MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Biuro w aucie

Redakcja
Adam jest studentem V roku geodezji i kartografii Akademii Rolniczej w Krakowie. Na czwartym roku studiów, mając już sporo doświadczenia zdobytego w Polsce, zdecydował się poszukać pracy za granicą. W swoim przyszłym zawodzie. To był jego cel.

Po przyjeździe do Wielkiej Brytanii przez trzy miesiące przeglądał ogłoszenia w prasie i na stronach internetowych, odwiedzał pośredniaki a także firmy geodezyjne. W tym czasie zarabiał "na zmywaku" w restauracji.
- W końcu znalazłem pracę asystenta geodety. Przyjęto mnie na próbę. Dopiero po zakończeniu kontraktu próbnego zostałem zatrudniony jako geodeta - mówi Adam, który przepracował w tym zawodzie w Wielkiej Brytanii prawie rok.
Warunkiem zatrudnienia była dobra znajomość języka angielskiego. - Trzeba umieć porozumieć się nie tylko z menedżerem, ale przede wszystkim z klientami. Wymogiem było też posiadanie prawa jazdy. Umiejętność szybkiego przystosowania się do obowiązującego na Wyspach ruchu lewostronnego jest nieodzowna. Moim dodatkowym atutem był własny samochód - opowiada Adam.
Pracował w zespole dwuosobowym, głównie w terenie. Zajmował się wykonywaniem pomiarów topograficznych. - To pomiar wszystkiego, co znajduje się w terenie, od studzienek po drzewa - tłumaczy.
Następnie jego zespół tworzył mapę sytuacyjno-wysokościową i dokonywał weryfikacji pomiaru. Sprzęt potrzebny do wykonywania zadań zapewniał pracodawca. - Oprogramowanie komputerowe stosowane w Wielkiej Brytanii samo rysuje mapy, co oszczędza czas. Natomiast w Polsce wykonuje je zespół ludzi w biurze - mówi Adam.
Menedżer kontaktował się z nim telefonicznie i za pomocą e-maili. - W samochodzie mieliśmy sprzęt i biuro. Po dokonaniu pomiarów _e-_mailem wysyłaliśmy dane do biura, w którym powstawał projekt. Wykonywaliśmy zlecenia dla urzędów i gmin, a także dla dużych firm - wspomina Adam.
Jego zespół był wysyłany także do Irlandii, gdzie pracowali przy pomiarach potrzebnych do budowy pasa startowego na lotnisku w Dublinie. Wykonywali również zlecenia w Szkocji.
Na kontrakcie próbnym Adam zarabiał około 5,50 funta za godzinę, później 6,60. - Nie będę ukrywał, że w przyszłości chcę wrócić na Wyspy właśnie z powodów finansowych - _mówi młody Polak._
BEATA SOWA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski