Kiedy wybuchła wojna, Abraham C. Frydman miał 10 lat. Mieszkał w Łodzi, a wraz z początkiem nagonki okupantów na Żydów rozpoczęła się również jego tułaczka po gettach: najpierw w rodzinnym mieście, potem w Piotrkowie Trybunalskim, w końcu w Warszawie.
Na Majdanek Niemcy deportowali Abrahama w połowie kwietnia 1943 r., gdy w warszawskim getcie wybuchło powstanie. Poprzez podobozy KL Lublin w Budzyniu i Radomiu trafił do Auschwitz.
Nie spędził w nim wiele czasu, gdyż zaraz po brutalnej selekcji – razem z bratem Lolkiem – odesłano go do podobozu Natzweiler w Alzacji. Zaś pod koniec wojny pognano w Marszu Śmierci w kierunku Dachau. Wolność przynieśli mu Amerykanie 5 kwietnia 1945 r. w okolicach Mittenwald w Bawarii. Osiadł w USA. Zmarł 9 października 2010 r.
Pasiak z nr 149654
Frydman rzadko dzielił się opowieściami o przeżyciach z niemieckich obozów koncentracyjnych. Nic dziwnego, bo spośród jego 40-osobowej rodziny z Łodzi wojnę przeżyli tylko on i Lolek.
Dlatego za każdym razem, gdy przyjeżdżał do Polski, kierował swe kroki do byłego obozu Auschwitz-Birkenau. I to właśnie tam jego pasiak z obozu w Dachau przywieźli z Ameryki żona Erika i dzieci: Riva, Benjamin oraz Jeffrey.
– Chciał nas chronić przed ciemną przeszłością. Ale czuł, że wizyta w Auschwitz będzie dla nas przypomnieniem o ludzkim złu, ale też o tym, że nigdy nie możemy zapomnieć – mówiła w Oświęcimiu Riva Frydman. Przekazany dar to spodnie i bluza, na której naszyto numer 149654. Nie są wielkich rozmiarów. Abraham C. Frydman był więziony w Dachau jako nastolatek.
To niejedyna pamiątka z czasów okupacji, która w ostatnich tygodniach przekazana została do zbiorów Muzeum Auschwitz-Birkenau. Były to m.in. bluza i naszywki więźniarki Jadwigi Browicz, prace artystyczne więźnia i członka Sonderkommando Davida Olere oraz prace Waltera Spitzera, byłego więźnia obozów KL Auschwitz III-Blechhammer, Gross-Rosen i Buchenwald.
Z roku na rok takich darów na rzecz Miejsca Pamięci przybywa. Pochodzą z całego świata i są różne. Np. od początku br. archiwum Muzeum Auschwitz-Birkenau wzbogaciło się o prawie 100 dokumentów, w większości obozowych listów. Tak było w przypadku korespondencji Tadeusza Łukasiewicza wysyłanej do bliskich i ich odpowiedzi słanych do Auschwitz.
Lista z łódzkiej biblioteki
Wśród dokumentów są też inne perełki, jak lista więźniów przybyłych do Auschwitz 21 maja 1941 r. Kilka miesięcy temu odkryto ją przypadkowo w bibliotece II Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi.
– Nie wiemy, jak lista z Auschwitz znalazła się w książce. Wyglądała, jakby służyła komuś jako zakładka – przyznaje Dariusz Jędrasiak, wicedyrektor II LO.
Na liście widnieje nagłówek „Konzentrationslager Auschwitz”, a poniżej niego wykaz nazwisk 15 więźniów przywiezionych do obozu w Oświęcimiu z Łodzi, Poznania i Katowic.
Udało się ustalić, jakie były dalsze losy dziesięciu z nich – tylko dwie nie zginęły w obozie. Szczególną uwagę historyków z Muzeum Auschwitz-Birkenau zwrócił wpisany na listę introligator Jan Miroński.
– Nie posiadamy dokumentów, na podstawie których można by odtworzyć jego dalsze losy w obozie – opowiada Szymon Kowalski, zastępca kierownika muzealnego archiwum. W internecie udało się tylko odnaleźć informację, że w Łodzi przy ul. Piotrkowskiej 31 antykwariat prowadzi Zygmunt Miroński.
– Niestety, podany numer telefonu jest nieaktualny, nie ma też informacji o obecnym mieszkańcu Łodzi noszącym takie nazwisko – mówi Kowalski.
– Oryginalne przedmioty i dokumenty związane z historią obozu koncentracyjnego to obiekty niezwykłe, bowiem przekazują i upamiętniają historie ich właścicieli – podkreśla Paweł Sawicki z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?