Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cios w misję krakowskiego Instytutu Studiów Strategicznych

Redakcja
- Nie ma tematu dymisji Bogdana Klicha z funkcji szefa MON - zapewnia szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak Fot. Anna Kaczmarz - Nikt tu nie robi niczego dla pieniędzy. Czujemy się niesłychanie urażeni - oświadczyli członkowie zarządu Instytutu Studiów Strategicznych na konferencji prasowej w Krakowie. To reakcja na publikację "Rzeczpospolitej" o tym, że pieniądze na działalność instytutu, którym kieruje żona ministra obrony, przekazywały spółki Skarbu Państwa i koncerny rynku zbrojeniowego.

POLITYKA. Władze fundacji twierdzą, że jej "finanse są jawne i przejrzyste"

Choć Anna Szymańska-Klich pełni funkcję prezesa instytutu społecznie i nie bierze za pracę ani złotówki, a Bogdan Klich, który instytut w 1993 r. zakładał, zrezygnował z funkcji prezesa w listopadzie 2007 r., gazeta napisała, że kontrolowane przez Skarb Państwa firmy dofinansowały zorganizowane przez fundację konferencje, które w dodatku odbyły się wtedy, kiedy Bogdan Klich kierował resortem obrony.
Jedną z konferencji (w październiku 2007 r.) sponsorowały też zachodnie koncerny, amerykański Lockheed Martin, największy na świecie dostawca uzbrojenia i włoski Finmeccanica, w którego skład wchodzi Agusta Westland produkująca śmigłowce - napisała "Rzeczpospolita", dodając, że w 2008 r. przedstawiciele MON zapowiadali, iż w ciągu 10 lat za ponad 10 mld zł chcieliby kupić około 50 śmigłowców.
Dyrektor Instytutu Studiów Strategicznych, Paulina Gas, oburzona publikacją, przypomniała wczoraj, iż fundacja to "nie tylko osoby noszące nazwisko Klich". Zatrudnia ona bowiem kilkunastu pracowników, co roku w instytucie nie brak też wolontariuszy, praktykantów i stażystów, a współpracuje z nim kilkaset osób w kraju i za granicą.
- Instytut to szkoła działalności społecznej, nienastawionej na korzyści finansowe. Przeznacza wszelkie środki na badania, programy, konferencje i publikacje, dlatego często brak pieniędzy na działalność bieżącą - mówił prof. Zdzisław Mach z UJ, członek zarządu instytutu.
Prof. Grażyna Skąpska z UJ, także członek zarządu, stwierdziła, że "kompromitowanie instytutu to kompromitowanie jego przedsięwzięć". Czuje się osobiście urażona oskarżeniami gazety o nepotyzm i rzekomo niejawne operacje finansowe, podczas kiedy cała działalność instytutu jest jawna.
- To cios w naszą misję - twierdzi Anna Szymańska-Klich. - Fakt bycia żoną osoby sprawującej funkcję publiczną nie pozbawia mnie praw obywatelskich. Dlatego oczekuje przeprosin od "Rzeczpospolitej", zwłaszcza za wczorajszą publikację, w której Piotr Nisztor zasugerował, iż w spółkach Skarbu Państwa lub koncernie zbrojeniowym znalazłaby się posada dla żony ministra, jeśli doskwiera jej to, iż dla uniknięcia konfliktu interesów zrezygnowała z pracy dziennikarskiej. Jeśli przeprosin nie będzie, prezes instytutu nie wyklucza podjęcia kroków prawnych przeciwko gazecie.
Za absurdalne uznali zwłaszcza przedstawiciele instytutu pretensje o to, że instytut zorganizuje w Krakowie II Forum Euroatlantyckie NATO, w którym 19 i 20 lutego udział wezmą m.in. szef MSZ Radosław Sikorski i sekretarz generalny NATO Jaap de Hoop Scheffer. Będzie ona odbywać się w tym samym czasie co zaplanowany właśnie w Krakowie nieformalny szczyt ministrów obrony członków sojuszu północnoatlantyckiego. Jak wczoraj usłyszeliśmy, ma na nim także pojawić się sekretarz obrony USA Robert Gates.
Forum Euroatlantyckie NATO będzie wielką debatą, w której weźmie udział około 200 ekspertów z Europy i USA. Zaplanowano ją w głównej auli Collegium Novum.
O tej towarzyszącej szczytowi konferencji krytycznie pisał też "Nasz Dziennik". - Pisanie, że przygotowujemy tę imprezę bez przetargu, skoro to był nasz autorski pomysł, w najlepszym wypadku można uznać za ekstrawagancję - mówi Anna Szymańska-Klich. - Zostaliśmy wybrani, bo z NATO współpracujemy od lat. Jej zdaniem, "wolność słowa jest mylona przez niektórych dziennikarzy z niegodziwością".
Zapytaliśmy przedstawicieli instytutu, czy Lockheed Martin albo włoski producent śmigłowców rzeczywiście musieli sponsorować konferencje instytutu, bo to te zagraniczne firmy, które są lub mogą być zainteresowane sprzedażą sprzętu naszej armii, budzą pewne emocje. Paulina Gas podkreśliła, że nie ma tu przeszkód prawnych ani żadnego konfliktu interesów. Normalne jest bowiem, że firmy, które zarabiają na bezpieczeństwie, sponsorują także konferencje poświęcone takiej tematyce. A od momentu, kiedy Bogdan Klich objął funkcję ministra obrony, współpracy między jego resortem a instytutem nie ma.
Ewa Łosińska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski