MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Daj Boże, żebym miała jeszcze takie szanse

Redakcja
- Jakie są Pani wrażenia po US Open- Czwarta runda to w Pani ocenie sukces czy niedosyt?

ROZMOWA z AGNIESZKĄ RADWAŃSKĄ, trzecią tenisistką w światowym rankingu

- Zawsze jest jakiś niedosyt, bo była szansa na więcej. Chciałoby się więcej i lepiej. Z drugiej strony, mój wynik był lepszy niż w ostatnich kilku latach. W tym roku warunki pogodowe były szczególnie trudne. Właściwie z dnia na dzień gorsze. Ćwierćfinaliści, półfinaliści i finaliści mieli jeszcze gorzej. W pojedynku Murray - Berdych wiało tak mocno, że w pewnym momencie na kort wleciały krzesła. To w ogóle nie były warunki do grania. Szkoda, bo to wypacza tenis. Wtedy umiejętności nie grają już tak wielkiej roli, a zdobyte punkty to często wynik przypadku, wiatru i cierpliwości zawodnika.

- Czeka Panią pracowita końcówka sezonu: turnieje w Tokio, Pekinie i Masters w Stambule. Będzie łatwiej, bo udział w Masters ma Pani zapewniony, czy wręcz przeciwnie - trudniej niż rok temu, bo ubiegłoroczne triumfy w Japonii i Chinach to wiele punktów do obrony?

- Do końca roku bronię ponad dwóch tysięcy punktów, to sporo. Większość z nich przydałoby się obronić, aczkolwiek wygranie tych dwóch imprez przed rokiem to był spory wyczyn w moim wykonaniu. Wyczyn, bo to zupełnie inne korty, inne warunki, inne turnieje, a są rozgrywane tydzień po tygodniu. Zawsze dobrze mi się grało i w Tokio, i w Pekinie. Mam nadzieję, że tak będzie i tym razem. Nie zagram w Moskwie. Nie ma takiej potrzeby. Wolę wcześniej polecieć do Stambułu, żeby potrenować dłużej przed Masters.

- To najlepszy sezon w Pani karierze- Lepszy od poprzedniego?

- Zdecydowanie tak, ranking mówi sam za siebie. Przez chwilę byłam wiceliderką WTA. Z przyjemnością wspominam wygraną w dużym turnieju w Miami, no i oczywiście finał Wimbledonu. W połowie roku zdobyłam tyle punktów, ile w całym ubiegłym sezonie, no i wygrałam trzy turnieje. To na pewno mój najlepszy sezon w karierze.

- Jak dziś, z perspektywy ponad dwóch miesięcy, wspomina Pani Wimbledon, finałowy mecz z Sereną Williams- Przychodzi myśl: "ale zrobiłam wynik"!

- Coś w tym stylu, zwłaszcza że grałam tam mecz za meczem, nie zastanawiałam się za bardzo, co dalej. To był finał "z marszu". Nagle dotarło do mnie, że gram w wielkim wimbledońskim finale. To był dobry mecz. Na pewno po wszystkim pozostał mały niedosyt, bo były trzy sety, ale trzy sety z Sereną Williams. Ona przecież nie grała wielu trzysetówek na trawie. Często wygrywała w dwóch partiach. Daj Boże, żebym miała jeszcze takie szanse w przyszłości, żebym znów zagrała z nią w finale Wimbledonu.

- Po sukcesie w Londynie zainteresowanie mediów Pani osobą jeszcze wzrosło- Jak radzi sobie Pani z tym wszystkim?

- Telefon często dzwoni. Nie jest łatwo, bo trenuję trzy razy dziennie, a mam jeszcze mnóstwo spraw do załatwienia. Praktycznie cały czas jestem poza domem, więc tych spraw gromadzi się bardzo dużo, "sto tysięcy dziennie". Staram się kontakt z mediami utrzymywać głównie na konferencjach, bo na osobne rozmowy po prostu brakuje czasu. Nie każdy jednak rozumie, że pięć godzin dziennie poświęcam na trening.
- Udało się Pani oraz siostrze - Urszuli - pozdawać jakieś egzaminy na drugim roku AWF?

- Kiedy tylko obie będziemy w Krakowie, mamy dać znać. Umówimy się na kilka egzaminów. Dotychczas, niestety, nie było czasu.

- Bark cały czas Pani dokucza?

- Raz jest lepiej, raz gorzej. Nie ma paniki. Cały czas coś pobolewa, zwłaszcza pod koniec sezonu. Korzystam z pomocy fizjoterapeuty, ale ostatnio sporo trenuję, więc na pewno nie pomagam tym barkowi. Chcę zakończyć sezon na jak najwyższej pozycji, dlatego mocno ćwiczę.

- Podczas US Open piękną karierę zakończyła Kim Clijsters. Będzie jej Pani brakowało na korcie?

- Na pewno tak. Super się z nią grało i nieważne, czy się przegrało, czy wygrało mecz. Sympatyczna poza kortem, grająca zawsze fair play. Nie miała w sobie nic z gwiazdy. Zawsze chętnie z każdym porozmawiała.

Rozmawiała Agnieszka Bialik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski