Paweł Głowacki: Z GŁÓWKI - MUNDIAL 2010
Jej mundialowy pamiętnik byłby bestsellerem, lecz skupmy się na półfinale Urugwaj - Holandia. 18 minuta. Giovanni van Bronckhorst uderza z 35 metrów. Przez dwie sekundy widzimy wędrówkę doskonałą: ścieżka prosta jak napięty włos, muśnięcie okienka, przywitanie z siecią. Na czole lecącej jabulani odczytałem słowa: "Jeszcze nikt w Afryce nie kopnął mnie w dupę tak bosko!"
Myśl piłki była zachwytem, jej zachowanie - pokorą. Oto pierwszy raz w Afryce jabulani - nie błaznowała. Po opuszczeniu lewego podbicia van Bronckhorsta - żadnego wirowania wokół osi, żadnych sinusoid, cyrkowych przyspieszeń bądź zwolnień. Jakby wiedziała, że skoro los kazał jej narysować portret jednego z goli wszechczasów - nie wolno kręcić. I nie kręciła. Z nieruchomą głową, z twarzą zamarłą - przez dwie sekundy przyjmowała wyrok. Po czym jęk słupka, trzepot siatki, spokój. Brak słów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?