Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elita zabójców

Redakcja
Film sensacyjny zużył się jak stary kałasznikow. Gatunek, który w latach 90. królował na ekranach, w XXI wieku przeżył załamanie nerwowe. Udało się go odkurzyć Dougowi Limanowi w pokazywanej niedawno w TVN "Tożsamości Bourne’a”. Tym tropem co jakiś czas idą kolejni twórcy. Jednym z nich jest Irlandczyk Gary McKendry, który postanowił zadebiutować na dużym ekranie filmem "Elita zabójców”.

Rafał Stanowski: FILMOMAN

Tytuł brzmi fatalnie i przypomina raczej produkcje ze Stevenem Seagalem (też właśnie odkurzane przez polską telewizję). Nie dajmy się jednak zwieść. Film oparto na książce o tym samym tytule, którą napisał były żołnierz SAS – brytyjskich jednostek specjalnych. Wywołał tym burzę, bo na forum publicznym okazało się, że wojsko brytyjskie wykorzystywano w misjach, które nie miały wiele wspólnego z działaniami państwa demokratycznego.

McKendry w pierwszych minutach przypomina, że historia zatacza koło. Dowiadujemy się, że świat stoi na krawędzi kryzysu ekonomicznego wywołanego brakiem ropy naftowej. Po chwili widzimy datę – 1980. Sprytny i sugestywny zabieg pokazuje, że to, co dzieje się dzisiaj, nie wynika znikąd, a świat od wieków mierzy się z takimi samymi problemami.

Szybko okazuje się, że wątek sensacyjny jest i będzie w tym filmie kluczowy. Pościgi, wybuchy, bijatyki – McKendry nie unika efektownych sekwencji, pełnych naturalistycznej brutalności. Opowiada o żołnierzach, którzy stoją w smudze cienia – są najemnikami wykonującymi brudną robotę dla swych mocodawców. Kieruje nimi przede wszystkim finansowe pożądanie, które wypiera honor. Odwagę napędzają pliki banknotów, za które można kupić lojalność i strach.

McKendry nie odkrywa Ameryki, ba – nie ma wcale takiego zamiaru. Pokazuje natomiast, że film sensacyjny nie musi skupiać się wyłącznie na scenach akcji. Podąża tropem Johna Frankenheimera i jego "Ronina” – jednego z najlepszych obrazów sensacyjnych lat 90. Podpatruje emocje, napięcie wynikające z zawieszenia bohaterów między prawem a bezprawiem. Szkoda tylko, że w końcówce wpada w pułapkę sztancy. Wypadki zaczynają się układać w sposób przewidywalny, w efekcie finał traci dynamizm i siłę wyrazu.

Film potknąłby się o własne nogi, gdyby nie aktorska selekcja. McKendry postawił na dwóch aktorskich snajperów z Anglii – Jasona Stathama (ulubiony aktor Guya Ritchie’ego) i Clive’a Owena ("Sin City – Miasto grzechu”). Między nimi, w roli katalizatora, pojawia się sam Robert De Niro. Hollywoodzki gwiazdor zostaje na ekranie pożarty przez młodszych kolegów. Anglicy mają niesamowity power, którym nasycają przeciętnie rozpisany scenariusz. Statham, twardziel o grubo ciosanych rysach, potrafi zaskoczyć miękkim spojrzeniem czy drgnieniem warg. Nadaje sztampowemu charakterowi coś niecodziennego, pewną wrażliwość, która szybko zjednuje sympatię. Zupełnie inaczej Owen, jego twarz jest bardziej intelektualna, a zarazem męska, niczym z "Top model”. Tymczasem bohater kreowany przez Owena okazuje się bezwzględnym brutalem, który dąży do realizacji celu za wszelką cenę i nie cofnie się przed najbardziej nieczystymi zagraniami.

Anglicy budują napięcie o wiele bardziej sugestywne niż sceny pościgów czy strzelanin. Pokazują, jak wiele wciąż we współczesnym kinie zależy od aktora. Nawet w dobie efektów cyfrowych i kina trójwymiarowego.

"Elita zabójców” potrafi potrząsnąć widzem, nie tylko z uwagi na dynamiczny, kręcony chwilami z ręki (maniera Paula Greengrassa) obraz. W XXI wieku filmy sensacyjne pojawiają się na ekranach rzadziej niż w latach 90. Są od nich jednak nieporównanie lepsze. Autorzy nie dają się uwieść magii efektów i pirotechniki, poszukują w tym gatunku autentycznych emocji. McKendry’emu udało się nakręcić niezły film, który wciągnie przede wszystkim fanów akcji. Szkoda, że Irlandczyk nie spróbował rozsadzić gatunku. Zrealizował kino solidne, świetnie zagrane, ale niestety pozbawione błysku.

Fot. Monolith

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski