Do Nowej Huty po nowej drodze

Przetarg na modernizację drogi powiatowej został ogłoszony, oferty otwarte, ale pojawił się kłopot. Każda z ośmiu firm startujących do przetargu dała wyższą kwotę niż powiat planował na to zadanie przeznaczyć. Samorząd oszacował inwestycję i zabezpieczył 5 mln 973 tys. zł. Tymczasem oferty cenowe firm, które zgłosiły się do przetargu wahają się od 6 mln 336 tys. zł do 8 mln 356 tys. zł.

- Zdecydowaliśmy się wybrać najkorzystniejszą ofertę, ale musieliśmy uzgodnić z Zarządem i Radą Powiatu Krakowskiego przekazanie na to zadanie kwoty o około 400 tys. zł wyższej. Mamy już decyzję w tej sprawie i jeszcze w tym tygodniu podpiszemy umowę z wykonawcą - mówi Marian Paszcza, dyrektor Zarządu Dróg Powiatu Krakowskiego.

Modernizacja dotyczy 12-kilometrowego odcinka ruchliwej drogi. Przejeżdża nią osiem tys. pojazdów na dobę. A jej stan jest opłakany. - Konieczne są modernizacja, miejscowe poszerzenia drogi, wymiana nawierzchni, a w niektórych miejscach także podbudowa drogi, budowa brakujących chodników i odwodnienia - mówi dyrektor.

Na modernizację tej drogi, zwanej kocmyrzowską, powiat krakowski pozyskał dotację z Programu Rozwoju Gminnej i Powiatowej Infrastruktury Drogowej. Przed kilkoma tygodniami z promesą zapewniającą finansowanie połowy inwestycji, czyli około 3 mln zł, przyjechał do starostwa wicewojewoda Piotr Ćwik i przekazał dokument przedstawicielom samorządu.

Nieco wyższa kwota wynikająca z przetargu sprawia, że kwota dofinansowania również proporcjonalnie się powiększy, będzie stanowiła połowę kosztów. Kolejną połową podzielą się samorządy. Początkowo powiat miał dać 1,5 mln zł, a gminy Kocmyrzów-Luborzyca i Słomniki po 750 tys. zł. Teraz powiat dołoży o ponad 200 tys. zł więcej, a gminy po ponad 100 tys. zł.

- Powstała konieczność dołożenia pieniędzy, więc Rada Gminy podjęła stosowną uchwałę - mówi Paweł Knafel, burmistrz gminy Słomniki. Przyznaje, że z remontem już nie można dłużej czekać, bo zniszczona drga jest coraz bardziej niebezpieczna.

- W niektórych miejscach powstały już zapadliska. Jezdnia jest pochylona na boki. Duże pojazdy wymijają się z trudem. Jest też kłopot z przejazdem autobusów. Jeżdżący tędy autobus aglomeracyjny MPK 222 cały się kołysze. Poza tym w niektórych miejscach od strony naszej gminy nie ma nie tylko chodników, ale nawet niewielkiego skrawka pobocza. Dla pieszych jest tu bardzo niebezpiecznie. A chodzą tedy piesi m.in. pracownicy jednej z dużych firm w Niedźwiedziu - mówi burmistrz Knafel.

Decyzję o przekazaniu dodatkowych pieniędzy podjęła również Rada Gminy Kocmyrzów-Luborzyca. - Czekamy na remont tej drogi i nie kwestionujemy faktu, że trzeba podpisywać umowę z wykonawcą. Jedyna nasza prośba do Zarządu Dróg Powiatu Krakowskiego była taka, żeby tej inwestycji nie rozciągać w czasie, szybko zakończyć, by uciążliwości związane z remontem nie doskwierały mieszkańcom i użytkownikom - mówi Marek Jamborski, wójt Kocmyrzowa-Luborzycy. Zaznacza, że tą drogą przejeżdżają niemal wszyscy kierujący się od północy Małopolski w stronę Nowej Huty. Droga jest alternatywą dla krajowej trasy Warszawa - Kraków.

- Po rejestracjach samochodów widać, że tędy jadą kierowcy od strony Słomnik, Miechowa, Proszowic, ale także Kazimierzy Wielkiej, Jędrzejowa - wymienia Jamborski. - Obawiamy się, że wkrótce i tak duży ruch zwiększy się, bo jest zapowiadany remont al. 29 listopada w Krakowie. Wówczas tam ruch się zablokuje, każdy kto będzie mógł pojedzie tą drogą - mówi wójt Kocmyrzowa-Luborzycy.

Dyrektor Marian Paszcza liczy, że w połowie kwietnia wykonawca będzie mógł rozpocząć prace. Zakończenie ich planowane jest do końca października, a do końca listopada powiat chce rozliczyć zadanie.

[email protected]

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Urzędnicy przesunęli granicę Krakowa o 30 metrów. I nie wyremontowali drogi

Źródło: TVN24/x-news