1-0 Krajci 10, 2-0 Krajci 15, 2-1 Urbanowicz 21, 3-1 Flaszar 43, 3-22 Urbanowicz 52, 4-2 Rziha 60. Sędziowali: Włodzimierz Marczuk (Toruń) i Grzegorz Dzięciołowski (Bydgoszcz). Kary: 20 - 36 minut (w tym 10 za atak z tyłu dla Labrygi i kara techniczna). Stan play-off o 3. miejsce (do 3 zwycięstw): 1-0 dla Unii, kolejny mecz w niedzielę w Jastrzębiu. Widzów: 2800.
Aksam Unia: Witek - Zatko, Dronia, Krajci, Tabaczek, Rziha - Cinalski, Gabryś, Klisiak, Jakubik, Jaros - Piekarski, Flaszar, Valusiak, Stachura, Wojtarowicz.
JKH GKS: Kosowski - Bryk, Rimmel, Danieluk, Kral, Lipina - Górny, Labryga, Słodczyk, Urbanowicz, Bordowski - Dąbkowski, Galant, Furko, Kąkol, Kulas oraz Pastryk.
Te zespoły nie mają w kolekcji brązowego medalu, a skoro po półfinałach miały kilkunastodniową przerwę, do walki przystąpiły głodne gry.
Czarodziejem krążka w pierwszej tercji okazał się Robert Krajci. Trzeba było mieć też stalowe nerwy, żeby w indywidualnym pojedynku położyć na lodzie Kosowskiego, posyłając krążek do siatki z ostrego kąta i to w dodatku pod poprzeczkę. Jeśli jeszcze dodamy, że uczynił to, gdy Unia grała w osłabieniu, bo karę odsiadywał Gabryś, goście mieli prawo poczuć się zdeprymowani takim rozwojem wypadków.
Skoro w dodatku sporo faulowali, miejscowi wykorzystali potem okres gry w podwójnej przewadze. Mieli na to 71 s, a na 17 s przed końcem pierwszej kary Krajci poprawił strzał Tabaczka i Kosowski był bezradny. Później gospodarze mieli dłuższy, bo 90-sekundowy okres podwójnej przewagi i choć Krajci starał się skopiować swój wyczyn, to wobec ataku Labrygi jego strzał był nieprecyzyjny.
Druga odsłona rozpoczęła się od wygrania przez Urbanowicza pojedynku z Witkiem. Miejscowi stracili wigor, bo teraz dla odmiany oni łapali kary. W 31 min Kralowi nie udało się "zamknąć" akcji Lipiny, a w podobnych okolicznościach zawiódł Krajci, zbyt lekko uderzając po podaniu Rzihy (38 min). Przed ostatnią odsłoną wynik był sprawą otwartą.
Na 75 s przed końcem goście poprosili o czas, a potem zdjęli bramkarza, szukając remisu, ale wynik strzałem do pustej bramki ustalił Rziga. Po meczu ten gracz zdjął łyżwy i na bosaka - przy aplauzie widowni - defilował po lodzie. - Musiałem trochę ostudzić nogi, bo się mocno nagrzały. Walka była na całego, ale wygraliśmy - powiedział czeski napastnik, który razem ze Słowakiem Robertem Krajcim wczoraj podpisali umowy z Unią na kolejny sezon.
Jerzy Zaborski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?