyła pociągiem do Krakowa. Tam przyłączyło się do nich jeszcze trzech ochotników, związanych z rzeszowskim zakładem: jego absolwenci Eugeniusz Jahl i Alojzy Malawski, a także wydalony z gimnazjum za działalność patriotyczną Walery Kisielewski.

Żuawi

Oni, jako pierwsi, wzięli udział w walkach - właśnie pod Miechowem. Wszyscy służyli w oddziale żuawów śmierci, dowodzonych przez płk. Francoise'a Rochebrune'a. Na polu chwały padł - już 17 lutego właśnie... - Emanuel hrabia Moszyński, urodzony w 1843 r. w Krakowie kapitan, adiutant płk. Rochebrune'a, po maturze, złożonej w Rzeszowie, studiujący na Uniwersytecie Jagiellońskim. Był on w szkolnych czasach jednym z przywódców tajnej organizacji uczniowskiej, założonej przez Stanisława Spiessa, późniejszego księdza, absolwenta i profesora seminarium duchownego w Przemyślu, powstańca (jako kawalerzysta zdobył sławę dzięki męstwu i rozwadze), wychowanka uniwersytetu w Wiedniu, od 1879 do 1909 profesora katedry egzegetyki UJ, sześciokrotnego dziekana Wydziału Teologii oraz przez jedną kadencję rektora Akademii Krakowskiej.
Koledzy Moszyńskiego mieli więcej żołnierskiego szczęścia. Henryk Róża, urodzony w 1844 r. w Soninie pod Łańcutem, także student UJ, w oddziale służący w stopniu sierżanta, przeżył walki szczęśliwie. Kazimierz Salwach, ur. w 1840 r. w Grodzisku koło Leżajska, w powstaniu sierżant, w 1867 r. uzyskał na UJ stopień doktora filozofii i pracował potem jako nauczyciel w Gimnazjum św. Anny w Krakowie oraz w Gimnazjum w Tarnowie. Powstańcze przeżycia odbiły się na jego zdrowiu: zmarł w 1874. Marceli Zboiński (ur. w 1846 r. w Woli koło Przeworska względnie w Mikulicach pod Przemyślem; źródła nie są zgodne), po upadku powstania poświęcił się karierze aktora, śpiewaka i reżysera. Występował na deskach teatrów Krakowa, Lwowa i innych miast galicyjskich. Zmarł w 1896 we Lwowie. Alojzy Malawski (ur. w 1841 r. w Starej Wsi), szeregowy żuaw, po szczęśliwym powrocie z wojaczki ukończył - z doktoratem - prawo na UJ i przez lata pracował jako adwokat w Sądzie Obwodowym w Tarnowie.

Dali świadectwo

Dwaj ostatni z pierwszej ósemki - Edward Webersfeld i Eugeniusz Jahl - zadbali, aby udział rzeszowskich ochotników nie przepadł w niepamięci.
Edward Webersfeld, urodzony w 1846 r. we Lwowie syn nauczyciela szkoły obwodowej, uczył się w rzeszowskim gimnazjum niedługo, na przełomie 1862 i 1863 r. Po powstaniu wybrał karierę artystyczną. Co ciekawe, jego pierwszy bliższy kontakt z teatrem miał miejsce w 1861 r. podczas przedstawienia, w którym zadebiutowała sama Helena Modrzejewska! Webersfeld pełnił wówczas funkcję samozwańczego pomocnika podającego rekwizyty. Debiutował na scenie w 1865 r. w Tarnowie, jako członek trupy Konstantego Sulikowskiego, potem przyłączał się do innych, tworzonych ad hoc i występujących na prowincjonalnych deskach zespołów, m.in. w Jaśle, Jarosławiu, Stanisławowie. W latach 1874-1877 sam szefował takiej grupie, a były też sezony, na które angażowano go do stałych ekip teatralnych we Lwowie, Krakowie i Warszawie. Niezależnie od występów aktorskich parał się piórem - publikował w prasie artykuły i felietony, napisał też dwa dramaty ("Nie zginęła" i "Carscy bohaterowie") oraz komedię ("W pułapce"). Opublikował wspomnienia "Z teki aktora". Życie teatralne opuścił w 1884 r. i zajmował się później pracą publicystyczną. Nie miał szczęścia dożyć odzyskania przez Polskę niepodległości: zmarł 4 sierpnia 1918 we Lwowie...
W styczniu 1896 r. Webersfeld opublikował na łamach "Kuriera Rzeszowskiego" trzyodcinkowy cykl "Z dawnych wspomnień". Zawarł w nim bardzo wartościowe reminiscencje z czasów swego pobytu w gimnazjum, rzucające światło na budzenie się świadomości narodowej uczniów - którego konsekwencją był liczny (bo poza ósemką pierwszych ochotników, z tej szkoły do różnych oddziałów powstańczych zaciągnęło się jeszcze około 60 osób!) udział w zbrojnym zrywie, zapoczątkowanym w styczniu 1863 r.
Bogate wspomnienia o bitwie pod Miechowem pozostawił Eugeniusz Jahl, urodzony w 1842 r. w Medyni syn powstańca z lat 1831 i 1846. Pod komendę płk. Kurowskiego oddał się on jako student prawa UJ. Służbę rozpoczął w stopniu kaprala, szybko jednak awansował na sierżanta - szefa 2. kompanii żuawów śmierci. Chrzest bojowy odbył pod Miechowem.

Relacja

"Doszedłszy doMiechowa jeszcze przedświtaniem, zebrał stryj siedemnastu ludzi podswoją komendę iszedł, jak mu rozkazano, prawą stroną drogi prowadzącej do____Miechowa" - zapisał dyktowaną przez Eugeniusza Jahla na łożu śmierci relację jego siostrzeniec. "Rozsypawszy swoich ludzi wtyralierkę iposuwając się wciąż naprzód, usłyszał stryj krzyk: ťPolacy, ratujcieŤ, agdy podbiegł ku wołającemu opomoc, zobaczył człowieka krzyczącego wniebogłosy: ťPolacy, ratujcie, bo mnie Moskale porąbaliŤ. Zakazane było głośno mówić, atym bardziej krzyczeć, więc oddał tego człowieka swoim podkomendnym ztym, aby go uciszyli, apochodu nie wstrzymywali. Lecz czy to nakrzyk tego nieszczęśliwego, czy też że żuawi podRochebrunem, posuwający się polewej stronie drogi prowadzącej doMiechowa (...), zetknęli się zMoskalami, zobaczył stryj ognie, anastępnie usłyszał świst kul, awreszcie dopiero huk strzałów. Ipoznał, że się bitwa rozpoczęła. Trzymał się ciągle prawej strony drogi, lewą stroną szedł Rochebrun naczele pierwszej kompanii żuawów śmierci, aśrodkiem gościńca szła głównasiła powstańców, strzelcy podkomendą majora Niewiadomskiego (kolega stryja zprawa), anastępnie kosynierzy. Agdy kosynierzy istrzelcy zostali odparci, przeto iRochebrune nie mógł utrzymać się wMiechowie imusiał się cofnąć. Stryj, nie poparty przez nikogo, zmuszony był także cofnąć się, awidząc, że pułkownik żuawów uderzył polewej stronie drogi naMiechów, więc sądził, że Rochebrunatam jeszcze zastanie, lecz przywitany nagłównej drodze ipolewej stronie drogi gęstymi strzałami, stracił swoich ludzi, zwyjątkiem jednego Włocha, izwrócił się napowrót nadrogę miechowską. Wracając -wdrodze -spostrzegł ciężko rannego wpiersi, proszącego opomoc. Rannemu pomocy udzielił, bo szedł przeszło milę znim, aż spotkał wóz zkilkoma rannymi, naktóry go złożył, asam dalej wracał doOjcowa wmniemaniu, że się tam połączy zoddziałem Kurowskiego, który tymczasem zamiast doOjcowa podążył do____Krakowa".

Wyrastanie na legendzie

Miechowski bój był pierwszy na długiej liście walk Jahla. Należał potem do oddziałów Langiewicza, Jeziorańskiego i Waligórskiego, bił się pod Małogoszczą, Kobylanką i Borowem, odniósł trzy rany, awansował na porucznika saperów i kapitana. Po zakończeniu walk osiadł na gospodarstwie, wiódł spokojne życie ziemianina, by po pewnym czasie rozpocząć karierę urzędniczą. W 1880 r. powołano go w skład c. i k. Powiatowej Komisji Szacunkowej, cztery lata później podjął praktykę w Urzędzie Podatkowym rzeszowskiego starostwa, a w 1886 r. otrzymał nominację na adiunkta UP. Podobne stanowiska zajmował w 1888 r. w Przemyślu i w 1889 w Grybowie. W 1890 awansował na oficjalistę Urzędu Pomocniczego Namiestnictwa we Lwowie. W stan spoczynku odszedł w 1900 r. Do końca życia pozostał we Lwowie, tam też zmarł w grudniu 1912.
Webersfeldowi i Jahlowi zawdzięczać należy, że na legendzie, do utrwalenia której wybitnie się przyczynili, wyrastali następcy - ci, którzy mieli w szeregach Legionów Polskich i Polskiej Organizacji Wojskowej z większym, niż powstańcy styczniowi, szczęściem walczyć o niepodległość Polski, a także ci, którzy w latach II wojny światowej z bezprzykładnym męstwem i poświęceniem służyli ojczyźnie na wszystkich frontach, łącznie z tym najtrudniejszym: konspiracyjnym. Dlatego warto o nich pamiętać...
(WALD)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski