MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Komary

Grzegorz Tabasz
Ostrzeżenia o konieczności sprawdzania podstawek do kwiatów pełnych wody, jakie kiedyś widziałem w Rzymie, wydawały mi się przesada. Tropikalny komar tygrysi miałby zrealizować cykl życiowy w nieprzyjaznym miejscu? Przesada.

Dowód rzeczowy znalazłem u siebie w ogrodzie. Od ostatnich, obfitych deszczy deszczy upłynęły cztery dni. Beczki na deszczówkę, konewki i wiaderka mam pełne po brzegi życiodajnego, aczkolwiek chwilowo niepotrzebnego płynu.

Gdyby nie malutka koneweczka na tarasie, pewnie nie zobaczyłbym kto w niej zamieszkał. Tuż po lustrem wody tkwiły drobniutkie żyjątka. Gdym trącił naczyniem błyskawicznie uciekły na dno śmiesznie koziołkując. Zostawione w spokoju wróciły na miejsce. Larwy komara. Co prawda nie tygrysiego, lecz naszego, swojskiego komara brzęczącego. W litrze wody było ich kilkadziesiąt. W beczkach, konewkach i wiaderkach pewnie z tysiąc. Jeślibym pozwolił na zamkniecie cyklu, co przy ciepłej pogodzie zajęłoby im dziesięć dni. Poczciwi filtratory planktonu jakimi, póki co są larwy, przepoczwarczyłyby się w hordy wampirów. Późnej zamieniłyby mi wieczory i pochmurne dni w koszmar. Sięgnąłem po sitko z drobnymi oczkami i wyłowiłem larwy co do sztuki.

Łatwizna, a znajomy akwarysta, a właściwie jego rybki, miały używanie. Do beczek wlałem kilka kropli oliwy. Jak to oliwa, wypłynęła na wierzch i teraz żaden komar nie złoży w nich jaj.

Fakty i mity o ogórku

od 7 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski