MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dieta brukselkowa

Redakcja
W pewnej małopolskiej wiosce, w której moja mama miała domek letniskowy, miejscowy ksiądz zwykł na zakończenie jakiejś budującej opowieści mówić: "A potem poszczęściło mu się, wyjechał do miasta, zamieszkał w bloku i żył tam długo i szczęśliwie".

Marcin Wolski: SPRAWKI Z WARSZAWKI

Na trochę podobnej zasadzie szczęśliwe bajki dla polskich parlamentarzystów winny się kończyć sformułowaniem; "A potem uzyskał mandat europosła i wyjechał do Brukseli". Prawdopodobnie posada parlamentarzysty europejskiego jest dziś najbardziej pożądanym obiektem marzeń, przewyższając nawet udział w zarządzie spółki Skarbu Państwa czy związek małżeński z kimś z listy stu najbogatszych. Jest profitowna, nobilitująca i bezpieczna, bo nie grozi zakończeniem przed końcem kadencji. W odróżnieniu jednak od tradycyjnych bajek, gdzie należało wejść na szklaną górę, pokonać smoka i przechytrzyć czarownicę, droga do Europy jest jeszcze trudniejsza. Po pierwsze, należy zostać jedynką na liście mocnej partii (a tu niezbędna jest łaska Schetyny, ucałowanie Kaczora lub przynajmniej błogosławieństwo Napieralskiego), a potem modlić się o dobry wynik. Nawiasem mówiąc, można dostać nominację w nagrodę, ale również za karę, w sytuacji gdy z jakiegoś powodu przywódca chce się pozbyć z kraju silnego, a kłopotliwego towarzysza.
Niestety, mankamentem europarlamentu jest szczupłość puli. Na Wiejską lider może wciągnąć praktycznie wszystkich swoich ludzi, a nawet dobrać paru z ulicy, do Belgii trafią nieliczni. Niektórzy wygrają, a nie dostaną się z winy ordynacji, tworząc potencjalne grono niebezpiecznych frustratów. Stąd mój pomysł - utworzyć eksterytorialną gminę Brukselka z własnym parlamentem, gdzie, w ramach nagrody pocieszenia, można by kierować tych, którym zabrakło szczęścia w eurowyborach. Koszt utrzymania (diety, immunitety, doradcy, asystentki, ochroniarze itp.) wprawdzie spory - opłaci się. Bowiem warto zapłacić KAŻDĄ cenę, aby trzymać kilkudziesięciu facetów (i kobiet) z dala od krajowej polityki! I bez nich jest wystarczająco wesoło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski