Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cały ten zgiełk. Dzieci w reklamie

Liliana Sonik
Na wszystko jest rada. Dzieciak nie zasypia natychmiast? - kup i podaj syropek. Nie chce kolacji? Podaj miksturkę. Boli go gardło? - guma albo lizak. Niemowlak ma się szybciej rozwijać? - kup mu syropek!

WIDEO: Trzy Szybkie

I tak od lat rodzice są zalewani reklamą promującą cudowne sposoby na piękne, mądre i zdrowe dziecko. W ostatnim czasie zmieniło się tylko to, że - na fali eko - dodawane są często informacje jakoby w składzie tych produktów znajdowały się zioła i inne naturalne składniki. Jak to się jednak dzieje, że faszerowane stymulantami dzieci są niedołęgami w porównaniu do swych rówieśników sprzed 30 lat? Kolejne raporty dowodzą, że dzisiejsze dzieci osiągają gorsze wyniki w biegu, czy skokach, są też bardziej otyłe i bardziej znerwicowane.

Inny rodzaj reklam z udziałem dzieci adresowany jest do dzieci. Najczęściej chodzi o zabawki lub smakołyki, czasem też ubrania. Producenci wychodzą z założenia, że aby przekonać rodziców do zakupu wpierw trzeba przekonać dzieci, a one już znajdą argumenty skuteczne wobec rodziców.

Zdarzają się też reklamy z udziałem dzieci, w których zachwalane produkty nie mają z dziećmi wiele wspólnego, a te pełnią tylko rolę wabika. Produkty finansowe, fundusze oszczędnościowe albo pościel, sprzęty AGD, smartfony, sieci komórkowe - wszystko się sprzed,a gdy do zakupu przekonuje rozkoszny pięciolatek o anielskim spojrzeniu.

Od lat rodzice są zalewani reklamą promującą cudowne sposoby na piękne, mądre i zdrowe dziecko

Łatwo ulegamy takiej perswazji. Czyżbyśmy byli aż tak głupi? Tak, tacy właśnie jesteśmy. Gdyby reklamy z udziałem dzieci były nieskuteczne producenci dawno by z nich zrezygnowali.

Dlatego Rada Reklamy przy współpracy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji stworzyła Kartę ochrony dzieci w reklamie. Karta podkreśla konieczność rezygnacji z treści w reklamach negatywnie wpływających na rozwój dziecka oraz zakaz scen podważających autorytet rodziców a także dyskryminujących ze względu na status materialny czy zawierających podteksty seksualne. Ma to być dobrowolne zobowiązanie reklamodawców.

Wątpię jednak czy takie zobowiązanie jest środkiem wystarczającym. Reklamy w których dzieci wychwalają smak napojów albo słodkich batonów są przecież nad wyraz grzeczne i w żadnej mierze nie narażają na szwank autorytetu rodziców, za to promują ewidentnie niezdrowy sposób odżywiania się. Z kolei reklamy zabawek tworzą u ufnych dzieci potrzeby, którym rodzice często nie mogą sprostać. Nie jest łatwo wytłumaczyć dzieciakowi, że na to innych stać, a nas nie stać.

Ponad 60 krajów wprowadziło rygorystyczne prawo. W Danii od 1997 roku obowiązuje zakaz występowania dzieci poniżej 14 roku życia w reklamach, za wyjątkiem sytuacji, gdy ich obecność jest absolutnie konieczna do wyjaśnienia zasad działania produktu przeznaczonego dla dzieci. Podobnie w Hiszpanii. Z kolei w Finlandii dziecko nie może być głównym aktorem reklamy; wyjątkiem są reklamy dotyczące zdrowia i edukacji. W Kanadzie sprawę ujęto krótko: „ nikomu nie wolno tworzyć reklam w celach komercyjnych z udziałem dzieci poniżej 13 roku życia”. Czy nie sądzicie Państwo, że to sensowne rozwiązanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski