MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czuję się teraz silniejszym facetem

Redakcja
Andrzej Wawrzyk powalczy wkrótce w Opolu z byłym pretendentem do tytułu mistrza świata FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Andrzej Wawrzyk powalczy wkrótce w Opolu z byłym pretendentem do tytułu mistrza świata FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Rozmowa z krakowianinem ANDRZEJEM WAWRZYKIEM, pięściarzem wagi ciężkiej, który 1 lutego zmierzy się z Dannym Williamsem

Andrzej Wawrzyk powalczy wkrótce w Opolu z byłym pretendentem do tytułu mistrza świata FOT. ANDRZEJ BANAŚ

- Czy oprócz głodu boksowania czuje Pan lekki niepokój, spowodowany aż ośmiomiesięczną przerwą w karierze?

- Raczej rwę się namaksa, by już wejść doringu. Chcę jak najszybciej zaliczyć tę walkę izachwilę stoczyć kolejny pojedynek, zakontraktowany naosiem lub dziesięć rund. Nie interesuje mnie żadna dłuższa przerwa, mam zamiar cały czas być wrytmie. Następną walkę chętnie stoczę już wmarcu, adopołowy czerwca chcę dopisać dorekordu trzy zwycięstwa.

- To możliwe, bo jest Pan już przymierzany do walki wieczoru 15 marca na ekskluzywnej gali w Hotelu Arłamów w Bieszczadach.

- Znam tę sprawę iztego co wiem, napewno wystąpię wArłamowie.

- Żeby tak się stało, najpierw pewnie musi Pan pokonać Danny'ego Williamsa. Czuje Pan respekt do weterana z Wysp Brytyjskich?

- Przede wszystkim cieszę się, że nawalkę powrotną nie dostałem tzw. buma (słaby rywal, by szybko z nim wygrać - przyp. AG). Wiadomo, że Williams najlepsza lata ma zasobą, ale przynajmniej przemawia zanim bardzo duże doświadczenie zpojedynków znajlepszymi. Jego wizytówką jest pokonanie samego Mike'a Tysona. Można się przyczepić, że Tyson nie był już wnajwyższej formie, ale niejeden zawodnik chciałby mieć wswoim rekordzie narozkładzie taką legendę. Dziękuję promotorom, że zdołali ściągnąć doPolski rywala otak znanym nazwisku.

- Jako że czas nie stoi w miejscu, to Pan jest zdecydowanym faworytem pojedynku.

- Oczywiście tak się czuję, ale nie przesadzałbym zopiniami, że zmierzę się zbardzo starym zawodnikiem. Williams skończył dopiero 40 lat, aznane są przypadki pięściarzy, którzy jeszcze wtym wieku zdobywali szczyty. Fakt, że wprzypadku Brytyjczyka może być odwrotnie, bo przez lata stoczył wiele ciężkich pojedynków, ale będę miał się nabaczności. To wciąż niebezpieczny zawodnik, bo ma czym przyłożyć.

- Spodziewa się Pan w Opolu bardzo ostrożnego Williamsa, boksującego głównie za podwójną gardą i czyhającego na Pana błąd?

- Tak sądzę, bo walory szybkościowe imotoryczne będą pomojej stronie. Przeciwnik będzie chciał wykorzystać doświadczenie iskuteczną kontrą, poprzedzoną dobrym balansem, wstrzelić się wmój cios. Taki styl Williams prezentował wkilku ostatnich pojedynkach inie sądzę, by nagle czymś mnie zaskoczył. Nie spodziewam się też z**jego strony lawiny ciosów, bo nie wytrzymałby takiego tempa przez osiem rund.

- Duma Williamsa jest bardzo podrażniona po ostatniej, zaskakującej porażce na punkty ze słabym Czechem Tomasem Mrazkiem.

- Werdykt był niejednogłośny, apoza tym sędziowie powinni dać zwycięstwo Brytyjczykowi. Natomiast faktem jest, że niewiele dał zsiebie, aby wygrać.

- Osoby z Pana otoczenia podkreślają, że ogromnie wzmocnił się Pan pod względem fizycznym. Bardziej wyżyłowane ciało przełoży się na większą odporność na ciosy rywali?
- Lepsza budowa napewno pomoże mi przyjmować ciężkie uderzenia przeciwników, anie tylko unikać ich szybkością. To niezwykle potrzebne zwłaszcza wnaszej kategorii wagowej, bo nie sposób wyłapać wszystkich ciosów nagardę, ani zablokować barkiem. Teraz czuję się znacznie lepiej wdefensywie, mam większą pewność wbronieniu iwzadawaniu ciosów. Chcę udowodnić w**ringu, że nie zmarnowałem wielu miesięcy.

- A gdyby dwie-trzy najbliższe walki jednak dowiodły, że Pana ciało nie ma predyspozycji do przyjmowania ciosów coraz mocniejszych rywali, rozważy Pan zmianę kategorii wagowej na junior ciężką?

- Amoże odrazu zejdę dopółciężkiej? Tak naprawdę nigdy, nawet przez sekundę, nie brałem, inie będę brał, takiego wariantu poduwagę. Bez względu nawszystko zostaję w**wadze ciężkiej, bo wierzę, że będzie dobrze.

- Niedawno wystąpił Pan na planie teledysku do piosenki pod wymownym tytułem "Wirus lenistwa". To jednoznaczne przesłanie dla młodzieży.

- Wygląda to tak, że ludzi zmeliny "porywamy" nasalę treningową, naktórej mają dowyboru różne dyscypliny sportów walki. Pokazujemy im lepszy cel wżyciu idowodzimy, że wzmęczeniu fizycznym też jest coś fajnego, ajak trening wejdzie wnawyk, to nie ma nic lepszego. Zprzyjemnością, poraz kolejny, zaangażowałem się wprojekt "Drużyny Mistrzów", która poprzez muzykę rap przekazuje młodym ludziom naprawdę istotne wartości. Każdy znas powinien starać się wswoim życiu dokonywać zmian na**lepsze.

- A Pan, po porażce z Aleksandrem Powietkinem, przewartościował swoje priorytety?

- Miałem dużo czasu idokonałem wielu przemyśleń... Jeszcze bardziej uświadomiłem sobie, że warto stronić odrzeczy zbędnych, aby wpełni wykorzystać drzemiący wsobie potencjał. Zrozumiałem, że kariera sportowca jest zbyt krótka, by zaprzepaścić ją najdrobniejszym błędem. Moim ogromnym kapitałem jest poukładane życie rodzinne. Mam cudowną żonę idwójkę wspaniałych synków. To, co najważniejsze, mam już zbudowane iuważam się zaszczęśliwego człowieka. Niespełniony pozostaję wsporcie, wktórym jestem oddziecka. Wiem już, jak smakuje porażka, zmierzyłem się zjej przetrawieniem, dzisiaj czuję się silniejszym facetem. Celem jest zostać najpierw bardzo dobrym, apóźniej najlepszym pięściarzem.

Rozmawiał Artur Gac

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski