Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bretońska recepta

Grzegorz Tabasz
Jeśli wroga nie da się zwalczyć, trzeba go pokochać. Albo zjeść. Tak wygląda w skrócie bretońska recepta na pozbycie się obcego przybysza.

To crepula. Ślimak, który przybył z drugiej strony Atlantyku. Wybrzeża Bretanii słyną z ostryg, zwójek i przegrzebków, którym crepula zabiera miejsce do życia. Tak skutecznie, iż zbiory owoców morza spadły o 20 procent. W podobnych sytuacjach ludzie sprowadzali z ojczyzny intruza jego wrogów. Broń tyle samo skuteczna, co obosieczna.

Słynna ropucha aga sprowadzona do Australii zamiast zjadać szkodnika trzciny cukrowej okrutnie dewastuje przyrodę. Bretończycy byli bardziej przezorni i postanowili wprowadzić szkodnika do menu. Pomarańczowe mięso nazwali morskimi cukiereczkami. Potem wysupłali pieniądze na reklamę i smakosze zaakceptowali ślimaka.

Nawet puste skorupy przydały się na nawóz i dodatek do materiałów budowlanych. I najważniejsze: ludźmi w odróżnieniu do zwierząt łatwiej sterować. Zjedzą, co reklama nakaże.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski