Czekają na spóźnioną kolej, nowe perony i lepszy dojazd

Wojewoda małopolski wszczął postępowania administracyjnego w sprawie inwestycji na odcinku 10 km torowiska. Opóźnienia inwestycji są ogromne i jest groźba utraty dotacji, o czym pisał "Dziennik Polski". Inwestycja miała być gotowa do kwietnia 2014 r., ale w tym czasie nie będzie nawet pozwoleń na budowę. Teraz zakończenie prac Zabrze-Katowice-Kraków planuje się w 2017 r.

Gminy Zabierzów i Krzeszowice prowadzą rozmowy z przedstawicielami inwestora PKP Polskie Linie Kolejowe i wykonawcami. Jedna z firm wyłoniona na początku jako wykonawca m.in. tego zadania ogłosiła upadłość, teraz jest nowa. Kontynuuje prace, uzgadnia z gminami przejazdy przez tory i sprawdza, czy nowa inwestycja nie będzie kolidowała z istniejącą infrastrukturą. Część obecnych przejazdów zostanie zlikwidowana, a w najbardziej niebezpiecznych miejscach, gdzie ruch jest największy powstaną wiadukty, a także drogi dojazdowe.

Inwestycja była przygotowywana od 2010 r , ale roboty - na razie tylko projektowe - ciągną się w nieskończoność. Poseł Andrzej Adamczyk z Krzeszowic mocno zainteresowany inwestycją nazywa skandalem to, co dzieje się wokół tej przebudowy. - Utracimy 1,1 mld zł dotacji unijnych, bo do 2015 roku jest czas na rozliczenie prac - mówi poseł Adamczyk.

Na potwierdzenie wskazuje pisma Zbigniewa Klepackiego, podsekretarza stanu Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju w piśmie do Krzysztofa Tchórzewskiego, przewodniczącego podkomisji stałej ds. monitorowania wykorzystania funduszy UE w zakresie infrastruktury. Wskazuje on, że są dwie możliwości: ograniczenie prac do wykonania tylko dokumentacji lub dalsze ich realizowanie, ale bez dotacji - z zabezpieczeniem finansowania krajowego po roku 2015.

- Byliśmy oszukiwani, jako osoby zainteresowane przebudową linii kolejowej, bo na pytanie o zaawansowanie słyszeliśmy, że prace są realizowane. Tymczasem projekt nie jest zrealizowany nawet w 20 procentach - mówi. Przedstawia pisma, w których PiS wnioskuje o kontrolę NIK legalności, gospodarności, rzetelności i celowości działań ministra zajmującego się transportem i spółek PKP.

Samorządowcy też nie mogą doczekać się realizacji zadania. - Przebudowa ma przyśpieszyć dojazd. Obecnie pociąg osobowy z Krzeszowic do Krakowa jedzie 50 minut, bo stan torów jest tak słaby, że na niektórych odcinkach zwalnia do 7 km na godzinę. Po modernizacji czas skróci się do 25 minut - mówi Jan Bereza, sekretarz gminy Krzeszowice. Zaznacza, że mieszkańcy gminy obecnie w długich korkach stoją na przejazdach kolejowych ze szlabanami. Bywa, że w mieście korki sięgają od przejazdu kolejowego do drogi krajowej Kraków-Trzebina.

Po zrealizowaniu inwestycji przejazdy będą bezkolizyjne. - W planach jest budowa dwóch wiaduktów w Woli Filipowskiej i w Krzeszowicach na ul. Daszyńskiego. Mają powstać również drogi serwisowe, które poprowadzą od zamykanych przejazdów do tych, które zostaną zmodernizowane. Dostaliśmy projekty do zaopiniowania, czy inwestycja nie koliduje z istniejącą infrastrukturą gminną - mówi Andrzej Żbik, wiceburmistrz Krzeszowic.

W Zabierzowie również część przejazdów będzie likwidowana, a część modernizowana. - Obok modernizacji torów i przyspieszenia jazdy pociągów zależy nam na poprawie komfortu nie tylko jazdy, ale i oczekiwania na pociągi. Inwestycja zakłada remont peronów kolejowych w Rudawie i Zabie-rzowie, budowa peronów w Mydlnikach Wapiennikach - stacji, która jest już w granicach Krakowa, ale korzystają z niej mieszkańcy Rząski - mówi Wojciech Burmistrz, wicewójt Zabierzowa.
Gmina planuje, że po zakończeniu zadania będzie można zrobić parkingi typu "parkuj i jedź" z prawdziwego zdarzenia.

- Obecnie mamy takie na terenie gminy przy stacjach PKP, ale są raczej prowizoryczne. Znajdują się na terenach kolei, która wykorzysta teren na tyle, ile będzie potrzebowała pod swoją inwestycję, a resztę terenów zagospodarujemy pod parkingi - mówi wicewójt Zabierzowa.