Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzielnicowi będą bliżej ludzi. I tylko dla nich

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Policjanci dzielnicowi na razie tylko w teorii są bliżej ludzi
Policjanci dzielnicowi na razie tylko w teorii są bliżej ludzi fot. marcin oliva soto
Bezpieczeństwo. MSWiA chce zwiększyć liczbę policjantów. Jak to osiągnie? Nie wiadomo.

Głównym punktem programu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji „Dzielnicowy bliżej nas” jest zwiększenie liczby policjantów i poprawienie ich relacji z mieszkańcami.

- Zależy nam na tym, żeby dzielnicowy nie był policjantem „od wszystkiego”, żeby był funkcjonariuszem znanym w miejscu, gdzie będzie pracował, żeby każdy, kto zobaczy coś niepokojącego, wiedział, do kogo ma się zgłosić - mówił podczas wczorajszej konferencji prasowej minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. Nie podał jednak konkretów swojego planu. Wiadomo jedynie, że zwiększenie liczby policjantów będzie połączone z przywróceniem ponad 150 zlikwidowanych kilka lat temu posterunków.

83 proc. mieszkańców nie zna dzielnicowego

W całym kraju jest ok. 8 tys. dzielnicowych. Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika jednak, że policjanci tylko w teorii są bliżej ludzi.

Z analizy NIK widać, że aż 75 proc. badanych osób nie potrafiło precyzyjnie wskazać zadań dzielnicowych, przy czym do najmniej zorientowanych należeli mieszkańcy największych aglomeracji. Zdecydowana większość (83 proc.) mieszkańców nie zna osobiście swojego dzielnicowego, a ponad połowa (55 proc.) w ogóle nie wie, kto nim jest. Nie znają go nawet z widzenia bądź z relacji innych osób. Swojego dzielnicowego najczęściej nie znają najmłodsi i najstarsi respondenci oraz mieszkańcy dużych miast.

- Policjant, który nie zna środowiska, w jakim pracuje, nie jest w stanie skutecznie wypełniać swoich obowiązków. Znajomość mieszkańców pomaga mu choćby wytypować osoby, które mogą stanowić zagrożenie dla innych. Takie informacje mogą zapobiec późniejszym tragediom - mówi Dariusz Nowak, rzecznik krakowskiego oddziału NIK.

Jeden z krakowskich policjantów zwraca uwagę na to, że dzielnicowi często są odsuwani od swoich obowiązków przez przełożonych. - Do zabezpieczania imprez masowych, patrolowania ulic lub doręczania wezwań. Z drugiej strony, jeśli minister chce, aby dzielnicowi zajmowali się tylko sprawami dzielnicowymi, to ciekawe, kto będzie pomagał na przykład w zabezpieczaniu Światowych Dni Młodzieży - pyta funkcjonariusz.

Policjant dodaje, że funkcja dzielnicowego nie jest atrakcyjna ze względu na brak ścieżki kariery. - Nikt nie chce być zaszufladkowany bez perspektywy awansu - dodaje mundurowy.

Nowe telefony, ale kiepski dostęp do internetu

Choć w ostatnich latach poprawiło się wyposażenie dzielnicowych w sprzęt (w szczególności w telefony komórkowe), to jednak nadal w połowie kontrolowanych jednostek stwierdzono istotne braki w tym zakresie.

NIK stwierdziła, że dzielnicowi mieli ograniczony dostęp do internetu i centralnych systemów policyjnych, brakowało im sprzętu biurowego i komputerowego (w skrajnym przypadku z jednego komputera korzystało 12 dzielnicowych). Bolączką dzielnicowych jest również niewystarczająca liczba radiowozów, w dodatku mocno wysłużonych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski