Nikt w Czarnym Dunajcu nie wie dokładnie, ile lat ma potężny wiąz - po góralsku brzost. Jan Harbut (z prawej) mówi, że może nawet i trzysta. Według podań to tu właśnie konfederaci barscy stoczyli jedną z pierwszych bitew. Pod wiązem zaś pochowano dwóch braci, którzy zginęli w potyczce. Andrzej Kolbrecki (z lewej) snuje opowieść o tym, że kiedy próbowano przed laty przeciąć drzewo, z pnia popłynęły krwawe krople. Dziś brzost usechł na pieprz, ale nadal góruje nad okolicą, służąc tubylcom za punkt orientacyjny.
Historie zwykłe i niezwykłe: w obiektywie Bartka Solika
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!