80-letni Jerzy Balcer ze wsi Kossowa (gmina Brzeźnica) od siedmiu lat bezskutecznie próbuje przekonać spółkę PKP, że ta niesłusznie domaga się od niego zapłaty za zajmowane mieszkanie. - Twierdzą, że nie płaciłem czynszu, co jest nieprawdą, bo posiadam dowody wpłaty - skarży się emeryt.
Mieszka samotnie w budynku przy niestrzeżonym przejeździe kolejowym na drodze powiatowej pomiędzy Kossową a Chrząstowicami. Niedosłyszy i nie ma prawej nogi. - Przejechał mi po niej pociąg. Teraz żyję tylko ze skromnej renty, a ściga mnie komornik. Za długi, których nigdy nie miałem - twierdzi.
Skąd ten dług?
Mężczyzna wyciąga pieczołowicie gromadzony stos dokumentów. Wynika z nich, że ma obowiązek zapłacić ok. 1, 2 tys. zł oraz koszty postępowania sądowego.
Na początku tego roku Jerzy Balcer dostał pismo z Biura Windykacji PKP, informujące, że jeśli nie ureguluje natychmiast długów, jego sprawa trafi do firmy windykacyjnej i do sądu.
Dla lokatora, PKP SA Oddział Gospodarowania Nieruchomościami w Krakowie, sprawa jest prosta.
- Zadłużenie wynika z faktu, iż lokator neguje wysyłane przez nas zawiadomienia o opłatach, sam obliczając ich wysokość. Ponadto te wpłaty wpływają nieregularnie - tłumaczy Maciej Bułtowicz z biura Komunikacji i Promocji PKP S.A.
Dodaje też, że spółka wyremontowała m.in. dach domu.
Nie rozumie tych ich pism
Chodzi o opłatę za rzeczywiście użytkowaną powierzchnię lokalu, czyli 34,5 m.kw. (pokój, kuchnia, ganek).
- W 2010 roku złożyliśmy temu panu propozycję podpisania umowy najmu, odmówił. Mimo to jest on traktowany jako najemca. Wejście na drogę egzekucyjną jest ostatecznością. Zawsze zaczynamy od próby polubownego załatwienia sprawy, czyli od wezwań pisemnych lub telefonicznych - wyjaśnia.
Problem w tym, że pan Jerzy nie posiada telefonu, a pisma, które otrzymuje od PKP, nie są dla niego, z racji zaawansowanego wieku, do końca jasne.
- Nikt mi tego nie wytłumaczył. Ten dług zgotowały mi instytucje, podejmując decyzje, których nie rozumiem - bezradnie rozkłada ręce.
Jak ustaliliśmy, w 2016 r. spółka przygotowała dla osób w podobnej, jak on, sytuacji, program oddłużeniowy. PKP twierdzi, że pan Jerzy nie odpowiedział na tę propozycję. - Mogłem przeoczyć ten list, pamięć już nie ta. Nie ma mi kto doradzić - tłumaczy się mężczyzna. Myślał, że jeśli odmówi podpisania umowy najmu, to będzie płacił na starych zasadach .
Urząd Gminy pomoże
Pan Jerzy nie ukrywa, że jest zbyt schorowany, żeby poradzić sobie z utrzymaniem domu oraz wykonywaniem podstawowych czynności, dlatego chciałby trafić do domu opieki albo lokalu socjalnego, gdzieś bliżej miasta. Gmina mu pomoże.
- Mamy 24 lokale socjalne, które obecnie są zajęte, ale w kolejce czeka tylko kilka osób i jest szansa, że coś by się dla tego pana znalazło. Być może wymaga on też interwencji Ośrodka Pomocy Społecznej. Nie zostawimy go samego - mówi Barbara Klęczar, sekretarz gminy Brzeźnica.
Dłużnicy PKP
System oddłużeniowy ma ustrzec lokatora przed wizytą komornika. PKP S.A. posiada obecnie w całym kraju ok. 22 tysiące mieszkań. Część lokatorów ma trudności z bieżącym regulowaniem zobowiązań za najem. W wyjątkowych sytuacjach właściciel może zaproponować rozłożenie długów na raty, ale o to zadłużony musi już postarać się sam, pisząc do PKP wniosek. Z ankiet wynika, że 90 proc. lokatorów chce spłacić dług , ale nie wie jak.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: INFO Z POLSKI 15.06 2017 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju
Źródło: vivi24, x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
