Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzień, w którym skończyła się wojna

Ryszard Terlecki
Wszystko jest polityką. W rocznicę zakończenia II wojny światowej nadal spieramy się, czy siódmy maja, rocznicę kapitulacji hitlerowskich Niemiec, Polacy powinni nazywać dniem zwycięstwa. A przecież Polska, która wiernie walczyła u boku zwycięskich aliantów, została jako łup wojenny oddana Stalinowi.

Straciła połowę swojego przedwojennego terytorium, zrabowanego przez Sowietów i jedną czwartą zamieszkującej ją ludności. Po przyłączeniu terenów, odebranych Niemcom, obszar Polski pozostał i tak mniejszy o 20 procent w stosunku do II Rzeczypospolitej. Za nową granicą, mimo tzw. repatriacji, która w rzeczywistości była brutalnym przesiedleniem, pozostało od 3 do 4 milionów Polaków.

Liczba polskich emigrantów na Zachodzie powiększyła się o ponad pół miliona. Ziemie przyłączone do Polski zostały wcześniej doszczętnie ograbione i zniszczone przez Sowietów. Rabunków dokonano także na terenach przedwojennej Polski, nie mówiąc już o rabunkowej gospodarce kolonialnej, prowadzonej przez Związek Sowiecki wobec PRL. A to jeszcze nie wszystko. Sowieci narzucili Polsce totalitarny ustrój, oparty na przemocy, kłamstwie i powszechnej demoralizacji.

Przez pół wieku ziemie polskie pozostawały pod sowieckim protektoratem, ale przez pierwsze dziesięć powojennych lat stanowiły sowiecką kolonię karną, zarządzaną przez sowieckich nadzorców i rodzimych kolaborantów. Skutki kulturowej sowietyzacji i cywilizacyjnej zapaści ciążyły jeszcze długo po rozpadzie imperium zła. Owszem, koszmar wojny się skończył, ale podczas gdy doświadczone wojną państwa Zachodu szybko odbudowały swoją gospodarkę, Polska została poddana wyniszczającej eksploatacji oraz deprawacji, przenikającej w głąb społecznych struktur.

Tylko sile polskiego Kościoła i uporowi chłopów, którzy nie chcieli oddawać ziemi, Polska zawdzięczała fakt, że w innych państwach, rządzonych przez komunistów, było jeszcze gorzej. Gdyby nie pół wieku komunizmu, Polska byłaby dziś państwem bogatszym niż Włochy czy Hiszpania. Po wojnie do Polski nie wróciła armia, jakiej Polska ani wcześniej, ani później nie miała: ćwierć miliona żołnierzy, uzbrojonych w najnowocześniejszy wówczas sprzęt, doświadczonych w walce, zwycięskich w wielkich bitwach. A podziemną armię, największą w okupowanej Europie, poddano represjom, poniżono, na długie lata pozbawiono dumnej historii.

Niemcy zostały pobite, Amerykanie i Brytyjczycy wygrali wojnę, ale w naszej części Europy zwyciężył Stalin. Dlatego jego spadkobiercy świętują dziś w Moskwie. A my na naszą skromną, wewnętrzną skalę, oczekujemy zwycięstwa, które pozwoli nadrobić poniesione straty i osiągnąć dostatek jakim dziś cieszą się ci, którzy w tej wojnie zostali pokonani.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski