Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dudek wytańczył Puchar Europy

Redakcja
Fantastyczny finał Ligi Mistrzów: AC Milan - Liverpool FC po dogrywce 3-3 (3-3, 3-0), rzuty karne 2-3

PiŁka noŻna: Liga mistrzów

Fantastyczny finał Ligi Mistrzów: AC Milan - Liverpool FC po dogrywce 3-3 (3-3, 3-0), rzuty karne 2-3

Po 18 latach przerwy polski piłkarz wzniósł w geście triumfu Puchar Europy! Jerzy Dudek wraz z Liverpoolem sięgnął w Stambule po najcenniejsze klubowe trofeum.
   Mecz z Milanem będzie długo wspominany wśród kibiców futbolu. Faworyzowani mediolańczycy prowadzili do przerwy 3-0, jednak szturm Liverpoolu w drugiej połowie przyniósł wyrównanie. Już to było niebywałe, a dla sympatyków znad Wisły kolejną gratkę stanowiły popisy Dudka. Niepewny na początku meczu, w końcowej fazie dogrywki instynktownie obronił strzał Andrija Szewczenki. A w fazie rzutów karnych chłopak z Knurowa ponownie okazał się lepszy od ukraińskiego snajpera, najwyżej przecież notowanego w roku 2004.
   Dudek, który dekoncentrował rywali tanecznymi popisami na linii bramkowej, obronił też uderzenie Pirlo, a że spudłował Serginho,
Liverpool wygrał Ligę Mistrzów.
   Przed Dudkiem tylko dwóch polskich futbolistów sięgnęło po Puchar Europy występując w meczu finałowym. Byli to Zbigniew Boniek i Józef Młynarczyk. Kolejny, Sławomir Wojciechowski, tylko statystował.

Bramki: Maldini 1, Crespo 39, Crespo 43 - Gerrard 54, Smicer 56, Alonso 60. Rzuty karne: Tomasson, Kaka - Hamann, Cisse, Smicer. Niewykorzystane rzuty karne: Serginho, Pirlo, Szewczenko - Riise. Sędziował: Manuel Enrique Mejuto Gonzalez (Hiszpania). Żółte kartki: Carragher, Baros. Widzów: 68 000.

Milan: Dida - Cafu, Stam, Nesta, Maldini - Gattuso (112 Rui Costa), Pirlo, Seedorf (85 Serginho) - Kaka - Crespo (85 Tomasson), Szewczenko.

Liverpool: Dudek - Finnan (46 Hamann), Carragher, Hyypia, Traore - Luis Garcia, Gerrard, Alonso, Riise - Kewell (23 Smicer) - Baros (85 Cisse).

   Piłkarze Liverpoolu - z Jerzym Dudkiem w bramce - zdobyli w Stambule Puchar Europy po jednym z najbardziej niezwykłych meczów w historii tych rozgrywek. Polak był bohaterem jubileuszowego, 50. finału PE, wspaniale spisując się w kilku sytuacjach w trakcie meczu i dogrywki oraz podczas serii rzutów karnych (obronił dwie "jedenastki", trzecią zmarnował sam rywal). Jest trzecim naszym futbolistą - po Zbigniewie Bońku (1985) i Józefie Młynarczyku (1987) - który sięgnął po najcenniejsze trofeum klubowe na Starym Kontynencie.
   Finałowy mecz dostarczył ogromnych emocji i miał niesamowity przebieg. Milan do przerwy prowadził już 3-0 i wydawało się, że jedyną niewiadomą jest, jak wysoko przegra Liverpool. Tymczasem ten zdobył się na niesamowity zryw i w ciągu 6 min doprowadził do remisu.
   A zaczęło się tak wspaniale dla mediolańczyków. Tuż po rozpoczęciu gry po rzucie wolnym Pirlo, grający po raz 148. w meczu pucharowym i 7. w finale PE, Maldini strzałem z 12 m pokonał Dudka. Liverpool próbował odrobić straty, częściej był przy piłce, atakował, ale poza ładną "główką" Hyypii i wolejem Luisa Garcii nie stworzył do przerwy żadnej groźnej sytuacji.
   Milan pozornie oddawał inicjatywę rywalowi, ale karcił go kontratakami. W 14 min po kornerze "główkę" Crespo wybił piersiami z linii bramkowej Luis Garcia. W 32 min Dudek w ostatniej chwili ubiegł Szewczenkę, ale dwa kolejne zagrania kolegów wykorzystał Crespo - najpierw po akcji Kaki i Szewczenki trafił z 6 m, a potem po zagraniu Kaki z 16 m technicznym strzałem pokonał wychodzącego z bramki Dudka.
   Nie mając już nic do stracenia trener "The Reds" Benitez zastąpił obrońcę Finnana pomocnikiem Hamannem. Liverpool zaczął grać trójką obrońców; w pomocy Hamann odciążył Gerrarda. W 49 min Dudek popełnił błąd (piłka odbiła się od niego), ale bez konsekwencji. Chwilę później Alonso z 25 metrów strzelił tuż obok słupka. To był jakby sygnał, że Liverpool jeszcze się nie poddaje, że jeszcze powalczy...
   W 52 min Dudek świetnie obronił strzał Szewczenki z rzutu wolnego, co jeszcze bardziej dodało animuszu jego kolegom. Między 54 a 60 min stało się coś, co przejdzie do historii futbolu: słynący z kapitalnej gry w obronie Milan stracił aż trzy gole! Najpierw Gerarrd celnie główkował z 10 m, potem Smicer trafił z 20 m, a w końcu po faulu Gattuso na Gerrardzie sędzia podyktował "11", zamienioną przez Alonso na gola (Dida wyczuł jego intencje, ale był bezradny wobec dobitki).
   To był szok dla piłkarzy i kibiców Milanu. Do końca meczu pozostały dwa kwadranse, ale "The Reds" nie rzucili się, by "dobić" kompletnie zaskoczonych rywali. Odrabianie strat ogromnie ich zmęczyło i oszczędzali siły na ewentualną dogrywkę. Tylko raz zagrozili bramce Milanu - w 63 min "bombę" Riise odbił Dida.
   To Milan, choć z pewnością był przybity psychicznie, stworzył w końcówce meczu więcej groźnych sytuacji. Jedną z nich, w 70 min, sprokurował Dudek, ale jego błąd naprawił Traore, wybijając piłkę z linii bramkowej po strzale Kaki. Potem dwukrotnie kapitalnie interweniował Carragher, uprzedzając Szewczenkę. W 89 min po "główce" Stama i muśnięciu piłki głową przez Kakę, przeleciała ona tuż obok słupka.
   W dogrywce przeważał Milan. W 101 min po dalekim podaniu Serginho piłki nie sięgnął Tomasson. Liverpoolczyków łapały skurcze (Smicer, Carragher), jednak po interwencjach masażystów walczyli dalej, zasługując na miano twardzieli. 2 min przed końcem dogrywki mogło być 4-3 dla Milanu. Dudek obronił najpierw "główkę", a potem dobitkę nogą Szewczenki!
   O końcowym triumfie decydowały rzuty karne. W roli głównej wystąpił Dudek. Zachowywał się bardzo niekonwencjonalnie: grzecznie podchodził do strzelających i podawał im piłkę, a potem tańczył na linii końcowej, przesuwał się to w lewo, to w prawo, wymachiwał rękami. W ten sposób wygrał wojnę psychologiczną z trzema rywalami. Serginho bowiem strzelił nad poprzeczkę, Pirlo strzelał zbyt lekko i mało precyzyjnie, a Szewczenko też za lekko i niemal w środek bramki.
   Gdy Dudek sparował strzał najlepszego piłkarza Europy 2004 roku, w ekipie Liverpoolu zapanował szał radości. Wszyscy rzucili się na Polaka, ściskając go za tak wspaniałe interwencje. Wiwatom, tańcom nie było końca. (FIL)

Jerzy Dudek:

Jesteśmy w niebie

   - Podnieść się i odwrócić losy meczu przegrywając do przerwy 0-3 to wielka sztuka. Nam jednak udało się tego dokonać. Jestem ogromnie szczęśliwy i chyba jeszcze do mnie nie dociera, co się stało. Liverpool jest w niebie, wszyscy jesteśmy w niebie. To wielki wieczór Liverpoolu i naszych kibiców, którzy fantastycznie nas wspierali.
   - Mimo wysokiego prowadzenia Milanu w przerwie nasi trenerzy byli spokojni. Benitez powtarzał, aby grać swoje, a jego hiszpański asystent mówił, że gdy uda nam się w miarę szybko zdobyć pierwszego gola, to wszystko może się zdarzyć.
   - Przed karnymi Jamie Carragher podszedł do mnie i przypomniał zachowanie Bruce'a Grobbelaara, który przed decydującymi o zwycięstwie w finale Pucharu Europy w 1984 roku w Rzymie karnymi także gestykulował i trząsł nogami. Powiedział: "Rób to samo". Spróbowałem i udało się. Co nie zmienia mojej opinii, że konkurs "jedenastek" to loteria. Szczęście było po mojej stronie.

Zdaniem trenerów

Carlo Ancelotti, Milan:

- To był niezwykle trudny, ale i dziwny mecz. Moi piłkarze zagrali bardzo dobrze, ale w ciągu 6 minut cały dorobek zaprzepaścili. Nie potrafię zrozumieć i wytłumaczyć tego, co stało się między 54. a 60 minutą. To jakiś koszmar. Musimy zaakceptować porażkę, choć - moim zdaniem - na nią nie zasłużyliśmy. To my prowadziliśmy grę, to my częściej byliśmy przy piłce, częściej atakowaliśmy. Ale rywal potrafił w stu procentach wykorzystać 6 minut naszej słabości.

Rafael Benitez, Liverpool:

- Jestem dumny ze swoich piłkarzy. Mimo straconych goli, starałem się ich przekonać, że to nie jest koniec meczu. Tłumaczyłem, że jedna zdobyta bramka może odmienić losy meczu i że nasi kibice nie jechali tak daleko, by zobaczyć wysoką porażkę. Gol Gerrarda wszystko zmienił. Chłopcy uwierzyli, że mogą dogonić rywala. Obraz meczu, który w pierwszej połowie był dla nas tragiczny, odwrócił się. Dudek zagrał doskonały mecz. Broniąc strzały Szewczenki w dogrywce i dwa karne potwierdził swoje wielkie umiejętności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski