Prezes Bronisław Krawczyk podkreśla przywiązanie do takich barw FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Historia pewnej koszulki: WANDA KRAKÓW
- Można domniemywać, że ten niebieski wybrany został dlatego, gdyż jest kolorem Krakowa. Często jednak grywaliśmy w tym, co trener załatwił, ale starano się, żeby był jakiś akcent klubowy - mówi były piłkarz, trener i pracownik Wandy, Leszek Najduchowski.
Podkreśla to również najsłynniejszy wychowanek klubu. - Biały i niebieski są kolorami Wandy - przypomina sobie piłkarz Andrzej Iwan, który, jeszcze jako junior, odszedł z Wandy w 1976 roku. - Poszedłem raz z tatą na turniej pierwszomajowy na stadionie Wawelu, w którym grali juniorzy starsi ode mnie o pięć lat. Ktoś od nas nie przyszedł i zagrałem z nimi. Dali mi taki już mocno wyblakły i za duży strój, w tych właśnie barwch. My jednak najczęściej graliśmy w czerwonych koszulkach i z nimi bardziej kojarzy mi się Wanda. Często całe stroje takie były. Brałem je do domu i robiłem sobie dzień gospodarczy. Nie szedłem nawet do szkoły, bo prałem i prasowałem.
Od razu jednak zaznacza, że to nie brak szacunku do barw powodował, iż byli różnokolorowi. - Były inne powody - mówi Andrzej Iwan. - Przeważnie nasze kolory były niedostępne, a były też choćby przyczyny praktyczne. Biały i niebieski są jasnymi kolorami i koszulki szybko się brudziły. Także zawodnicy innych sekcji występowali w przeróżnych strojach. Jola Szatko najczęściej w czerwonych bądź bardzo ciemnych, grantowych koszulkach.
Najlepsza polska tenisistka stołowa musiała w nich grać też z innych przyczyn. - Były czarne, z czerwonymi pasami, ale spodenki miałyśmy niebieskie - dopowiada Jolanta Szatko-Nowak. - Nas zmuszały do tego przepisy. Nie mogłyśmy grać w jasnoniebieskich albo białych, bo tylko takie były piłeczki, które musiały być widoczne. Za to wełniane dresy były niebieskie, a na bluzach w białym kółku była taka sama duża litera "W". Po praniu stroje rozciągały się i pasowały na potężnego człowieka.
Pingpongiści występowali w ciemnoniebieskich strojach z białymi kołnierzykami, żużlowcy mieli plastrony biało-niebieskie i takie też mają teraz w Speedway Wandzie, która jest już odrębnym stowarzyszeniem. - Szczypiornistki grały w koszulkach w biało-niebieskie pasy - przypomina związany z Wandą od 1967 roku, wciąż czynny piłkarz, trener i prezes klubu, Bronisław Krawczyk.
Jego zawodnikom całkiem niedawno zdarzało się wybiegać na pomarańczowo, a mieli też choćby stroje biało-czerwone. - Czasy były różne, trudniej było skompletować ubiory dla młodzieży, ale w zespole seniorów staraliśmy się trzymać tradycji - mówi prezes Krawczyk. - Pomagały nam różne osoby. Raz z USA otrzymaliśmy od jednego z naszych byłych piłkarzy niebieskie "adidasy".
Teraz nie ma takich kłopotów, piłkarze, szczypiorniści, siatkarze, pamiętają, jakie są barwy Wandy. I można ich w nich zobaczyć. - U siebie gramy w niebieskich koszulkach i białych spodenkach. Goście z takimi nie przyjeżdżają - mówi o piłkarzach Bronisław Krawczyk.
BOGDAN PRZYBYŁO
Za tydzień - Grębałowianka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?