Ciągną marszałkowską linę

Wójt Zabierzowa Elżbieta Burtan próbowała przekonać marszałka Marka Sowę, by w Rząsce budował urząd Fot. Barbara Ciryt

ADMINISTRACJA. Urząd marszałkowski na wsi? Czemu nie? - mówi radny sejmiku Kazimierz Czekaj

O lokalizacji i powołaniu nowej spółki, która zajmie się przygotowaniem i budową urzędu marszałkowskiego radni sejmiku mają zdecydować w poniedziałek. Niektórzy samorządowcy zastanawiają się czy w ogóle budowa urzędu jest potrzebna? Adwersarze spierający się o miejsce nie mają wątpliwości, że nowy obiekt powinien powstać. - Obecnie urząd mieści się w siedmiu odległych od siebie budynkach. Czynsze kosztują nas 6,4 mln zł rocznie - wylicza marszałek Sowa.

Samorząd wojewódzki ma 2,4 ha w Krakowie przy al. Pokoju. Jednak 40 arów to teren sporny, bo o jego zwrot upomina się rodzina, która udowadnia, że grunt należał do niej. - Planujemy powołać spółkę, do której aportem wniesiemy 1,5 ha działkę na al. Pokoju. Wartość nieruchomości jest szacowana na ponad 28 mln zł. Natomiast równowartość w gotówce wniesie do tej spółki Małopolska Agencja Rozwoju Regionalnego. Reszta inwestycji będzie finansowana z kredytu, jaki zaciągnie spółka celowa powołana do budowy urzędu. Budynek będzie pasywny, energooszczędny - mówi marszałek. Inwestycja może kosztować od 120 do 200 mln zł. Marszałek rekomenduje lokalizację w Krakowie, ze względu na dobrą komunikację. Wskazuje, że urząd powinien być reprezentatywny, blisko centrum, blisko urzędu wojewódzkiego i urzędu miasta. - W całej Europie nie ma siedziby regionu za miastem. Była w Lionie, ale zrezygnowano z tego - mówi Sowa, nie chce zapraszać gości poza miasto.

Tymczasem w Rząsce samorząd wojewódzki ma własne 3 ha. Przed kilkoma miesiącami tę lokalizację oglądały komisje sejmiku: budżetowa i rozwoju regionalnego. Wójt Zabierzowa Elżbieta Burtan mówi, że Rząska to świetna lokalizacja. - Wiele osób w sejmiku jest o tym przekonanych. Szkoda, że nie udało mi się przekonać marszałka. U nas budowa trwałaby znacznie krócej niż w mieście. Dotychczas ani w mieście, ani u nas nie było planu zagospodarowania przestrzennego. Jednak my czerwcu uchwalimy plan dla Rząski, co dla inwestora będzie ułatwieniem. Tymczasem w Krakowie wciąż potrzebne będą wzizt, na które trzeba będzie czekać ze dwa lata - wskazuje wójt Burtan.

Samorząd najpierw planował budowę urzedu wybierając operatora i wskazywał, że może to być Małopolska Agencja Rozwoju Regionalnego. Teraz chce utworzyć spółkę celową, która zajmie się inwestycją przy współpracy z MARR.

- Dla nas nie ma znaczenia gdzie budujemy biurowiec. Może być w Krakowie, Rząsce, a nawet na księżycu. Wybór należy do radnych sejmiku. My wniesiemy do spółki pieniądze, a odzyskamy je w udziałach - mówi Wiesław Bury, prezes MARR. Uważa, że budynek urzędu nie wygeneruje dużego ruchu na al. Pokoju, bo ma on niewielu klientów. Szef agencji nie zastanawia się czy w ogóle budować. - Pytam raczej: dlaczego tak późno? - mówi Bury. - Samorząd wojewódzki nie może wybudować urzędu z pieniędzy unijnych, ale takie fundusze może pozyskać na zapłatę czynszu. A pieniędzmi z czynszu będzie spłacany kredyt. To znaczy, że urząd zrobi znakomity interes, bo własnej spółce celowej będzie płacił czynsz z pieniędzy unijnych - podkreśla prezes.
[email protected]

Radni Sejmiku Małopolskiego mówią o budowie i lokalizacji nowego urzędu marszałkowskiego

Grzegorz Biedroń (PiS)

Koncepcje budowy urzędu trzeba rozważyć, ale z zaangażowaniem funduszy europejskich. Trzeba przeliczyć czy inwestycja jest zasadna ekonomicznie, nie realizować czyjegoś partykularnego interesu. Siedziby regionów w całej Europie są w miastach. Rząska jest dobrze skomunikowana, ale warto się zastanowić, czy dla urzędu marszałkowskiego jest to wygodne? Lokując tam biurowiec utrudnimy komunikację z innymi krakowskimi urzędami.

Kazimierz Czekaj (PO)

Rząska to świetne miejsce, to nasza przyszłość. Za 10 lat Krakowski Obszar Metropolitalny przeniesie się do Rząski. To doskonale skomunikowane miejsce. Od modernizowanej trasy kolejowej E30 jest zaledwie 200 metrów. Stąd koleją do dworca w Krakowie jedzie się 18 minut. W sąsiedztwie jest lotnisko i autostrada. Bez stania w korkach łatwo tu dotrzeć każdym środkiem lokomocji. Ze względu na świetny dojazd te okolice wybierają wielkie koncerny.

Bogusław Mąsior (Niezrzeszony)

Urząd marszałkowski powinien być blisko innych urzędów, ale nie rozbity na wiele budynków jak w tej chwili. Teraz urzędnicy jak elektrony krążą po orbicie i nikt nie wie gdzie są. Nie przekonuje mnie Rząska i bliskość lotniska, bo obywatele nie będą latali samolotem do urzędu. Jeśli rozważamy Rząskę, to dlaczego nie Chrzanów - to doskonałe miejsce, gdyby powstawał wielki region z Krakowem i Katowicami. Chrzanów leży w połowie drogi.

Jacek Soska (PSL)

Główne instytucje metropolii z tysiącem pracowników zawsze będą generowały ruch i to w godzinach szczytu. Z tysiącem pracowników w centrum pojawi sie blisko tysiąc samochodów. Wiemy już, że lokalizacja urzędu na ul. Racławickiej jest bzdurna. Budowa w centrum jest po to, żeby dowartościować decydentów. Można budować rozsądniej. Mądre firmy prywatne mają siedziby za miastem. My też możemy ulokować urząd w Rząsce, dojazd będzie łatwiejszy.

Paweł Śliwa (Solidarna Polska)

Dla mnie wskazywanie Rząski i al. Pokoju to przeciąganie liny i to między koalicjantami. Jako radni sejmiku mamy podjąc decyzję w tej sprawie, ale dostaliśmy odpowiedniego uzasadnienia. Temat został wyciągnięty jak króliczek z kapelusza. Będę wnioskował o zwrot uchwały w sprawie budowy urzędu do wnioskodawcy z prośbą o rzeczowe przedstawienie słabych i mocnych stron lokalizacji oraz uzasadnienia ekonomicznego.