Paweł Głowacki: Z GŁÓWKI - MUNDIAL 2010
Może i toporni są, lecz na początku tak bywa - myślałem. Ołowiani, smutni, nie szaleni, przewidywalni, matematyczni, solidni jak Grecy, Anglicy bądź Norwegowie - lecz wrócą do poezji, wyjdą z grupy i znów będą sobą... Nie ma się co dalej łudzić. Wyszli - i padli.
Trenerowi Dundze udało się niemożliwe: zrobił z Brazylii przeciętnych galerników europejskich, harujących niczym woły, z tępym wyrazem lica ślepo trzymających się taktyki, której kompletnie nie pojmują. Wyobrażacie sobie, że Janosika gra Eddie Murphy? Lita sprzeczność, sztuczność wręcz kabaretowa, danie niejadalne: kiełbasa z miodem, rabarbar z musztardą - Brazylia w RPA, zwłaszcza w ćwierćfinale z Holandią. Smutny to był widok, lecz nie dlatego, że "kanarkowi" przegrali. Zdarza się. Smutek w tym, że w istocie przegrali - przebierańcy. Pada się ze śmiechu bądź zmęczenia. Oni padli ze sztuczności. Własnej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?