Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat, wielki dramat

Redakcja
Premier Donald Tusk odwiedził wczoraj Powiśle Dąbrowskie i Zawadę koło Dębicy. - Znajdą się pieniądze na pomoc powodzianom - deklarował podczas spotkania z mieszkańcami miejscowości Radwan, w gminie Szczucin.

POWIŚLE DĄBROWSKIE-ZAWADA. Premier u powodzian. Będą pieniądze dla poszkodowanych?

W Zawadzie koło Dębicy rozmawiał z przedstawicielami samorządu i mieszkańcami wsi. To od tej części naszego regionu rozpoczęła sie powódź. W czwartek wieczorem nawałnica spustoszyła miejscowość. Jak wylicza wójt gminy Dębica Stanisław Rokosz, w sumie straty (w infrastrukturze komunalnej) to co najmniej osiem milionów złotych. - Do tego trzeba doliczyć straty poniesione przez mieszkańców. To kolejne setki tysięcy, a może nawet grube miliony - mówił wójt Rokosz. Premier podkreślał, że nikt nie był w stanie przewidzieć takiego kataklizmu. Deklarował pomoc. Mówił, że zlecił wojewodzie podkarpackiemu przygotowanie bilansu strat i uruchomienie wszystkich wolnych środków, którymi dysponuje.
W Radwanie, w gminie Szczucin Donald Tusk spotkał się z mieszkańcami. - Nasza miejscowości potrzebuje zakończenia prac melioracyjnych. Leżymy w depresji i woda z kilku sąsiednich miejscowości do nas po prostu spływa. Efekt jest taki, że sto procent upraw jest zniszczonych. Nie ma mieszkańca wsi, który by czegoś nie stracił. A wszystko przez przepompownię, która została przed kilkunastoma laty źle wykonana. Transformatory, napędzające silniki elektryczne zostały zbyt nisko usytuowane, w efekcie pracownicy musieli wyłączyć pompy, bo zostaliby porażeni prądem, kiedy woda zaczęła sięgać urządzeń elektrycznych. Ktoś za to powinien odpowiedzieć - żaliła się premierowi sołtys wsi Radwan, Teresa Bator. Burmistrz Szczucina podkreślał, że wieloletnie monity, by zakończyć meliorację na Powiślu Dąbrowskim nie znajdują uznania w oczach decydentów. Powód? Brak pieniędzy. - Potrzeby z tym związane są kilkakrotnie większe niż nasze możliwości. Środki, którymi dysponuje zarząd województwa małopolskiego nie wystarczają na renowację starych wałów, a co dopiero mówić o nowych, czy o melioracji - tłumaczył marszałek województwa małopolskiego, Roman Ciepiela. Premier wiele nie obiecywał. Przyznał, że zlecił wojewodzie rozeznanie skali potrzeb i uruchomienie wszystkich wolnych środków. - Rząd będzie musiał się zastanowić i przyjrzeć przepisom prawnym. Musimy poszukać pieniędzy na pomoc powodzianom, ale zgodnie z prawem - mówił Donald Tusk. Wiele wskazuje na to, że spora grupa dzieci z terenów dotkniętych powodzią wyjedzie na kolonie. Pieniądze na ten cel ma zabezpieczyć rząd i podległe mu służby. - W ramach możliwości prawnych zrobię wszystko, by szacowanie strat odbyło się po waszej myśli, byście nie zostali oszukani. Pomyślimy też o pomocy rzeczowej - deklarował premier. - Mam 10 krów. Straciłem siano, za dwa - trzy dni nie będę miał czym karmić zwierząt. Ja nie chcę pomocy finansowej, może ktoś przekaże mi siano, zielonkę. Gospodaruję od lat, ale takiej powodzi nie pamiętam - żalił się premierowi Marian Banaś, rolnik ze wsi Radwan. Inny rolnik mówił, że woda nadal stoi w jego gospodarstwie, a zwierzęta, żeby nie stały po pas w wodzie, umieścił na przyczepie. - Dramat, wielki dramat - mówił odjeżdżając premier.
Mirosław Kowalski
mirosław.kowalski@ dziennik.krakow.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski