Na boisku w Opatkowicach swoje ligowe mecze rozgrywają m. in. Agricola Klimontów (białe stroje) i Strumyk Jakubowice (czerwono-żółte). Na zdjęciu Michał Stachura (z lewej) i Grzegorz Piotrowicz. Fot. Aleksander Gąciarz
Powodów takiego kroku nietrudno się domyślić. Opatkowickie boisko jest w tym roku eksploatowane do granic wytrzymałości. Po likwidacji rezerwowej płyty w Proszowicach (po kilku zalaniach boisko zmieniło się w bajoro, a poza tym jego część będzie zajęta pod budowę pływalni), korzysta z niego sześć zespołów.
Gospodarzem obiektu jest Agricola Klimontów, która podpisała ze Starostwem Powiatowym trzyletnią umowę użyczenia. W Opatkowicach gra też inny C-klasowy zespół Strumyk Jabubowice. Do tego dochodzą drużyny młodzieżowe Proszowianki. Zdarzały się weekendy, że na obiekcie rozgrywano po cztery spotkania, Do tego dodać trzeba treningi i mecze pucharowe rozgrywane w środku tygodnia. W efekcie trawy na obiekcie pozostało niewiele, a nawierzchnia jest bardzo nierówna. - Wykonane kilka lat temu odwodnienie obiektu spełnia swoją rolę bardzo dobrze, ale wszystko ma swoje granice. Żadna płyta nie wytrzyma takiego obciążenia, zwłaszcza w takich warunkach, jakie mamy w tym roku - mówi prezes Grzegorz Cichy.
Zapowiada, że do końca roku pozwoli tylko na to, by swoje ligowe mecze rozegrały w Opatkowicach Agricola i Strumyk (będą to w sumie cztery spotkania). Oba zespoły mają trenować w hali. A co z juniorami i trampkarzami Proszowianki? - Nie będziemy im udostępniać naszego obiektu. W końcu boisko w Proszowicach jest zielone i nie widzę powodu, by oszczędzać je tak, jak dotychczas - stwierdza.
Wiceprezes Proszowianki Marek Oziębło powiedział nam wczoraj, że w tej sytuacji klub będzie musiał zacząć w większym stopniu eksploatować swoją główną (a zarazem jedyną) płytę. - Nie mamy po prostu innego wyjścia. Zaplanowane na ten tydzień treningi seniorów odbędą się na głównym boisku. Tutaj też w sobotę zagrają swoje mecze zespoły trampkarzy, a w niedzielę seniorzy - mówi. Klub bierze też pod uwagę, że rolę obiektu zastępczego mógłby do końca rundy spełniać stadion w Kościelcu, ale w tym przypadku należałoby rozwiązać problem dowiezienia zawodników na obiekt oddalony prawie 10 kilometrów.
W ostatnich dniach na obiekcie Proszowianki nadmiar wód gruntowych był usuwany przy pomocy pomp. Najpierw dotyczyło to terenu położonego w północno-wschodniej części, potem zakola od strony Szreniawy. - Po wypompowaniu wody ze specjalnie wykopanych dołków zbiera jej się znacznie mniej - mówi Marek Oziębło.
(ALG)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?