Trudno się dziwić, że samorząd nie chce się z takim obrotem sprawy pogodzić.
- Prawo w tym zakresie musi się zmienić, bo jest wielką niesprawiedliwością przerzucanie na gminy odpowiedzialności za odpady z działalności gospodarczej, pozostawiane na prywatnym terenie. Przecież są podmioty odpowiedzialne za kontrolowanie i monitorowanie działalności gospodarczej w zakresie wytwarzania odpadów, czy też ich przemieszczania na terenie kraj. My jako gmina musimy się rozliczać z każdego kilograma odpadów komunalnych, a tu setki ton niebezpiecznych substancji jeżdżą sobie po Polsce i nikt nad tym nie panuje - przekonuje burmistrz Dariusz Marczewski.
Zgodnie z ustaleniami Prokuratury niebezpieczne odpady były zwożone do Miechowa między sierpniem a grudniem ubiegłego roku z województw małopolskiego, śląskiego i mazowieckiego. Miejscem ich składowania były hale produkcyjne przy ulicy Kolejowej, których właścicielem jest firma, mająca swoją siedzibę w Mysłowicach. Na początku grudnia ubiegłego roku policjanci z Komendy Wojewódzkiej w Krakowie wspólnie z miejscowymi funkcjonariuszami zatrzymali w tym miejscu cztery osoby w wieku 35, 40, 41 i 63 lat, pochodzące z województwa mazowieckiego oraz śląskiego. To oni kilka miesięcy wcześniej rozpoczęli tutaj nielegalny proceder, wynajmując hale na podstawie fałszywych dokumentów.
Na dużej przestrzeni, w setkach pojemników typu mauzer oraz beczkach z tworzyw sztucznych i metalowych, składowali odpady, które powinny trafić do utylizacji. Odpady pochodziły z przemysłu chemicznego, farbiarskiego, petrochemicznego, drukarskiego, motoryzacyjnego i lakierniczego. Do Miechowa trafiały na naczepach ciężarówek. Łączna waga odpadów jest szacowana na 440 - 540 ton.
Cała czwórka zatrzymanych usłyszała zarzuty składowania niebezpiecznych odpadów oraz sprowadzenia niebezpieczeństwa rozprzestrzeniania się substancji trujących, duszących lub parzących, które zagrażają życiu lub zdrowiu wielu osób. Już w tym roku na terenie powiatu wołomińskiego zatrzymano 37-letniego kierowcę, który zajmował się przewożeniem odpadów. On z kolei usłyszał zarzut pomocnictwa w składowaniu niebezpiecznych materiałów. Postępowanie w tej sprawie nadal jest prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie.
W związku z faktem, że zgodnie z obowiązującym prawem, to gmina powinna teraz zająć się unieszkodliwieniem odpadów, burmistrz rozesłał pisma z prośbą o pomoc w sfinansowaniu procesu utylizacji do parlamentarzystów, Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego oraz Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Na razie nie wiadomo jeszcze, na ile odniesie to skutek. Zgodnie z oceną biegłego, koszt utylizacji może wynieść od 2,7 do 3,3 miliona złotych. Burmistrz przekonuje w pismach, że dochody gminy nie są w stanie pokryć takiej sumy.
- Ja sobie nie wyobrażam, żeby teraz za wszystko mieli zapłacić mieszkańcy Miechowa, którzy nie są tu niczemu winni. Ponieważ podobny problem dotyczy wielu gmin uważam, że powinno tu interweniować państwo – mówi burmistrz Marczewski.
Ludzki strach jest zaraźliwy
- Są bezcenne i piękne. Małopolska ma ich najwięcej w Polsce! Zobacz!
- Ranking łowisk w Małopolsce. Gdzie na ryby? Wędkowanie w Krakowie i okolicach
- Dwór w Modlnicy w pięknej scenerii. Otworzył bramy dla turystów i mieszkańców
- Zamek Tenczyn z niezwyczajnymi widokami. Bramy znów otwarte dla turystów!
- Nowy sezon na zamku w Dobczycach rozpoczęty. Te atrakcje przyciągają turystów!
- Proszowice 15 lat temu. Zobacz jak zmieniło się miasto. Część II galerii
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?