Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania w przyszłym roku chce zwiększyć kwotę przeznaczoną na sprzątanie ulic i usuwanie śniegu - z 58 mln zł do 77 mln.
Efektem ma być nie tylko czystszy Kraków, ale także zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza.
Naukowcy z Politechniki Krakowskiej udowodnili niedawno, że gruntowne sprzątanie ulic na mokro zmniejsza poziom trujących pyłów, które są składnikiem smogu.
Jednak nawet codzienne mycie ważnych krakowskich ulic może nie przynieść wystarczającego efektu.
- Ważne jest nie tylko sprzątanie ulic, ale także chodników. To jest znacznie trudniejsze, bo Kraków jest wielkim parkingiem - mówi Paweł Ciećko, wojewódzki inspektor ochrony środowiska.
Piotr Odorczuk przyznaje, że z chodnikami jest problem. - Nie mamy technicznych możliwości, aby je zmywać pod samochodami - mówi.
W niektórych polskich miastach ten problem rozwiązano w ten sposób, że obowiązek sprzątania chodników mają właściciele posesji, które się przy nich znajdują. To do nich należy zadbanie o to, aby je umyć - nawet jeśli są zastawione autami.
Inaczej ten problem został rozwiązany w Pradze.
- Raz na miesiąc odbywa się tam porządne sprzątanie w całej dzielnicy. Wtedy wszyscy mają obowiązek usunąć swoje samochody. Ulice zmywane są w nocy - opowiada Karolina Zięba, krakowianka, która mieszkała w Pradze. Na terenie każdej dzielnicy umieszczone są znaki, które informują o terminie sprzątania i zasadach.
Paweł Ciećko, wojewódzki inspektor ochrony środowiska uważa, że przymus usuwania samochodów, aby posprzątać chodniki, to świetny pomysł.
- Powinniśmy go wprowadzić także w Krakowie. Porozmawiam na ten temat z prezesem Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania - zapewnia.
Pomysł podoba się także w MPO. - Moglibyśmy go wprowadzić jako prawo miejscowe. Wszystko zależy od tego, czy taką uchwałę przyjmą radni - mówi Piotr Odorczuk.
Gruntowne sprzątanie mogłoby w większym stopniu poprawić stan jakości powietrza w Krakowie.
- Jeśli ulice i chodniki są długo niesprzątane, to przejeżdżające samochody wzniecają zanieczyszczanie do góry - mówi Paweł Ciećko.
W ubiegłym roku tzw. czyszczeniem na mokro objęte było 1800 km dróg w Krakowie, w tym ta liczba zwiększyła się do 2300 km.
W przyszłym roku - jeśli radni zgodzą się na zwiększenie kwoty na oczyszczanie w budżecie miasta - dojdzie kilkaset dodatkowych kilometrów.
Główne drogi, takie jak m.in. Aleje Trzech Wieszczów i aleja Róż sprzątane są raz dziennie. Inne ulice: od czterech do jednego razu w tygodniu.
Jak wykazały badania naukowców w Politechnki Krakowskiej, efekt zamiatania i zmywania jest jednak krótkotrwały.
Najpierw poziom pyłów zawieszonych (PM2.5 i PM10) rośnie, bo są one wzniecane przez zamiatanie, ale potem opada w wyniku mycia.
I to tak bardzo, że na Alejach Trzech Wieszczów prawie zrównuje się poziomem z pozostałymi dwiema stacjami monitoringowymi powietrza (w Nowej Hucie i na Kurdwanowie). Efekt ten jest odczuwalny jednak tylko przez kilka godzin.
Władze miasta uważają jednak, że czyszczenie ulic powinno stać się elementem walki ze smogiem.
W najbliższej przyszłości badania będą powtarzane w różnych punktach miasta, by precyzyjniej określić częstotliwości zmywania dla konkretnych ulic i dzielnic Krakowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?