Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Centrum nie powinno być kanałem transportowym, lecz salonem miasta

Paulina Szymczewska
Paulina Szymczewska
Ciasnota, korki, pojazdy komunikacji miejskiej blokowane przez auta - to teraz częsty widok w ścisłym centrum Krakowa
Ciasnota, korki, pojazdy komunikacji miejskiej blokowane przez auta - to teraz częsty widok w ścisłym centrum Krakowa fot. Piotr Kędzierski
Komunikacja. Działacze Polskiego Klubu Ekologicznego domagają się zmian, które doprowadzą do uspokojenia ruchu w centrum Krakowa.

W centrum miasta auta już się nie mieszczą, trzeba tam uspokoić ruch - uważają działacze z Polskiego Klubu Ekologicznego. Wystosowali do prezydenta Krakowa list otwarty w tej sprawie. - Ich propozycje to dobry kierunek. Apel do prezydenta jest uzasadniony - komentuje specjalista ds. transportu Stanisław Albricht, szef pracowni „Altrans” i autor wielu rozwiązań komunikacyjnych dla Krakowa.

PKE zwraca uwagę, że mija już 30 lat, od kiedy przesłał władzom Krakowa zarys koncepcji uspokojenia ruchu w centrum. Do sprawy wielokrotnie wracano m.in. na posiedzeniach rady ekspertów komunikacyjnych. I na tym się kończyło. - Od 30 lat władze nie mają odwagi, by zrealizować nasze postulaty. Nie ma woli politycznej - przyznaje dr inż. Tadeusz Kopta, ekspert PKE ds. transportu i komunikacji.

Podział na sektory zlikwiduje tranzyt przez Śródmieście

Jak mówi Kopta, urzędnicy przez wiele lat tłumaczyli, że nie są w stanie zrealizować propozycji PKE, bo nie ma ani układu drogowego odciążającego śródmiejskie uliczki, ani alternatywy w postaci szybkiego tramwaju.

- A przecież od dawna funkcjonuje układ drogowy odciążający Śródmieście, a także została ukończona linia szybkiego tramwaju z Krowodrzy Górki na Kurdwanów. Nie ma zatem żadnych powodów, by utrzymywać bezład komunikacyjny, jaki powodują samochody w starej części miasta - obszarze, który nie nadaje się do masowego ruchu aut, tak ze względów technicznych, jak i ekologicznych - podkreśla Kopta.

Według PKE największy problem jest z tym, że samochody blokują w centrum ruch pieszy i rowerowy, a także komunikację miejską - głównie tramwaje, co w efekcie zniechęca mieszkańców do korzystania z transportu zbiorowego. Ekolodzy zaznaczają też, że komunikacja miejska nigdy nie będzie atrakcyjna, jeśli tramwaje i autobusy nadal będą grzęznąć w korkach. - Już dawno należało ten problem rozwiązać przez ograniczenie ruchu na ulicach, które nie są w stanie go przejąć - uważają przedstawiciele PKE.

Ich koncepcja zakłada tzw. podział sektorowy: na strefy ograniczonego ruchu - przykład tego mieliśmy podczas ŚDM. Oczywiście - jak tłumaczy Kopta - ten podział nie dotyczyłby całego miasta, lecz centrum w obrębie II obwodnicy. - Teraz przez Śródmieście każdy swobodnie może przejechać tranzytem. A tam miejsca na ten tranzyt nie ma, więc trzeba z nim raz na zawsze skończyć: tak rozciąć obszar centrum, dzieląc go na sektory, by zlikwidować tranzyt - tłumaczy ekspert z PKE. Do poszczególnych sektorów mogliby wjeżdżać autami tylko mieszkańcy i osoby, które tam pracują, prowadzą biznes itp.

Jednocześnie PKE proponuje wprowadzenie określonych rozwiązań dla ulic handlowych, gdzie dominowałby ruch pieszy, a wjeżdżać mogliby tylko mieszkańcy, zaopatrzeniowcy, rowerzyści i komunikacja miejska. W ten sposób miałyby być zorganizowane śródmiejskie ulice handlowe: Zwierzyniecka, Karmelicka, Długa, Starowiślna, Stradomska, Krakowska. - Bez tak zarysowanego programu zmian organizacji ruchu nie zlikwidujemy bałaganu komunikacyjnego w centrum i problemów ekologicznych, jakie powodują samochody - twierdzi Tadeusz Kopta.

Najpierw piesi, rowerzyści i tramwaje, a auta na końcu

Także Stanisław Albricht jest zdania, że wewnątrz II obwodnicy powinno się ograniczyć ruch samochodowy. To obszar ze wzmożonym ruchem pieszych. Teraz często muszą się oni przeciskać między ścianami budynków a zaparkowanymi na chodnikach autami. - To absolutnie nie do przyjęcia! A dzieje się to na ulicach, gdzie priorytet powinni mieć piesi, rowerzyści, komunikacja miejska, a dopiero na końcu samochody - podkreśla Stanisław Albricht.

Jak mówi, zmiany się jednak szykują. Obecnie jest tworzonych kilka projektów przebudowy ulic w centrum, np. na Zwierzynieckiej nie będzie już parkowania na chodnikach. Podobnie na Krakowskiej, gdzie trakty piesze zostaną poszerzone, a auta będą mogły parkować tylko w zatokach. Tak samo powinna zostać również przebudowana Stradomska. - Ważne jest również ożywienie tych ulic - by były salonem Krakowa, a nie kanałem transportowym. Pamiętajmy, że to zabytkowe centrum miasta - podkreśla Stanisław Albricht.

Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu są zdania - podobnie jak PKE - że rozwój zrównoważonego transportu jest jedynym sensownym rozwiązaniem problemów komunikacyjnych Krakowa oraz że ruch samochodowy w ścisłym centrum należy ograniczać.

- Nie można jednak nie uwzględniać faktu zmotoryzowania społeczeństwa, dlatego podejmowane działania są stopniowe i pewnie mniej radykalne, niż chcieliby tego członkowie PKE - mówi Piotr Hamarnik z ZIKiT.

Wprowadzenie ruchu jednokierunkowego wokół Plant, uruchomienie szybkiego tramwaju, rozwój infrastruktury rowerowej i systemu roweru publicznego, budowa parkingów typu park & ride, uruchomienie Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej - to tylko niektóre elementy, które - jak wskazują urzędnicy ZIKiT - będą wpływać na ograniczenie ruchu samochodów w centrum.

Zmiany na Kalwaryjskiej przyniosły rezultaty

Za krok w dobrym kierunku zarówno urzędnicy ZIKiT, jak i działacze PKE uważają zmiany wprowadzone ostatnio na ul. Kalwaryjskiej, gdzie zamontowano separatory na jezdni, by auta nie blokowały przejazdu tramwajów, i ograniczono miejsca parkingowe (jednocześnie oddano do użytku wielopoziomowy parking przy hali KS Korona). Zmiany te - choć przyniosły oczekiwany efekt w postaci znacznego usprawnienia przejazdu tramwajów - wywołały protesty przedsiębiorców i części mieszkańców. Ci pierwsi skarżą się m.in. na problemy z dowozem zaopatrzenia do sklepów, a ci drudzy nie mogą się pogodzić ze zmniejszeniem liczby miejsc postojowych, których w Podgórzu i tak brakuje.

Urzędnicy zapewniają, że wsłuchują się we wszystkie krytyczne uwagi dotyczące nowej organizacji ruchu na Kalwaryjskiej. - We wrześniu zostaną one podsumowane i postaramy się wyciągnąć z nich wnioski - zapowiada Piotr Hamarnik.

Zdaniem działaczy PKE władze miasta nie powinny się jednak uginać pod presją protestujących. - Należy mieć na względzie dobro wszystkich krakowian, a nie tylko wąskiej grupy osób - argumentują ekolodzy.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski