Coraz więcej kosztuje zapewnienie sobie dachu nad głową. W górę idą ceny mieszkań, do tego rosną koszty uzyskania kredytu hipotecznego. I wszystko wskazuje na to, że taki trend utrzyma się przez najbliższe miesiące.
Kraków coraz droższy
Jak wynika z analiz Home Brokera i Open Finance, tak wysokiego poziomu cen jak obecnie nie było od roku 2011. A spośród dużych ośrodków miejskich najbardziej jest to widoczne w Krakowie i Wrocławiu.
W stolicy Dolnego Śląska przeciętna cen metra kwadratowego kupowanego mieszkania to dziś 5922 zł, o 8,3 proc. więcej niż rok temu. W Krakowie za metr trzeba zapłacić średnio 6575 zł, o 7,2 proc. więcej niż pod koniec ubiegłego roku. Nadal najdroższa jest Warszawa - 7315 zł za m kw. - ale tam ceny są o 1,5 proc. niższe niż 12 miesięcy temu.
Jak zauważa Marcin Krasoń z Home Brokera, bardzo wyraźny wzrost cen widać od lata tego roku. Tylko w ostatnim miesiącu średnie ceny transakcyjne w Polsce poszły w górę o blisko 1 proc., gdy przez cały rok - o 3,4 proc. - Wzrost cen świadczy o niesłabnącej sile popytowej - podkreśla analityk. Ale dodaje, że na rynku nie brakuje sygnałów, że dobra passa sprzedających nowe mieszkania może się za jakiś czas skończyć. - Należy pamiętać, że gotówkowe zasoby inwestorów nie są nieskończone, a rynek kredytowy ma coraz więcej ograniczeń - przypomina Marcin Krasoń.
Wyższe raty
Bardzo złe wiadomości dla chętnych na własne mieszkanie potwierdzają eksperci Lion’s Banku i portalu nieruchomości Morizon.pl. Z ich szacunków wynika, że przez ostatnie 19 miesięcy zakup mieszkania zdrożał już prawie o 10 proc. Tylko przez ostatni rok ten wzrost sięgnął 7,7 proc.
- Taki wzrost zawdzięczamy odrobinę wyższym cenom ofertowym mieszkań. Ponadto cały czas mamy do czynienia z pogarszającymi się warunkami kredytowymi i rosnącym oprocentowaniem długu. Banki chcą pożyczać znacznie mniej niż przed dwoma laty, wzrosły marże kredytowe, a także coraz odważniej mówi się o potrzebie podniesienia stóp procentowych, co wprost miałoby przełożenie na oprocentowanie kredytów mieszkaniowych - wyliczają analitycy Lion’s Banku i Morizon.pl.
Gdyby dziś ktoś zamierzał zadłużyć się na 30 lat z 20-proc. wkładem własnym na popularne dwupokojowe mieszkanie (tzw. M3) w jednym z 10 największych polskich miast, musi liczyć się z ratą na poziomie 995 złotych. W przypadku kawalerek miesięczną ratę można dziś oszacować na 597 złotych, a trzypokojowych lokali na 1493 złotych.
W poszczególnych miastach wyliczone raty są bardzo zróżnicowane. Najwyższe byłyby w Warszawie, gdzie zadłużając się na trzy pokoje trzeba oddawać do banku przeciętnie 2250 zł miesięcznie. Przy wyborze dwóch pokoi ratę oszacować można na 1500 zł miesięcznie, a w przypadku kawalerki - 900 zł miesięcznie.
Kraków jest drugim po stolicy miastem, gdzie raty kredytowe za mieszkanie są najwyższe. Za trzypokojowe lokum trzeba co miesiąc odprowadzać do banku 1822 złote, za dwa pokoje - 1214 złotych, a za kawalerkę - 729 złotych. Do droższych metropolii należą też Wrocław, Gdańsk i Poznań.
Jak podkreślają eksperci Lion’s Banku i Morizon.pl, nie należy się spodziewać odwrócenia trendu wzrostowego kosztów zakupu lokalu mieszkalnego. Od przyszłego roku banki zaczną wymagać 20-proc. wkładu własnego, a dopłaty do kredytów udzielanych w ramach programu Mieszkanie dla Młodych wkrótce się skończą.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?