Andrzej Kozioł: MOIM ZDANIEM
Sensacji nie było, powiastka raczej przynudzała, ale coś innego niż tajemnica, którą trudno było znaleźć, przykuło moją uwagę.
Brak słuchu historycznego autora.
Owszem, Luminel dość gruntownie przestudiował historię, wprowadzając sporo autentycznych postaci, chociaż - jak to często w powieściach bywa - ich losy nie zawsze znajdują potwierdzenie w dokumentach. Wolno mu, ale nie wolno karmić bohaterów ziemniakami (w pierwszej połowie XVI stulecia!), zaś gdy ktoś komuś wręcza datek - z pewnością nie mógł to być zwitek, bo zwija się banknoty, których jeszcze wówczas nie wymyślono.
Głupstwa? Oczywiście głupstwa, podobnie jak stwierdzenie, że ktoś łamał się niczym zapałka, padające w innej powieści, tym razem polskiej i poświęconej Krakowowi z tego samego mniej więcej okresu.
A jednak takie anachronizmy denerwują, bo dowodzą braku historycznego słuchu, niezbędnego pisarzowi, podobnie jak słuch muzyczny jest niezbędny kompozytorowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?