Dzień pełen niespodzianek

Dzień pełen niespodzianek

Dzień pełen

niespodzianek

Negatywna opinia radnych w sprawie likwidacji przedszkoli

   W minionym tygodniu Urząd Miasta i Gminy w Myślenicach zapowiedział podjęcie przygotowań do modernizacji podległej mu części systemu oświatowego. W plany władze gminne wpisały m. in. likwidację szkół podstawowych w Zasani i na Chełmie oraz zamknięcie przedszkoli w Bęczarce, Bysinie i Drogini, zaś na ich miejsce utworzenie szkolnych oddziałów przedszkolnych. W obliczu rosnących wydatków na oświatę oraz spodziewanego niżu demograficznego UMiG postanowił szukać oszczędności.
   W czwartek, w godzinach przedpołudniowych myślenicki burmistrz Maciej Ostrowski, po rozmowie z krakowskim kuratorem oświaty, zarzucił jednak (jak się wydawało już niemal przesądzony) zamiar stopniowej likwidacji szkół w Zasani i na Chełmie. - Zgodę na taki krok musiałoby wyrazić kuratorium oświaty. Tymczasem, poinformowano mnie, że taka zgoda nie zostanie udzielona. Stąd też moja decyzja - wyjaśnił Maciej Ostrowski. W kuratorium poinformowano burmistrza, że zmieniła się polityka wobec małych placówek szkolnych. W konsekwencji mają być podejmowane działania zapobiegające ich likwidacji. Gmina prawdopodobnie dodatkowo będzie też mogła liczyć na wprowadzenie nowego sposobu naliczania subwencji oświatowej, przyjaznego dla niewielkich szkół.
   Również w czwartek, późnym popołudniem, odbyło się posiedzenie Komisji Edukacji myślenickiej Rady Miasta. Radni, w zeszłym tygodniu, sprolongowali na to spotkanie zaopiniowanie projektów uchwał władz gminnych dotyczących likwidacji przedszkoli w Bęczarce, Bysinie i Drogini.
   Przedszkola te miałyby zostać zastąpione przez powołane w zamian do życia oddziały przedszkolne ulokowane przy miejscowych szkołach podstawowych, czynne jednak nie 7 lub 8 godzin, lecz tylko 5. Uczęszczającym do nich dzieciom nie byłyby też oferowane posiłki.
   Radni z Komisji Edukacji zaprosili na posiedzenie rodziców i pedagogów z Bęczarki, Bysiny oraz Drogini. Mogli oni zaprezentować swe racje. - Nie traktujcie nas jak bezduszne istoty. Nie jesteśmy autorami projektu, a naszą rolą jest wydanie opinii o uchwałach. By ją wydać, chcemy poznać wasze stanowisko w tej sprawie - przekonywał Bogusław Podmokły, przewodniczący Komisji Edukacji.
   Wśród pedagogów przedszkolnych oraz rodziców dzieci najwięcej emocji wzbudziły plany likwidacji przedszkolnych stołówek oraz radykalne ograniczenie czasu funkcjonowania placówek oświatowych. - Takie opinie, takie żale powtarzały się regularnie - podkreślił Bogusław Podmokły.
   Autorzy projektu uchwał postanowili, że posiłki dla przedszkolaków będą przygotowywać nie przedszkolne kuchnie, lecz wynajęta firma. Rodzice nie kryli wątpliwości. - Teraz mamy wgląd w to, co daje się dzieciom do jedzenia. Czy firma dowiedzie równie świeże i smaczne jedzenie? - pytali niektórzy rodzice. Szybko też okazało się, że z przedszkolnych stołówek korzystają również uczniowie szkół, w tym podopieczni ośrodków pomocy społecznych.
   Dyrektorzy przedszkoli zaproponowali radnym, że w trosce o przyszły los swych placówek przygotowują programy oszczędnościowe. Potwierdzono, że można np. zmniejszyć liczbę zatrudnionych osób.
   Rodzice nie kryli też mieszanych uczuć wobec skrócenia czasu pracy przedszkoli. Dla sporej części z nich, zwłaszcza tych, którzy pracują, takie rozwiązanie mogłoby być wyjątkowo niefortunne.
   Radni postanowili projekty uchwał zaopiniować negatywnie. Uznali, że zaanonsowane przez dyrektorów oszczędności są wystarczające. Przełożą się na mniejsze obciążenie kasy gminnej. W tej sytuacji nie widzą powodów, by przyzwolić na likwidację placówek. Stanowisko Rady Miasta w tej sprawie poznamy w przyszłym tygodniu.
   - Radni powinni pamiętać o tym, że w nieodległej przyszłości, bo za kilka lat, ok. 70 proc. budżetu naszej gminy trzeba będzie przeznaczyć na realizację różnorakich zadań oświatowych. A co z resztą naszych powinności? - stwierdził Maciej Ostrowski.
    Tekst i fot. (TD)