Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Błędy bramkarzy

zab
Bramki: Chrapkiewicz, Jurecki - Matejko, Rymek i Niedziela po 2, Oczkowski, Antos.

Hejnał Kęty - LKS Wilamowice 2-8 (0-1)

   Hejnał: T. Wadoń - M. Wadoń, Strzeżoń, Jurecki, Kula - Kowalczyk, R. Młocek, Matyszkowicz, Bąba - Chrapkiewicz, Żmuda oraz Tomala, Anioł, Bukowski.
   Wilamowice: Kościelnik - Korczyk (46 Antos), Drobisz, Sztafiński (46 Kawczak), Niedziela (46 Krywult) - Dziadzio, Oczkowski, Chowaniec, Zdrowak (50 Niedziela) - Rymek, Matejko.
   Ostatnio nie wiedzie w meczach kontrolnych piłkarzom Hejnału Kęty, przygotowującym się do rozgrywek wadowickiej "okręgówki". Tym razem podopieczni Grzegorza Mleczki dostali tęgie lanie od przedstawiciela tego samego szczebla rozgrywek, tyle że występującego pod egidą bielskiego OZPN.
   Kilka dni wcześniej Hejnał został rozgromiony przez czwartoligowy BKS Bielsko-Biała 0-10. - W tym meczu naszej bramki strzegł junior Wróbel, mający siedem goli na sumieniu. Trudno jednak tylko jego obarczać winą za porażkę - mówi trener Hejnału Grzegorz Mleczko. - Zagraliśmy przede wszystkim radosny futbol w tyłach. Muszę przyznać, że wyleczyłem się ze środowych sparingów, kiedy na pięć minut przed rozpoczęciem spotkania mam do dyspozycji tylko 9 zawodników i wszystko odbywa się na "wariata" - tłumaczy Grzegorz Mleczko.
   Przeciwko Wilamowicom kęczanie zagrali już w optymalnym składzie. - Kiedy na murawie jest podstawowa "jedenastka", wszystko przebiega w miarę normalnie. Sytuacja staje się gorsza wraz z pojawieniem się na boisku dublerów. Jednak kiedyś chłopcy muszą się uczyć - uważa trener Mleczko. - Przeciwko Wilamowicom nie zagrali Berestko z Tomalą dlatego nasza obrona zagrała w eksperymentalnym ustawieniu - kończy szkoleniowiec.
   Ostatnio do Hejnału zostało potwierdzone przejście Bukowskiego z Iskry Brzezinka.
    - Każdy sparing jest wartościowy - mówi trener Wilamowic Mariusz Wójcik. - Przecież rywal ostatnio był na zgrupowaniu, co na tym szczeblu rozgrywek jest ewenementem. Cieszy mnie skuteczność, ale martwi gra w tyłach. Rywal nie miał zbyt wielu okazji bramkowych, a strzelił nam dwa gole. Być może jest to wynikiem braku konkurencji między słupkami. Będziemy jeszcze szukać drugiego bramkarza, bo Mynarski od tygodnia nie pokazał się na treningu - kończy trener Wójcik.
(zab)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski