Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Busy mogą jednak nie trafić pod estakady. Chaos trwa

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Część przewoźników wciąż wjeżdża na parking przy ul. Ogrodowej
Część przewoźników wciąż wjeżdża na parking przy ul. Ogrodowej Fot. Anna Kaczmarz
Z naszych informacji wynika, że o parking w rejonie ul. Wita Stwosza walczą też władze dworca MDA.

Zamieszania z ruchem busów po Krakowie ciąg dalszy. Wielu prywatnych przewoźników, po wtorkowym chaosie i interwencji policji, postanowiło nie wjeżdżać dłużej w rejon ul. Pawiej, Ogrodowej i Worcella. Przenieśli się jednak tymczasowo w wiele innych miejsc, m.in. na ul. Kamienną i pętlę przy Nowym Kleparzu. A zdezorientowani pasażerowie znów szukali jakiejkolwiek informacji.

- Nadal jest straszne zamieszanie. Chcę jechać w stronę Wiśniowej. Dwa dni temu wysiadłam z busa przy ul. Ogrodowej, dlatego dziś przyszłam tu ponownie i nikt nie jest w stanie mi powiedzieć, czy stąd odjadę - denerwowała się Stanisława Murzyn, mieszkanka Krakowa.

Pasażerom starał się pomagać mężczyzna opiekujący się parkingiem przy ul. Ogrodowej, z którego do tej pory odjeżdżała większość busów, ale sam miał problemy z podaniem dokładnych informacji. - Generalnie o jakieś 70 proc. mniej busów odjeżdża dziś z parkingu niż kilka dni temu. Ludzie są zdenerwowani, sam nie wiem, które busy się na pewno pojawią. Pewne informacje mam tylko np. o niektórych przewoźnikach np. jadących do Wadowic, którzy przenieśli się na dworzec przy ul. Bosackiej - podkreślał pan Marek, nadzorujący parking przy ul. Ogrodowej.

Część przewoźników na ogrodzeniach przy ul. Ogrodowej zaczęła zawieszać banery m.in. o treści „Wolbrom - odjazd z Nowego Kleparza - pętla MPK”. Z kolei na pobliskim przystanku zawisła informacja, że busy „AD” przystanek końcowy mają teraz przy... Uniwersytecie Ekonomicznym. „Chwilowo zmienia się przystanek początkowy i końcowy z ulicy Ogrodowej 4 na parking przy ulicy Kamiennej 8” - taka informacja pojawiła się z kolei na stronie internetowej firmy „Michalus” wożącej pasażerów z Krakowa m.in. do Szczyrzyca. - Wiadomo, jaka jest sytuacja, nie chcemy ryzykować, że policja zacznie nakładać mandaty. Dla pasażerów nie jest to komfortowa sytuacja, ale nie mieliśmy wyjścia - usłyszeliśmy od jednej z pracownic firmy „Michalus”.

Tylko część przewoźników postanowiła wciąż ignorować ustawione we wtorek przez urzędników z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu znaki zakazujące wjazdu pojazdom powyżej 3,5 tony. Jak już informowaliśmy, nawet policjanci stwierdzili, że oznakowanie to jest „nieprecyzyjne”. Niektórzy przewoźnicy przekonują bowiem, że ich busy ważą mniej. Wczoraj policjanci - tak jak zapowiadali - jeszcze wstrzymywali się z nakładaniem mandatów. - Widzimy, że przewoźnicy organizują się już w innych miejscach, więc na razie ograniczamy się jeszcze do pouczania ich, ale wiadomo, że nie będzie to trwało w nieskończoność - mówi Tomasz Jemczura, nadkomisarz z krakowskiej drogówki.

Z kolei urzędnicy z ZIKiT mieli wczoraj po południu spotkać się z kierownictwem drogówki i ustalić, jak zmienić oznakowanie, by było trudniejsze do ominięcia przez kierowców busów. - Na zmianę oznakowania potrzebujemy jednak kilka dni, ponieważ zmiana oznakowania musi zostać poprzedzona przygotowaniem projektu nowej organizacji ruchu - informuje Michał Pyclik z biura prasowego ZIKiT.

Tymczasem coraz bardziej zaskakujące rzeczy zaczynają dziać się wokół terenu pod estakadami w rejonie ul. Wita Stwosza, na który docelowo przenieść chcą się prywatni przewoźnicy (formalnie teren należy do miasta, ale dzierżawi go prywatny przedsiębiorca, który prowadzi na nim parking dla aut). Przedstawicielom Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników Osobowych (OSPO) od kilku dni nie udaje się podpisać umowy z dzierżawcą parkingu. Planowali płacić mu za udostępnienie terenu i jednocześnie zarządzać placem pod estakadami.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że rozmowy z dzierżawcą terenu rozpoczęli również... przedstawiciele Małopolskiego Dworca Autobusowego przy ul. Bosackiej. Chcą ubiec OSPO i de facto nie dopuścić do tego, by busy przeniosły się pod estakadę. Obawiają się bowiem paraliżu komunikacyjnego. Wiadomo bowiem, że po pojawieniu się dodatkowych pojazdów zaczęłyby tworzyć się jeszcze większe korki na małym rondzie między MDA a parkingiem pod estakadami. Na rondzie zwiększyłaby się również liczba pieszych, którzy wysiadając z busów, przechodziliby w stronę tunelu tramwajowego. W efekcie dużo trudniej byłoby wyjechać autobusom z MDA. Tego władze dworca - jak wynika z naszych informacji - chcą uniknąć.

Oczywiście cała sprawa może mieć też drugie dno, ponieważ władze MDA mogą chcieć po prostu postawić przewoźników pod ścianą i „zmusić” ich do przeniesienia się z rejonu ul. Pawiej właśnie na dworzec przy ul. Bosackiej. Przewoźnicy nie chcą tego robić, bo za każdy wjazd na MDA musieliby płacić od kilku do nawet kilkunastu złotych, czyli kilka razy więcej niż obecnie płacą np. na ul. Ogrodowej.

- Nie komentujemy na razie tej sprawy - mówi Marcin Fall, prezes MDA.

Dariusz Tarnawski, prezes OSPO przyznaje, że do stowarzyszenia docierają informacje o działaniach MDA w sprawie parkingu pod estakadami. - Ale nie odnosimy się do tej sprawy. Działamy swoim trybem - mówi prezes Tarnawski. - Analizujemy jeszcze pod kątem prawnym całą dokumentację, ale liczymy, że w najbliższych dniach przygotujemy teren parkingu pod estakadami na przyjęcie busów od poniedziałku - dodaje.

Zobacz także: Woda może być zdradliwa. Oto dziesięć zasad bezpiecznych kąpieli na wakacjach

Źródło:Agencja TVN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski