Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz mniej mieszkańców Krakowa korzysta z dzwonów do segregacji

Paulina Szymczewska
Kolorowe dzwony do segregacji odpadów nie zapełniają się już tak jak kiedyś
Kolorowe dzwony do segregacji odpadów nie zapełniają się już tak jak kiedyś Andrzej Wiśniewski
Odpady. MPO na razie nie zamierza jednak likwidować kolorowych pojemników na surowce wtórne. Kiedy system przestanie się opłacać?

Blisko 700 - tyle obecnie mamy w Krakowie tzw. gniazd segregacji, czyli kompletów kolorowych dzwonów na papier, szkło, plastik i metal. Ta liczba ma się jeszcze zwiększyć, a tymczasem coraz mniej krakowian korzysta z tych pojemników.

- Zasadne jest pytanie, czy jest sens utrzymywać system dzwonowy i jak długo jeszcze - przyznaje dr Zbigniew Grabowski, ekspert w dziedzinie gospodarki odpadami.

System dzwonowy w Krakowie funkcjonuje już 20 lat. Od początku spełniał m.in. funkcję edukacyjną. Mieszkańcy uczyli się segregacji i stopniowo do kolorowych pojemników trafiało coraz więcej surowców. To się jednak zaczęło zmieniać, gdy od lipca 2013 r. wprowadzono nowy system gospodarki odpadami, a wraz z nim powszechną segregację u źródła - w domach.

W 2012 r., czyli przed wprowadzeniem nowych zasad, zebrano z dzwonów blisko 7 tys. ton surowców wtórnych. W 2013 r. było ich nieco ponad 6 tys. ton, a w 2014 r. - już tylko niecałe 4 tys. ton. - Widać, że zapotrzebowanie na taką formę segregacji maleje, bo krakowianie segregują w domach - komentuje dr Grabowski. Kto więc wciąż jeszcze nosi surowce wtórne do dzwonów? Są to głównie ludzie bardziej świadomi ekologicznie, którzy chcą jeszcze dokładniej segregować śmieci.

Wielu krakowian uważa jednak kolorowe dzwony za zbędne, zwłaszcza w rejonach zabudowy jednorodzinnej. - Mamy na posesjach własne pojemniki do segregacji, więc po co nam dzwony? Tylko niepotrzebnie zajmują miejsce - mówi mieszkanka Zwierzyńca.

Problemem wciąż są też częste dewastacje, podpalenia pojemników oraz ich zaśmiecanie. Osoby mieszkające w pobliżu gniazd segregacji skarżą się, że przypominają one wysypiska. - Obecnie częściej niż wcześniej występuje zjawisko podrzucania odpadów pod dzwony, zarówno tych zwykłych - komunalnych, jak i poremontowych czy wielkogabarytowych - przyznaje rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania Piotr Odorczuk.

Mimo tych problemów i faktu, że coraz mniej krakowian korzysta z systemu dzwonowego, MPO zamierza go nadal utrzymywać, a nawet zwiększy liczbę gniazd segregacji: z obecnych prawie 700 do ok. 900. - System wciąż dostarcza dużej ilości odpadów segregowanych, które w znacznej mierze nadają się do recyklingu - wyjaśnia Odorczuk.

Te argumenty nie przekonują jednak dr. Grabowskiego. - Czy niecałe 4 tys. ton odpadów zebranych z dzwonów rocznie to dużo? Moim zdaniem nie. Kiedyś ten system spełniał swe zadanie i miał sens, ale teraz już nie za bardzo - przyznaje ekspert. Jego zdaniem system dzwonowy nie ma przyszłości i warto rozważyć jego wygaszanie.

- Ja nie mówię od razu o likwidacji - zastrzega dr Grabowski. Tłumaczy, że najpierw trzeba by przeprowadzić analizy i ustalić limit ilości odpadów, przy którym utrzymywanie systemu jest jeszcze opłacalne. - Myślę, że jeśli ta ilość spadnie do 1 - 1,5 tys. ton rocznie, to już nie będzie sensu dłużej utrzymywać systemu dzwonowego - uważa dr Grabowski. I dodaje, że zaoszczędzone pieniądze można byłoby przeznaczyć m.in. na edukację ekologiczną.

O jakiej kwocie mowa? Roczny koszt utrzymania i obsługi dzwonów do segregacji wynosi nieco ponad 5 mln zł - to kilka procent kosztów całego systemu gospodarki odpadami. - Nie stanowi to odczuwalnego obciążenia dla miasta - podkreśla rzecznik MPO.

W MPO przyznają, że - owszem - w pewnym momencie system dzwonowy będzie stopniowo ograniczany, ale jeszcze nie teraz. O tym, że kolorowe pojemniki wciąż są potrzebne, jest też przekonany miejski radny Wojciech Wojtowicz (PO). - Było jasne, że po wprowadzeniu segregacji u źródła zmaleje ilość odpadów trafiających do dzwonów, ale dziś jeszcze powinny one funkcjonować - przekonuje radny.

Zwraca on uwagę, że dzwony spełniają swą funkcję zwłaszcza w zabudowie wielorodzinnej. O ile bowiem w domach jednorodzinnych jakość segregacji stoi na dobrym poziomie, o tyle w blokach jest z tym kiepsko.

Zdaniem radnego Wojtowicza dzwony można by likwidować tam, gdzie są one najmniej używane. - Myślę, że już od tego roku dobrze byłoby zacząć robić analizy, w których rejonach miasta jest małe wykorzystanie dzwonów - mówi Wojciech Wojtowicz.
Zaoszczędzone pieniądze - według radnego - można by przeznaczyć m.in. na uporządkowanie otoczenia pozostałych dzwonów i ich zadaszenie (wiaty), a także na likwidację dzikich wysypisk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski