18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa tygodnie z kulami

Redakcja
Krystyna Pałka Fot. archiwum
Krystyna Pałka Fot. archiwum
- Kadra biathlonistek na zgrupowaniu w Krakowie - początek przygotowań do sezonu był w tym roku nietypowy...

Krystyna Pałka Fot. archiwum

Rozmowa z KRYSTYNĄ PAŁKĄ, najlepszą polską biathlonistką minionego sezonu

- To prawda, ale obóz akurat w tym miejscu miał sens. Dlaczego? Na pierwszym zgrupowaniu zawsze najważniejsze jest strzelanie - a w Krakowie miałyśmy do dyspozycji dwie strzelnice Wawelu, w tym krytą. Żadna pogoda nam nie przeszkadzała, mogłyśmy spokojnie trenować. W ośrodku "Kolna", który był naszą bazą, były hala i siłownia, a obok nad Wisłą ścieżka rowerowa, po której można biegać na nartorolkach.

- Ile dni byłyście w Krakowie?

- 10 albo 11; obóz skończył się w ubiegły piątek.

- Skoro wzięła w nim Pani udział, to pewnie ze zdrowiem wszystko w porządku?

- Niestety, nie do końca. Kiedy grałyśmy na treningu w koszykówkę, strzeliła mi podstawa piątej kości śródstopia. W poprzedni czwartek miałam operację, teraz przez dwa tygodnie muszę poruszać się o kulach, nie mogę obciążać nogi. 11 czerwca zaczynamy kolejne zgrupowanie. Mam nadzieję, że dość szybko będę mogła wsiąść na rower, zacząć jeździć na nartorolkach. Teraz jestem w stanie strzelać, w tym akurat kontuzja mi nie przeszkadza. To też bardzo ważne, bo chcę na strzelnicy wyeliminować błędy, które popełniałam w poprzednim sezonie. Całego obozu w Krakowie nie straciłam - i z tego się cieszę. Poza tym sądzę, że uraz odniesiony na tym etapie przygotowań nie powinien wpłynąć negatywnie na moją formę później.

- Dokąd Pani wyruszy 11 czerwca?

- Najpierw do Bierunia, do doktora Krzysztofa Ficka, który mnie operował. Wtedy mają zostać zdjęte szwy z nogi, dostanę zalecenia co do treningu. Z tymi wskazówkami pojadę na zgrupowanie do Dusznik-Zdroju, gdzie będziemy pięć dni, a stamtąd ruszymy do Oberhofu. Teraz jestem w domu, też mam zresztą rozpiskę od rehabilitantów z Bierunia, z Fizjofit-Galen.

- Rozumiem, że nawet jeśli planowała Pani starty w sezonie letnim, to siłą rzeczy upadły...

- Konkurencje biegowe odpadają, ale zastanawiam się nad nartorolkami. Mam nadzieję, że we wrześniu będę w takiej formie, w jakiej powinnam być na tym etapie przygotowań. A jeśli tak - to czemu nie wziąć udziału w mistrzostwach świata? W dwóch poprzednich latach startowałam w nich, mimo, że nie byłam zbyt dobrze przygotowana. I te starty były udane.

- Miniony sezon zimowy był Pani najlepszym w karierze, zakończył się 17. miejscem w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. A przecież, po wcześniejszych problemach zdrowotnych, miała Pani obawy, czy jej organizm wytrzyma kilkumiesięczne obciążenia startowe. Udało się, ale zmęczenie było pewnie kolosalne?

- Nie czułam się przeforsowana, ale organizm dawał mi sygnały, że tych startów było dużo. Naprawdę ciężka była końcówka sezonu, mistrzostwa Polski na Kubalonce. Długie dystanse, organizm zmęczony, warunki bardzo ciężkie. Oj, miałam tam dość. Ale po okresie startowym nie było nagłego przerwania treningów, ja zawsze staram się wyciszać organizm. Uprawiam różne dyscypliny sportu, teraz po sezonie dużo pływałam. Do tego masaże i wiele innych elementów fizjoterapii, by skorygować zmęczony organizm.
- Wyczynowi sportowcy uprawiający dyscypliny zimowe w kwietniu i maju nadrabiają zaległości - rodzinne, towarzyskie, itd. Panią spytam o to, czy studia doktoranckie w katowickiej AWF posunęły się do przodu.

- Tak. Jestem w trakcie zamykania drugiego roku. Myślę o przewodzie doktorskim, ale zajmowanie się nim w okresach treningowym i startowym wymaga bardzo dużej samodyscypliny. Po treningach na lodowcu, na dużej wysokości, człowiek jest często tak zmęczony, że pada jak małe dziecko i śpi. Wtedy nie da się pracować. Ale w innych sytuacjach, jak się chce, to godzinkę czy dwie dziennie się wygospodaruje.

- Najbliższy sezon będzie przedolimpijskim. Co to oznacza: czy już teraz będzie Pani walczyła o kwalifikację, czy plan przygotowań i cele na tę zimę układa się już z myślą o igrzyskach?

- Walka o kwalifikacje zacznie się w tym sezonie, ale w następnym, przed igrzyskami, dobre wyniki i tak trzeba będzie powtórzyć, by pojechać do Soczi. Jeśli chodzi o przygotowania, to teraz jest ostatni dzwonek na ewentualne zmiany w treningu, eksperymenty. Przed igrzyskami takich rzeczy nie powinno się robić.

Rozmawiał Tomasz Bochenek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski