Budować na istniejących fundamentach

Materiał informacyjny - UNIWERSYTET JAGIELLOŃSKI
Dyrekcja i kierownicy Muzeum UJ, od lewej stoją: dr Maciej Kluza (Dział Zbiorów Muzealnych), Marcin Bojda (Dział Oświatowy), Rita Kopczyńska (Sekretariat), Katarzyna Zięba (Dział Strategii i Rozwoju), Jarosław Juszczak (komendant straży muzealnej), Jolanta Pollesch (pracownia konserwatorska), dr Natalia Bahlawan (Główny Inwentaryzator), siedzą od lewej: Joanna Ślaga (zastępczyni dyrektora), prof. Krzysztof Stopka (dyrektor)
Dyrekcja i kierownicy Muzeum UJ, od lewej stoją: dr Maciej Kluza (Dział Zbiorów Muzealnych), Marcin Bojda (Dział Oświatowy), Rita Kopczyńska (Sekretariat), Katarzyna Zięba (Dział Strategii i Rozwoju), Jarosław Juszczak (komendant straży muzealnej), Jolanta Pollesch (pracownia konserwatorska), dr Natalia Bahlawan (Główny Inwentaryzator), siedzą od lewej: Joanna Ślaga (zastępczyni dyrektora), prof. Krzysztof Stopka (dyrektor) Karol Kowalik
Dokładnie 6 maja 1964 r. o godzinie 11.00 odbyło się uroczyste otwarcie Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Rozpoczynały się obchody 600-lecia założenia uczelni. W Polsce kierowniczą rolę w państwie pełniła PZPR, istniała cenzura, centralne planowanie w gospodarce, a polityka zagraniczna była całkowicie uzależniona od Związku Radzieckiego. W tych trudnych warunkach Karol Estreicher młodszy stworzył miejsce, które w całości było zaprzeczeniem idei Polski Ludowej – niezależną niszę, której bronił jak niepodległości. Dziś, po 60 latach zmieniło się wszystko, ale podstawowy cel Muzeum, jakim było zachowanie i upowszechnianie dziedzictwa akademickiego dalej jest realizowany. O roli Muzeum UJ opowiadają dyrektor prof. Krzysztof Stopka i zastępczyni dyrektora dr Joanna Ślaga.

Chciałbym naszą rozmowę zacząć od nietypowego pytania. Jakie są Państwa najwcześniejsze wspomnienie związane z Collegium Maius?

Krzysztof Stopka: Jako historyk wiedziałem od początku studiów, że Collegium Maius jest najstarszym uniwersyteckim budynkiem. Tak się złożyło, że po zakończeniu studiów otrzymałem zatrudnienie w Zakładzie Historii Kultury i Oświaty, który mieści się naprzeciwko Collegium Maius, czyli w Collegium Kołłątaja. Z okien naszej pracowni widać było bramę główną Muzeum UJ, mogłem więc obserwować tłumy turystów kłębiące się do wejścia na dziedziniec. Pamiętam też różne zabawne sytuacje, na przykład pana, który pod Collegium Maius grał na skrzypcach, gdy prowadziłem zajęcia. Ta gra polegała na tym, że szarpał za jedną strunę i do głowy wchodził dźwięk, który wyjątkowo męczył. Potem w toku mojej kariery naukowej, w samym Collegium Maius miałem promocję habilitacyjną, przyprowadzałem też do Muzeum studentów, aby poczuli więź z Uniwersytetem, na którym studiują. Nigdy natomiast nie spodziewałem się, że będę dyrektorem Muzeum UJ.

Joanna Ślaga: Moje pierwsze spotkanie z Collegium Maius było nieco przewrotne. Pochodzę z Kielc, natomiast budynek był mi znany tylko teoretycznie. W Collegium Witkowskiego znalazłam ogłoszenie o pracę w Muzeum. Przychodząc na rozmowę kwalifikacyjną zobaczyłam Collegium Maius pierwszy raz na własne oczy. I tak, od 18 lat zawodowo i emocjonalnie jestem związana z Muzeum UJ.

Jesteśmy w Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie jak powszechnie wiadomo jubileusz goni kolejny jubileusz. Dlaczego akurat 60 rocznica otwarcia Muzeum UJ dla publiczności jest dla nas ważna?

JŚ: Przede wszystkim z uwagi na otwartość. Jubileusz jest dla nas pretekstem do szerszej dyskusji nad działalnością Muzeum UJ. Historia pokazuje, że kamieniami milowymi dla naszych działań stają się kolejne epoki dyrektorskie, poczynając od prof. Estreichera, poprzez prof. Waltosia, skończywszy na obecnym dyrektorze prof. Stopce. Każda kadencja miała swoją specyfikę i prawidła, chcemy na pewno podsumować ten czas. Uniwersytet się zmienia, dlatego muzeum również się rozwija. Myślimy z perspektywy publiczności, która ma dzisiaj inne oczekiwania. Nie chcemy być przestrzenią, w której dzieją się rzeczy ważne tylko dla społeczności akademickiej. Otwieramy się na mieszkańców Krakowa, rozwijamy współpracę międzynarodową. Efekty naszej pracy, będą wkrótce widoczne.

Mówimy o dacie otwarcia Muzeum dla publiczności, ale może wyjaśnijmy, że samo Muzeum powstało wcześniej.

KS: Muzeum UJ powstało na mocy uchwały Senatu UJ 1 września 1947 r. Pamiętajmy jednak, że było akt ogólny, którego celem było stworzenie Muzeum w Collegium Maius, czyli w najstarszym budynku uniwersyteckim. Gmach po II wojnie światowej prezentował obraz nędzy i rozpaczy. Ponadto mieściło się tutaj wiele instytucji, więc do końca nie było wiadomo w jakiej formie powstanie Muzeum. Czy otrzyma tylko kilka sal? Czy może cały gmach?

JŚ: Faktycznie, o ile Muzeum administracyjnie powstało wcześniej, tak sama koncepcja została wypracowana w kolejnych latach, począwszy od uzyskania finansowania, przeprowadzenia samej przebudowy Collegium Maius, aranżacji pomieszczeń, skończywszy na zbudowaniu spójnej narracji o przeszłości UJ. Trwało to długo, bo przeszło 17 lat, ale efekt do dzisiaj zapiera dech w piersiach. Zresztą, Muzeum miało być gotowe na jubileusz 600-lecia UJ w 1964 r. i tak się stało.

Myśląc o Collegium Maius, często myślimy o Karolu Estreicherze, który stworzył to miejsce od podstaw. Jego wizja spotyka się z wielkim uznaniem, ale też z krytyką. Z czego wynikają kontrowersje?

KS: Od czasów przebudowy w XIX wieku gmach miał szatę neogotycką. Przystosowano go do potrzeb Biblioteki Jagiellońskiej, która się tutaj znajdowała. Collegium Maius przestał pełnić funkcję biblioteczną podczas okupacji niemieckiej, kiedy to zbiory przeniesiono do nowego gmachu wybudowanego jeszcze w latach międzywojennych. Trzeba było mieć koncepcję na ten gmach, a jedyną osobą, która miała konkretny plan działania był Karol Estreicher. Po pierwsze wyprowadził z budynku wszystkie instytucje uczelniane i miejskie, po drugie przebudowa budynku miała nawiązywać do okresu staropolskiego, po trzecie należało zapełnić gmach eksponatami, które pokazywałyby wielkość Uniwersytetu. Kontrowersje wiązały się głównie z pracami budowlanymi. Estreicher nie przejmował się przepisami konserwatorskimi, miał swoją wizję, którą konsekwentnie realizował. Uważał, że najważniejsza jest estetyka. Może wyjaśnijmy, że nie była to do końca wizja fantazyjna, ponieważ Estreicher przestudiował cały dostępny materiał ikonograficzny. Dlatego jego ideą był powrót do pierwotnego gotyku. Przeciwnicy twierdzili, że nie ma możliwości powrotu do stanu pierwotnego. Faktem jest, że o ile mamy materiał źródłowy dotyczący kształtu zewnętrznego Collegium Maius, tak wnętrza gmachu są w dużej mierze wizją Estreichera.

JŚ: Trzeba też powiedzieć, że nie wszystkie działania Estreichera były samowolne. Dysponujemy protokołami z czasów przebudowy, które jasno wykazują, że wiele kluczowych decyzji było akceptowane przez szersze grono niż on sam. Wiele zamieszania wprowadzają Dzienniki wypadków prof. Estreichera. Niestety, wiele osób wyrywa z kontekstu ich fragmenty, zapominając, że pisany przez niego dziennik był sposobem na radzenie sobie z codziennym stresem i emocjami, towarzyszącymi temu przedsięwzięciu, w które był tak mocno zaangażowany. Nie mogą więc one pełnić funkcji podstawowego źródła do historii przebudowy Collegium Maius. Staramy się odkodować wiele przemyśleń profesora, do czego nawiązywał, co go inspirowało, a przede wszystkim, co chciał stworzyć w Muzeum. Pamiętajmy też, że dzieło Estreichera powstało w określonym czasie, co miało swoje powody. Zarys wizji Estreichera był kontynuowany przez prof. Waltosia, a obecnie również przez prof. Stopkę. To co jest pomijane to przede wszystkim nadanie Muzeum rangi jednostki pozawydziałowej UJ czy wprowadzenie Muzeum do Państwowego Rejestru Muzeów. Dzięki takim działaniom Muzeum osadza się zarówno w świecie akademickim jak muzealnym.

KS: Podkreślę jeszcze, że wszystko co znajduje się w Muzeum jest autentyczne: mamy najstarsze berła i precjoza uniwersyteckie, mamy inne obiekty związane z historią uniwersytetu, a przede wszystkim kolekcje portretów profesorskich od czasów staropolskich, mamy ponadto przedmioty wycofane z różnych naszych zakładów naukowych. Czy zatem można powiedzieć, że wszystko w naszym Muzeum jest fikcją?

Następnym dyrektorem w Collegium Maius był prof. Stanisław Waltoś. Starał się chronić i rozwijać pozostawione przez Estreichera dziedzictwo, czy całkowicie je zmienił?

KS: Dzięki prof. Waltosiowi nic nie zostało zmienione i nie chodzi tutaj o to, że jesteśmy poestreicherowskim skansenem, ale o wizję spojrzenia na przeszłość uniwersytetu. Pojawiły się oczywiście nowe elementy, bo powierzchnia samego Muzeum się zwiększyła, po wyprowadzce Instytutu Historii Sztuki UJ w 1992 r. Odtąd Collegium Maius w całości należy do Muzeum UJ. Profesor Waltoś otworzył Muzeum na społeczność pozauniwersytecką. Zaczęli pojawiać się zagraniczni turyści, pojawiły się stałe godziny otwarcia Muzeum. Nastąpił rozwój jednostki, zakładane były nowe działy, m.in. dział oświatowy. Muzeum weszło we współpracę z innymi muzeami na świecie. Zostaliśmy członkiem krajowych i międzynarodowych stowarzyszeń: UNA Europa, Universeum, Coimbra, etc. Pojawiły się organizowane z wielkim rozmachem cykliczne wystawy czasowe. Wreszcie w Muzeum UJ powstała wystawa interaktywna Nauki dawne i niedawne, będąca w istocie pierwszym centrum nauki w Polsce.

JŚ: Fenomenalnie został wykorzystany czas transformacji ustrojowej. Do Collegium Maius prof. Waltoś ściągał prywatnych fundatorów, a później środki unijne, dzięki czemu była możliwa adaptacja niedostępnych wcześniej pomieszczeń, jak klatka studencka, piwnice czy z biegiem lat również poddasze. Mnie do pracy przyjmował prof. Waltoś i pamiętam, jak wprowadzał nowych pracowników w estreicherowski kontekst. Opowiadał nam o zaletach i wadach jego wizji. Dlatego uważam, że zostałam w Muzeum wychowana w duchu Estreichera. Naszym zadaniem dzisiaj jest podtrzymanie fundamentalnych dla Muzeum elementów, zbudowanych w poprzednich latach funkcjonowania tej jednostki, ale też refleksja co dzieje się wokół nas, bo powtórzę: Uniwersytet przechodzi ogromne zmiany na różnych poziomach (naukowym, społecznym, politycznym, etc.) i nie możemy pozostać na te procesy obojętni.

Co znaczy być wychowany w duchu Estreichera?

JŚ: To znaczy, wiedzieć z jakiego miejsca startowało Muzeum i jak dużą odwagą wykazał się Estreicher modernizując w ten sposób Collegium Maius. Nie było to wyłącznie jego widzimisię czy kwestie jednostkowej ambicji, które pomogłyby mu zrobić karierę w Uniwersytecie. Chciał pozostawić coś, co będzie wizytówką UJ. Koncepcja dziedzictwa akademickiego zaproponowana przez Estreichera szybko przyjęła się w społeczności uniwersyteckiej. Dzisiaj naszą rolą jest szacunek do tego co pozostawił, ale też rozwijanie tych wątków, które dla Estreichera wydawały się mniej ważne lub nie były wyeksponowane w tamtych czasach. Mam tu na myśli chociażby kwestię kobiet w Uniwersytecie. Jesienią tego roku zostanie otwarta w naszym Muzeum wystawa czasowa poświęcona roli kobiet w dziejach UJ. Dlatego być wychowanym w duchu Estreichera, to nie burzenie, ale budowa na istniejących fundamentach.

Chciałbym zapytać o współczesność, ponieważ często dziedzictwo akademickie postrzegane jest jako historia elit, a mamy ciągle rozwijający się nurt ludowej historii Polski czy zjawisko historii wykluczonych. Jak Muzeum UJ podchodzi do takich zagadnień?

KS: Nie tylko Muzeum UJ zajmuje się tradycją uniwersytecką. Tak się złożyło, że jestem zatrudniony w zakładzie stworzonym przez prof. Henryka Barycza, wybitnego historyka dziejów UJ w okresie odrodzenia. To nie jest tak, że Uniwersytet nie podejmuje tematów, które mogłyby mu zaszkodzić. Nie można więc powiedzieć, że wskazane tematy były nieobecne w przestrzeni naukowej. Zgodzę się natomiast, że tego typu zagadnienia były wcześniej dyskutowane w wąskim gronie naukowców. Dodajmy, że Muzeum UJ nie posiada z definicji źródeł archiwalnych do dziejów UJ, stąd nasza bliska współpraca z Archiwum UJ i Biblioteką Jagiellońską.

JŚ: Współorganizujemy w naszych murach szereg warsztatów i dyskusji. Podejmujemy współpracę z Rzeczniczką praw i wartości akademickich UJ prof. Beatą Kowalską. W naszych murach odbyła się dyskusja na temat nieobecności kobiet w historii Uniwersytetu, czy spotkanie współorganizowane przez Archiwum UJ i pod patronatem rektora UJ na temat getta ławkowego. Nie zawsze jako Muzeum jesteśmy w stanie pełnić rolę ekspercką, ale Collegium Maius może stać się przestrzenią tego typu dyskusji.

Jaka jest przyszłość Muzeum?

JŚ: Celem nadrzędnym jest zrealizowanie projektów badawczych ważnych z perspektywy muzeów uczelnianych. W ostatnim czasie Muzeum jest jednym z koordynatorów Krakowskiej Trasy Akademickiej w ramach projektu flagowego Critical Heritage Studies Hub, której celem jest przygotowanie oferty turystycznej miejsc w Krakowie związanych z UJ. Jesteśmy koordynatorami projektu Komisji Europejskiej Impulse, mającego na celu opracowanie metod digitalizacji i dostępności cyfrowych zbiorów dziedzictwa kulturowego, które umożliwią ich innowacyjne wykorzystanie w edukacji, sztuce czy w Metaverse. Naszym ostatnim osiągnięciem jest wpisanie tradycyjnego pochodu profesorskiego inaugurującego każdy rok akademicki na krajową listę niematerialnego dziedzictwa narodowego. Chcemy więc podtrzymać naszą pozycję w kreowaniu inicjatyw w środowisku muzeów uczelnianych.

KS: Stale myślimy o tym, aby inne przestrzenie naszego historycznego gmachu zaczęły pełnić funkcję muzealną. Moglibyśmy wtedy wyeksponować kolekcje, których na co dzień nie możemy pokazywać. Na razie nie mamy miejsca gdzie moglibyśmy rozwijać tak potrzebne dla Muzeum działy, jak pracownia konserwatorską czy stolarnia. W każdym razie czekamy co przyniosą nam najbliższe miesiące, bo one będą decydujące dla naszych działań.

Rozmowę przeprowadził Artur Wójcik (Muzeum UJ)

Z okazji 60-lecia otwarcia Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego w dniu 6 maja 2024 roku zapraszamy na Dzień Otwarty Muzeum.

Więcej informacji na stronie internetowej Muzeum

FB: https://www.facebook.com/muzeumUJ/

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski