Dzieci ofiarowały koronę dla Pani Fatimskiej

Tłumy mieszkańców zieloneckiej parafii przybyły na nabożeństwo fatimskie. Wielu z nich ubrało stroje krakowskie. Jak za dawnych czasów, podczas wizyt Karola Wojtyły, przyszli w gorsetach, katankach, czapkach krakuskach. Przygotowali się na przywitanie emerytowanego metropolity, kardynała Stanisława Dziwisza i chcieli zobaczyć, jak nakłada on koronę na dobrze znaną im figurę Matki Bożej Fatimskiej. Mają ją w kościele od 1954 r. Dla tej figury złoconą koronę, wysadzaną koralami i perłami - w stulecie objawień fatimskich - ufundowali rodzice dzieci komunijnych.

Zielonki to jedno z pierwszych miejsc na terenie archidiecezji krakowskiej, gdzie zaczęto odprawiać nabożeństwa fatimskie. Kuria krakowska nie była jeszcze przekonana do nowych form pobożności, ale ówczesny zielonecki kapłan ks. kan. Adam Zięba (proboszcz w latach 1943-1979) wyprzedzał dzieje, organizował modlitwy, od 1952 roku zaczął szerzyć kult Matki Bożej Fatimskiej. Długo nie miał na to zgody, ale się nie poddawał, słał prośby do kurii o pozwolenie.

Teraz dawną zielonecka tradycję nabożeństw fatimskich odnawia proboszcz ks. kanonik Andrzej Olszowski. Zachęca parafian, by przynosili świece i zapalali je w czasie procesji wokół kościoła. Asystę do noszenia figury i feretronów poprosił o ubieranie strojów krakowskich. To proboszcz wraz z Mariuszem Zielińskim z rady parafialnej, jednocześnie dyrektorem Biblioteki Publicznej i Izby Regionalnej w Zielonkach, zainicjowali nałożenie korony na figurę Matki Bożej. Wykonawcami korony byli Jolanta i Marek Frankiewiczowie z Pracowni Jubilerskiej i Metaloplastycznej z Krakowa.

Proboszcz Olszowski zaprosił do nałożenia korony kard. Dziwisza, którego zna od czasów seminaryjnych. Kardynał z radością przyjechał do Zielonek tuż po krakowskiej procesji ku czci św. Stanisława. Mieszkańcy witali go chlebem i solą.

- Życzymy, aby Pani Fatimska, której nasza figura otrzyma dziś koronę w 100-lecie objawień w Fatimie, wyjednała Jego Eminencji obfitość łask. „Bądź pozdrowiony, Gościu nasz, w radosne progi nasze wejdź” - mówili Dorota Prochal i Krzysztof Krzyworzeka.

Zieleńczanie nie zapomnieli o imieninach kardynała. Jan i Joanna Krawczykowie z córkami i wnukiem obdarowali emerytowanego metropolitę kwiatami i tortem. - Cieszymy się z obecności księdza kardynała, tym bardziej, że na zieloneckiej ziemi Jego Eminencja bywał już wcześniej - nie tylko podczas posługi arcybiskupiej, ale już wtedy, gdy do Zielonek, do parafii ks. Adama Zięby, przyjeżdżał kardynał Karol Wojtyła. Z taką samą życzliwością, jak nasi ojcowie witali wówczas jego, tak i dziś my pozdrawiamy jego długoletniego i oddanego przyjaciela - mówili do swojego gościa.

Nim ozdobiono figurę proboszcz przypominał parafianom, że w Zielonkach jest tylko nakładana korona na rzeźbę Matki Bożej, której fatimski oryginał był wiele lat temu koronowana przez papieża. Kardynał nałożył koronę, a następnie na rękach figury Maryi oplótł biały, papieski różaniec, który przywiózł w darze. - Cóż mogę ofiarować Matce Bożej, tylko różaniec - powiedział.

Zieleńczanie tłumnie przychodzą na nabożeństwa fatimskie. Są dumni, że mają one w tej parafii długą, 60-letnią historię. W Krakowie ten kult zaczął się szerzyć nieco później.

- Na świecie oddawano cześć Matce Bożej Fatimskiej od 1927 roku. Wówczas do portugalskiej Fatimy przybywały zagraniczne pielgrzymki. Rok później wznoszono bazylikę w miejscu, gdzie Maryja przez sześć miesięcy objawiała się trojgu małym pastuszkom: Łucji, Franciszkowi i Hiacyncie - przypomina historię Mariusz Zieliński, przedstawiciel rady parafialnej i regionalista.

Cytuje różne źródła historyczne, przypomina, że w 1930 r. Stolica Apostolska zezwoliła na publiczny kult Pani Fatimskiej, a w 1942 r. papież Pius XII poświęcił cały świat Niepokalanemu Sercu Maryi.

W Polsce kult ten masowo zaczął się po II wojnie. Drewniana figura Matki Bożej Fatimskiej w Zielonkach jedną nierozerwalnie wiąże się z postacią ks. kan. Adama Zięby.

- Kilka lat starał się o zatwierdzenie nabożeństw fatimskich. Zafascynował się nimi prawdopodobnie za sprawą salwatorianów z Trzebini, którzy głosili w Zielonkach rekolekcje. Parafialne źródła wskazują, że ks. Zięba pierwszą prośbę o umożliwienie odprawienia nabożeństwa fatimskiego skierował do Kurii Metropolitalnej w Krakowie we wrześniu 1952 roku - opowiada Zieliński. Władza duchowna odmówiła. A proboszcz prosił dalej.

Jeszcze dwukrotnie dostał odmowę, a mimo to odprawiał nowenny oraz czterdziestogodzinne nabożeństwo na wzór „Nocy Fatimskiej”. Wprowadził też nabożeństwo pierwszych sobót miesiąca. - Potwierdzają to przechowywane w naszej Izbie Regionalnej obrazki z podpisem proboszcza, zaświadczające o odprawieniu pięciu pierwszych sobót - wskazuje Mariusz Zieliński, kustosz Izby.

Wielu mieszkańców zna datę 8 grudnia 1954 roku, gdy proboszcz Zięba na zakończenie Roku Jubileuszowego z okazji setnej rocznicy ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny przygotował uroczystość i o godzinie 6 rano poświęcił drewnianą figurę Matki Bożej Fatimskiej. Ale na odprawianie „Nocy Fatimskich” pozwolenie dostał dopiero w lipcu 1955 r.

- Jak zapamiętaliśmy, to ta polichromowana, kremowo-złota figura z lipowego drewna, zawsze tu była - mówią mieszkańcy. Rzeźba wysokości 158 cm stała to w bocznym ołtarzu, to znów w głównym nad tabernakulum. Była tam przenoszona w maju i październiku - na czas miesięcy maryjnych.

Figura ta jest jedną z pierwszych na ziemiach polskich, a na pewno na terenie archidiecezji krakowskiej. Młodsza jest nawet figura trzebińskich salwatorianów. Jak w swoich opracowaniach historycznych wskazują Jan Bulak i Mariusz Zieliński - tamta pochodzi dopiero z 1969 r.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 3

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto