MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Długi skuteczniejsze niż armia

Liliana Sonik
Sumy, które w ciągu ostatnich lat wyparowały z kieszeni państwowych i prywatnych jeżą włos na głowie. Można filozoficznie stwierdzić, że skoro czegoś nie ma, to i nigdy nie było, a liczyliśmy tylko pieniądz wirtualny, lecz niestety nie byłoby to prawdą. Kryzys finansowy to realne bankructwa i realny deficyt finansowy.

My, w Polsce, mało się tym interesujemy, gdyż ludzie mniej ucierpieli. Dlatego, że w 2008 roku Polacy byli jeszcze stosunkowo mało zadłużeni. Ratowała nas - jak się okazuje całkiem sensowna - obawa przed zaciąganiem długów. Niestety, to się ostatnio bardzo zmieniło.

Dramaty osobiste to tylko część problemu. Dług publiczny państw rozwiniętych, wzrósł od 2008 roku o 200 miliardów dolarów, a jeśli doliczyć do tego zobowiązania emerytalne i inne związane z opieką społeczną, zadłużenie państw najbogatszych wynosi między 250 a 450 procent produktu krajowego brutto. Trend ten nie omija gospodarek wschodzących, bo od 2009 r. zadłużenie publiczne w tych krajach wzrosło niemal o 8 procent, z 40 procent PKB do 47,5 PKB.

Ktoś powie: i co z tego? Państwa przecież nie bankrutują. Ale taka teza jest podwójnym złudzeniem. Przykład Argentyny wskazuje, że państwa bankrutują. I pociąga to za sobą katastrofę dla mieszkańców. Po wtóre finanse mogą być „bronią atomową”. John Adams mawiał, że można podbić państwo na dwa sposoby: z użyciem armii lub za pomocą długów.

Dane te zaczerpnęłam od Nicolasa Bavereza, eseisty i ekonomisty, którego czytam uważnie, gdyż wielokrotnie przekonałam się o trafności jego diagnoz. Baverez bije na alarm, ale nie jest fatalistą. Choć tempo negatywnych zmian wskazuje na pogrążanie się w czarnej dziurze, nic nie jest przesądzone.

Wszystko zależy od polityków. Światowa gospodarka ma ogromne i niewykorzystane rezerwy wzrostu: rozwój Afryki, rewolucja energetyczna związana z „zielonymi” technologiami, zmiany ekologiczne, rozwiązania adaptacyjne dla seniorów, nowe technologie i ekonomia oparta na wiedzy, czyli wysiłek powszechnej i efektywnej edukacji…

Aby państwa nie stały się zakładnikami długów potrzebny jest potężny impuls rozwojowy. Nową jakość można uzyskać tylko przez jednoczesny wzrost kreatywności (innowacyjności), wydajności pracy oraz restrukturyzację sektora finansów. Ale warunków do takiej zmiany - pisze Baverez - nie może zapewnić nikt poza politykami.

A ci się nie kwapią, bo przecież co 4 lata są wybory, a posłańcy złych wieści wyborów nie wygrywają. Króluje więc zasada „Po nas choćby potop”. Jeśli się nie otrząśniemy, Europa już za kilka lat utraci swój status mocarstwa i stanie się parkiem rozrywki dla globalnych wojowników. A w polskiej prasie refleksji geostrategicznej brak.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski