Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błędny włos światła

Paweł Głowacki
Dostawka. Zmarł Luca Ronconi. W Mediolanie. Kto to? Peter Brook, Konrad Swinarski, Giorgio Strehler, Jerzy Grotowski, Peter Stein, Tadeusz Kantor, Robert Wilson...

Wyrecytujcie ten katalog czarodziejów teatru, dodajcie Ronconiego. Zmarł mag, który wczesnym wrześniowym lub październikowym popołudniem roku 1996 w Krakowie kazał ciepłym, spokojnym głosem wpierw rozmontować, a później na powrót zmontować diabelnie skomplikowaną dekorację. Na próbie technicznej przed wieczornym spektaklem dostrzegł w ciemnej ścianie długi, pionowy włos światła. To był błędny włos. Cienki, lecz jednak błąd.

Przywiózł wtedy do Krakowa, na V Festiwal Unii Teatrów Europy, swój w Teatro di Roma według „Peer Gynta” Henryka Ibsena wyczarowany seans „Ku Peer Gyntowi. Ćwiczenia dla aktorów”. Czegóż żeśmy się spodziewali?! Kolosalnej inscenizacji! Dymów, wodospadu świateł, kolosalnych budowli, zapadni, wirującej sceny, sztucznych bród, obezwładniających przebieranek, papuzich szat i stu innych cudów inscenizacyjnych! W końcu dzieło Ibsena to jest baśń nad baśniami, sen totalny, pajęczyna esów-floresów!

Akcja skacze po wszystkich kontynentach, na pstryknięcie! Ludzie z krwi i kości mieszają się z trollami, elfami, duchami i innym paskudztwem ze świata obok naszego świata! Ci, którzy są, nie do końca są tymi, którymi być się zdają! Nawet Śmierć, co w finale przyłazi po Peer Gynta! Ona jest, wystawcie to sobie, wędrownym Odlewaczem Guzików, który ma za zadanie przetopić Peer Gynta w marność taką, jaką było jego życie – w byle guzik! Słowem – uroczego, karnawałowego bałaganu scenicznego żeśmy oczekiwali! Teatru rozmiękczonego, jakżeż polskiego! Esów-floresów wybaczalnej niedokładności! I w końcu wybiła 19.00...

Dokładność aptekarska. Scena – niczym wnętrze szwajcarskiego zegarka. Taka czystość. Taka precyzja pustki prawie doskonałej, zamkniętej tymi olbrzymimi ciemnymi ścianami – w niej tylko kilka sprzętów, aktorzy, to wszystko. I słowa Ibsena mówione tak, jak się na zapleczach brylantowych sklepów w Antwerpii klientom podaje na czarnych szmatkach lśniące kamyki do obejrzenia. Światło – kryształ, żadnych kolorowych atrakcji. Kostiumy? Szyte z cienia, nie z czego innego.

Tak, wnętrze szwajcarskiego zegarka, z którego wyjęto prawie wszystko, zostawiając jedynie kilka, kilkanaście doskonałych śrubek, ułożonych w alchemiczny znak – w cierpką figurę losu człowieka bez właściwości, wędrującego przez wielki teatr świata, człowieka, co go ocala najzwyklejsza pod słońcem miłość. Słowem – nie swojskie rozmiękczenie, ale czystość doskonała, bezbłędna, nie do zapomnienia. Bo jedynie miernoty reżyserii sadzą, że w teatrze da się baśń ulepić z magmy tanich, doszczętnie spranych sztanc baśniowości. Magowie wiedzą, że w teatrze nie tylko baśń, ale wszystko – tragedia, komedia, farsa, poezja, dokument, publicystyka – musi być nieludzko precyzyjną grą tysiąca mozolnie dobranych detali, a nie masłem maślanym: masłem robionym z masła przy pomocy masła.

Kiedy więc wczesnym jesiennym popołudniem Ronconi siadł na widowni, by obejrzeć sceniczny krajobraz, i dostrzegł błędny włos światła w ciemnej ścianie – wezwał kierownika ekipy technicznej. Wskazał palcem włos i spytał: Co to? Kierownik: Maleńka szczelina. Ronconi: Nie przypominam sobie, by tam miała być maleńka szczelina. Kierownik: Ale przecież ledwo ją widać! Ronconi: Ledwo, lecz widać, więc trzeba ją zlikwidować. Kierownik: Mistrzu, żeby ją zlikwidować, trzeba rozmontować całą dekorację, po czym ją zmontować, a to cztery bite godziny roboty! Ronconi: Zatem ją rozmontujcie i zmontujcie, dopiero 14.00, macie czas... Ronconi, inni magowie – oni wiedzą, wiedzieli, że sednem teatralnej reżyserii jest zupełny brak litości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski