FLESZ - Ogród na balkonie
Grube konary służą na Słowacji do wyrobu dwumetrowej długości fujar pasterskich, zaś sztukę muzykowania na starym instrumencie UNESCO zaliczyło w poczet światowego dziedzictwa kulturowy.
Doskonale go znacie, gdyż często rośnie obok wiejskich zabudowań, na krajach lasu i miejscach zwanych elegancko, ruderalnymi. Zwykle ludzie mijają go obojętnie. Ot, zielsko. I tyle. No dobrze, już mówię o kim mowa: to bez czarny, zwany również lekarskim lub krótko bziną.
Poznacie go łatwo po wielkich, pierzasto podzielonych liściach o mocnym, niezbyt przyjemnym zapachu. Na przełomie maja i czerwca krzew sporych rozmiarów przyciągnie wzrok wielkimi kwiatostanami w kolorze kości słoniowej. Jesienią gałęzie pochylą się ku ziemi pod ciężarem czarnych owoców.
Rośnie praktycznie wszędzie: w gęstych zaroślach, na brzegach rzek i potoków, śmietniskach i krajach dróg. Z powodu swoich bezcennych właściwości nasi przodkowie roznieśli go po całym kontynencie. Jak rzadko która roślina obrósł w legendy, bajkowe opowieści poprzeplatane z aptekarskimi recepturami.
Zerwałem już pierwsze kwiaty, które zamoczyłem w rzadkim, naleśnikowych cieście. Wrzuciłem na gorący olej. Poczekałem aż nabierze lekko brązowej barwy. Palce lizać, nic nie zostało. To tylko drobny fragment długiej listy receptur, przepisów i zastosowań czarnego bzu, którego mimo niewątpliwych zasług nazwano bziną. I za co?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?