Zdzisław Brunarski FOT. ANDRZEJ BANAŚ
- Otwierany w 1965 roku hotel Cracovia rzeczywiście był niezwykły? Tak jest wspominany.
- Wtedy to był ósmy cud świata! Początek wielkiej płyty. Hotel 500-miejscowy, elegancki. Ze złotą mozaiką w holu, z klatką schodową i słupami obłożonymi marmurem. Nawiasem mówiąc, do obłożenia kilkudziesięciu słupów wykorzystaliśmy cokoliki z włoskich marmurów, które miały być użyte w Pałacu Kultury w Warszawie. Jak był budowany, to sprowadzono kilka kilometrów tych cokolików, ale Rosjanie je odrzucili - nie podobały im się.
- A pokoje w hotelu?
- Ciepło, czyściutko, ładnie, każdy miał swój węzeł sanitarny. Tylko to wszystko maleńkie... Na pierwszym piętrze był apartament dla pana premiera Cyrankiewicza (tego nikt nie wynajmował), oprócz niego jeszcze tylko kilka apartamentów w całym hotelu, dwupokojowych, eleganckich. Reszta pokoi zaledwie po 12 metrów kwadratowych. To nie jest hotel na obecne czasy.
Cały hotel był też naszpikowany aparaturą podsłuchową. Pracowało w nim wiele osób powiązanych z Urzędem Bezpieczeństwa. Przez 24 godziny w holu stale urzędowało dwóch pracowników UB.
- Jak znalazł się Pan na budowie Cracovii?
- Wcześniej przez kilka lat szefowałem działowi kosztów przy budowie miasta Nowa Huta. Miałem więc doświadczenie i zaproponowano mi prowadzenie tej nowej inwestycji. Zająłem się Cracovią razem z kolegami z Nowej Huty. Za wkład pracy w realizację obiektu Cracovii wszyscy uczestnicy inwestycji dostali potem podziękowania od przewodniczącego Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki oraz nagrody pieniężne. Za moją nagrodę kupiłem telewizor Topaz w 1966 roku.
- Hotel wykorzystał już istniejące fundamenty obiektu, który tu wcześniej zaczęto stawiać: najpierw miał to być budynek dla związków zawodowych, potem dla partii.
- Konstrukcje, które zastałem na budowie, to były fundamenty i parter. Stumetrowej długości - a hotel ma 150 metrów. Został przedłużony o kolejne 50 metrów na terenie sióstr norbertanek. Taka to była wtedy radosna twórczość. Te dodatkowe 50 metrów posadowiliśmy na potężnych betonowych studniach. Przy ich budowaniu przez cztery miesiące dzień i noc pracowały pompy, bo grunt tam jest bardzo mokry - to teren zalewowy starej Wisły.
- Były jakieś znaleziska, do których się dokopaliście na placu budowy?
- Jak budowano plac przed hotelem, odkryto betonowy tunel - dość duże przejście. Trzech pracowników bez zezwolenia weszło do tunelu, stracili tam przytomność i trzeba ich było ratować. Od razu więc zamurowaliśmy ten kanał. Najprawdopodobniej biegł on aż do Muzeum Narodowego.
- Czymś zupełnie nowatorskim i nietypowym była ściana kurtynowa - 150-metrowa elewacja hotelu.
- Konstrukcja stalowa i 75 ton aluminium. To była wielka improwizacja - mimo badań przeprowadzonych przez Instytut Techniki Budowlanej w Warszawie, który zatwierdził ten projekt do realizacji.
Żeby konstrukcja powstała, potrzebowaliśmy specjalnie zrobionych elementów stalowych. Tego nikt nie chciał się podjąć. W końcu znaleźliśmy jedną spółdzielnię gdzieś w Polsce południowej i jeszcze namówiliśmy Stocznię Północną w Gdańsku. Tam konstrukcja była robiona w nocy. Stocznia budowała barki desantowe dla naszych towarzyszy Sowietów - ale nocą zrealizowali nasze zamówienie.
- Obecny właściciel budynku już niedziałającego hotelu, firma Echo Investment, bardzo chce zburzyć Cracovię i wybudować nowy obiekt (a potem ulokować tam przede wszystkim sklepy i butiki). Straszy krakowian rakotwórczym azbestem, którym jest wypełniona elewacja budynku. Ma go być podobno 18 ton.
- W elewacji jest około 260 blend między oknami. Taka blenda pod blachą falistą ma styropian, a on z dwóch stron jest obłożony płytami eternitowymi. Czy eternit po 50 latach już się rozlatuje - to trzeba sprawdzić. Natomiast według mnie nie jest go aż tyle, ile podaje nowy inwestor.
- Echo Investment twierdzi, że hotel nie nadaje się do przeróbki i dalszego wykorzystania, że nic już nie da się z nim zrobić. Pan też tak uważa?
- Wielka płyta będzie się długo trzymać. Natomiast faktycznie nic się nie da zrobić z układem pomieszczeń. To obiekt zbudowany w ten sposób, że cała jego konstrukcja jest w środku. Ściany wewnątrz, wydzielające każdy pokój, są ścianami konstrukcyjnymi, a wszystko domyka ściana kurtynowa, elewacja - jedna od strony alei Focha, druga z tyłu. Nie da się wyjąć elementu, którejś ściany, nie można też wycinać otworów w wielkiej płycie.
Można wymienić ścianę osłonową, zrobić nową elewację. Dałoby się też coś pokombinować na górze tego 50-metrowego segmentu najbliżej Błoń. Tam była początkowo projektowana elegancka kawiarnia na dachu. Nigdy nie powstała, ale jest dla niej zrobiona klatka schodowa - donikąd.
- Jak podobają się Panu plany inwestora, chcącego budować Nową Cracovię?
- Duże centrum handlowe w tym miejscu, przy tak ruchliwych Alejach - odpada. Poza tym - po co kolejny taki obiekt? Mamy niedaleko Jubilata.
Rozmawiała MAŁGORZATA MROWIEC
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?