Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziwna obrona Sandecji powstrzymała gości

Daniel Weimer
Mouhamadou Traore (z prawej)  w zwycięskim pojedynku z piłkarzem Termaliki Patrykiem Frycem
Mouhamadou Traore (z prawej) w zwycięskim pojedynku z piłkarzem Termaliki Patrykiem Frycem fot. KOW
I liga. Nowy Sącz pozostaje dla niecieczan twierdzą nie do zdobycia. Wczoraj stracili tutaj kolejne trzy punkty i zarazem szansę na ekstraklasę.

Sandecja Nowy Sącz 2 (2)
Termalica Bruk-Bet 1 (0)
Bramki: 1:0 Jarecki - sam. 13, 2:0 Grzeszczyk 31, 2:1 Czerwiński 89.

Sandecja: Cabaj 7 I - Makuch 6, Bartków 6, Margol 6 (53 M. Szeliga), Frańczak 6 I- Bębenek 7, Nather 6, Szczepański 6 (83 A. Danek), Urban 6 (71 Górski), Grzeszczyk 7 - Traore 7.
Termalica: Nowak 5 - Fryc 5, Czerwiński 6, Kopacz 5, Jarecki 4 I (46 Piotrowski 5) - Biskup 6, Kaczmarczyk 5, Pleva 5 I, Foszmańczyk 6 (64 Pawlusiński), Ceglarz 6 - Kujawa 6 (72 Drozdowicz).
Sędziowali: Marcin Liana (Żnin). Widzów: 1500.

Kartki i kontuzje wymusiły na trenerze Sandecji eksperymentalne zestawienie linii obrony. Wobec absencji Adama Mójty, Roberta Cicmana, Pablo Gomeza i Kamila Słabego do zespołu powrócił Marcin Makuch, a na nowych dla siebie pozycjach zagrali Tomasz Margol i Adrian Frańczak. Goście znali kłopoty kadrowe sądeczan i zapowiadali, że chętnie z nich skorzystają.

Tymczasem to miejscowi z animuszem ruszyli na rywala, lecz ich pierwsza akcja zakończyła się zablokowanym strzałem Łukasza Grzeszczyka i chybioną dobitką Rudolfa Urbana. Kolejny ofensywny zapęd Sandecji przyniósł już efekt. Mouhamadou Traore dośrodkował z lewej strony boiska, sparowana przez Sebastiana Nowaka piłka odbiła się od głowy Dariusza Jareckiego i wpadła do siatki.

Gracze drugiej linii "biało-czarnych", nie będąc pewni swej defensywy, starali się utrzymywać futbolówkę w środkowej strefie boiska. A że czynili to z różnym skutkiem, ataki gości stawały się coraz groźniejsze. Niecelnie "główkował" Rafał Kujawa, a po uderzeniu Piotra Ceglarza interweniował Marcin Cabaj. Gdy wydawało się, że wyrównanie jest kwestią czasu, trójkową kontrę z udziałem Urbana i Macieja Bębenka zwieńczył Grzeszczyk skutecznym uderzeniem po ziemi z 15 metrów.

Przez pierwsze 20 min po przerwie z boiska wiało nudą. Przerwał ją Sebastian Szczepański świetnym, choć o centymetry za wysokim strzałem z 30 metrów. Tuż przed końcem przyjezdni po dośrodkowaniu Jakuba Biskupa i "główce" Jakuba Czerwińskiego złapali bramkowy kontakt. Na wyrównanie zabrakło im już jednak czasu. Dodajmy, że przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego Maksymiliana Cisowskiego, byłego kierownika drużyny i trenera bramkarzy Sandecji.

Zdaniem trenerów
RYSZARD KUŹMA, Sandecja:
- Na całym piłkarskim świecie jest tak, że liczą się bramki i będące ich konsekwencją zwycięstwa. Cieszę się z postawy zawodników w pierwszej połowie, gdy mieli kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi, stosując przemyślane zagrania, szukając piłki, dużo biegając i zmieniając pozycje.

Po przerwie z każdą minutą przewagę zyskiwali goście, czego konsekwencją był gol i nerwowa końcówka. Koniec jednak wieńczy dzieło.

PIOTR MANDRYSZ, Termalica:
- Niedzielne popołudnie, ładna pogoda, świetnie przygotowane boisko, a nam jest smutno. Przegraliśmy bowiem z Sandecją. I to w podobnych okolicznościach jak spotkanie ze Stomilem w Olsztynie. Tam też szybko straciliśmy dwa gole i strat nie udało się odrobić.

Dzisiaj chłopcy mało strzelali. A trudno myśleć o wygranej, czy choćby remisie, jeśli nie próbuje się pokonać bramkarza rywali.
(DW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski