Dym i zapach siarki nad hutą. Kombinat: „Żadnej awarii nie było”

Do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wpłynęło już zawiadomienie w tej sprawie. Sprawę badał wczoraj na miejscu inspektor WIOŚ.

Magdalena Gala, rzecznik inspektoratu, informuje, że urządzenia mierzące jakość powietrza nie wykazały, by przekroczone zostały normy zanieczyszczeń.

- Żaden z monitorowanych parametrów nie przekracza norm. Jakość powietrza jest dobra. Sytuacja jest monitorowana na bieżąco przez naszego pracownika - mówi Magdalena Gala z WIOŚ.

Żadnej awarii nie odnotowały również urządzenia pomiarowe na terenie kombinatu.

- Nie odnotowaliśmy zdarzenia, które powodowałoby jakieś nieprzyjemne doznania zapachowe - zapewnia Monika Olech z ArcelorMittal.

Wczorajsze zawiadomienie o dziwnym zapachu to nie pierwszy sygnał mieszkańców o dziwnych zjawiskach na terenie huty.

Na początku sierpnia osoby mieszkające w sąsiedztwie kombinatu widziały w nocy ogromne płomienie, błyski, ciemnobrązowy dym. Do tego czuły nieprzyjemny zapach i słyszały hałas.

Z kolei pod koniec czerwca nowohucianie alarmowali o chmurze pyłu, która unosiła się nad kombinatem. Okazało się wtedy, że doszło tam do niegroźnej awarii konwertora nr 2.

Przyczyną podejrzanych zjawisk może być to, że podczas wysypywania żużla unosi się zbyt dużo pyłów. Na to również nieraz skarżyli się mieszkańcy. Po naszych artykułach inspektorat zwrócił na to uwagę władzom kombinatu. Nakazano zamontować tam kurtynę wodną. Ten system jest teraz wdrażany.

Na czas montażu kurtyny żużel wysypywany jest w innym miejscu. Mieszkańcy twierdzą, że być może wiatr przeniósł pył i wraz z nim zapach. WIOŚ i kombinat takiej wersji jednak nie potwierdzają.

WIDEO: 48 tys. Polaków rocznie umiera przedwcześnie przez smog. Jeśli nie musisz, nie wychodź z domu

Autor: Agencja Informacyjna Polska Press, x-news