Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bochnia. Hałas maszyn od rana do późnego wieczora

Małgorzata Więcek-Cebula
Działka pani Zofii sąsiaduje bezpośrednio ze składowiskiem materiałów budowlanych. - W takich warunkach nie da się żyć. Nabawiłam się depresji, mam problemy z sercem - mówi 82-latka
Działka pani Zofii sąsiaduje bezpośrednio ze składowiskiem materiałów budowlanych. - W takich warunkach nie da się żyć. Nabawiłam się depresji, mam problemy z sercem - mówi 82-latka fot. Małgorzata Więcek-Cebula
Na uciążliwe sąsiedztwo bazy budowlanej skarży się Zofia Tworzydło, mieszkanka ul. Wiśnickiej. Jej zdaniem, łamane jest prawo, a przedsiębiorca twierdzi, że jest nękany.

Problemy mieszkańców niewielkiego domu przy ul. Wiśnickiej zaczęły się, gdy ich sąsiadem został Przemysław Broszkiewicz, właściciel dużej firmy budowlanej w Bochni. Na działce, którą kupił od wnuczki Zofii Tworzydło, zorganizował skład materiałów budowlanych i maszyn.

- Nasze życie zmieniło się w koszmar. Śpiew ptaków zastąpił ryk kilkunastu odpalanych co rano koparek, traktorów czy dźwigów - żali się pani Zofia. Tak jest od trzech lat. Starsza kobieta zdążyła się nabawić depresji. Nie może spać, ma problemy z sercem.

- W takich warunkach nie da się żyć - podkreśla. - Często zdarza się, że jesteśmy budzeni nawet w nocy, bo okazuje się, że ekipa wraca akurat z jakiejś budowy.

Miała świadomość, że przedsiębiorca kupuje ziemię pod działalność gospodarczą, ale nie sądziła, że tak uciążliwą. Jak twierdzi, składowane obok jej posesji materiały budowlane doprowadziły do tego, że ziemia na jej podwórku zaczęła się osuwać. Wskazuje na rysy i pęknięcia na ścianach domu. Nie ma wątpliwości, że to efekt kursujących za oknem ciężkich maszyn.

- Najgorsze jest to, że taka baza w tym miejscu nie powinna w ogóle działać. To niezgodne z zapisami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego - przekonuje Tomasz Tworzydło. Jego zdaniem, sąsiednia posesja leży na terenie, na którym miasto dopuszcza jedynie zabudowę mieszkaniową i zieleń. Na dowód pokazuje wypis z planu zagospodarowania.

Pani Zofia razem z synem walczy, by przedsiębiorca ograniczył uciążliwą działalność. W tej sprawie interweniowali już u burmistrza Bochni, w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska i nadzorze budowlanym. Do tej pory nic jednak nie wskórali. Niewykluczone więc, że sprawę skierują ostatecznie do sądu.

Podobny krok rozważa również właściciel budowlanej firmy. Nie ma sobie nic do zarzucenia. - Jesteśmy systematycznie nękani przez tych ludzi. Nasyłają na nas bezpodstawne kontrole. Gdy kupowałem działkę, nie kryłem, jaką chcę tu prowadzić działalność - stwierdza Przemysław Broszkiewicz. Jego zdaniem, plany dopuszczają prowadzenie na działce działalności usługowej. Poza tym zapewnia, że firma pracuje od godziny 7 do 15. - Nikt tych ludzi nie budzi ani wcześnie rano, ani też w nocy - mówi.

Przekonuje, że był gotów odstąpić od umowy zakupu działki, ale wnuczka pani Zofii nie była tym zainteresowana. Wkrótce konfliktem zajmie się rada miasta w Bochni. Zofia i Tomasz Tworzydło interweniowali już u rajców. Chcą by samorząd rozstrzygnął, która ze stron ma rację.

- Kontrolowałem to miejsce pod względem zgodności z przepisami budowlanymi. W tej kwestii wszystko było w porządku - mówi Andrzej Stapurewicz, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Bochni. Dodaje, że na tym kończy się zakres jego obowiązków. - Na działce stoi budynek, wykorzystywany przez właściciela firmy. Znajdują się tam również hałdy materiałów budowlanych, czy elementy szlifowanego asfaltu. Działka została ponadto utwardzona kruszywem - relacjonuje.

Prywatnie inspektor Stapurewicz przyznaje, że nie chciałby mieć takiego sąsiedztwa. - Moim zdaniem tą sprawą powinni zająć się radni miejscy, przyjmujący plan zagospodarowania przestrzennego dla tej części Bochni - twierdzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski