- Dość długo czekaliście na zwycięstwo, nie udało się to w sześciu poprzednich meczach. Po wygranej Cracovia na dobre wraca do walki o europejskie puchary?
- Rzeczywiście, to zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Brakowało nam takiej minimalnej wygranej, 1:0 po konsekwentnej grze. To najbardziej cieszy. „Dowiezienie” takiego wyniku do końca jest bardzo cenne. Dzięki mądrej grze, której nam naprawdę brakowało w ostatnich meczach.
- Według trenera Zagłębia, było to wyrównane spotkanie, o którego wyniku zadecydował przypadkowy rzut karny. Pan to też tak odbiera?
- Nie widziałem tej sytuacji w powtórkach, a z boiska trudno ocenić. Stałem za zawodnikiem Zagłębia, który dostał (piłką) w rękę. Sędzia podyktował rzut karny... „Jedenastki” są wpisane w zasady gry. To, że ten mecz rozstrzygnął się po rzucie karnym, a nie po fantastycznej akcji, to drugoplanowa rzecz.
- Ta wygrana to dobry omen przed wyjazdem na Łazienkowską i konfrontacją z Legią?
- Tak, niezależnie, czy wygralibyśmy 1:0 czy 5:0, przed meczem z Legią - drużyną, która kroczy po mistrzostwo Polski - to na pewno zastrzyk pozytywnej energii. Nie chcemy patrzeć już na innych, chcemy się skupić wyłącznie na sobie. W tej rundzie finałowej mamy jeden remis i jedno zwycięstwo, więc bardzo dobrze ją rozpoczęliśmy. Oby tak to trwało do końca.
- Jest Pan jedynym piłkarzem Cracovii, który ma dwucyfrową liczbę bramek i asyst - odpowiednio 11 i 10. To spore osiągnięcie.
- To bardzo cieszy, zarówno gole, jak i podania, zwłaszcza, gdy jest się środkowym pomocnikiem, a nie napastnikiem. Trudno będzie to poprawić w następnych sezonach.
- Jak odbiera Pan to, że od pierwszej minuty grał z opaską kapitańską - jako dodatkowy honor czy odpowiedzialność?
- Na pewno buduje to każdego zawodnika, bo to pewnego rodzaju obowiązek, ale bycie kapitanem nie jest dla mnie nowością. Na obozie w Hiszpanii w którymś ze sparingów też nie grał Marcin Budziński w pierwszym składzie, a także Piotr Polczak. Ja jestem trzecim w kolejności.
- Jest Pan numerem 1 do wykonywania „jedenastek”?
- Jesteśmy wspólnie wyznaczeni z Erikiem Jendriskiem. Jeśli ja byłbym faulowany, to podszedłby Erik. Mamy taką zasadę, że faulowany nie wykonuje karnego.
Rozmawiał Jacek Żukowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?