Epidemia pomyłek

Po tym, jak Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało TVP, że już nie będzie dofinansowywać TV Biełsat, prezes Kurski najpierw napisał list do min. Waszczykowskiego, a nie doczekawszy się odpowiedzi, napisał do pani premier. Zapytał „czy Państwo Polskie istotnie chce likwidacji Telewizji Biełsat”. Dobre pytanie, bo ta telewizja to jeden z lepszych elementów polskiej polityki wschodniej w ostatnich latach. MSZ w 2016 wyasygnowało na ten cel 15 mln (2/3 budżetu), a w tym roku 5,6 mln. Ciekawe, co byśmy pomyśleli o USA, gdyby w latach 80. zamknęło Wolną Europę, albo o Wielkiej Brytanii, gdyby zamknęła Sekcję Polską BBC?

Okazuje się, że rządowe prace nad wprowadzeniem norm na węgiel w sprzedaży detalicznej jednak trwają. Premier obiecała wprowadzenie takich norm jeszcze w styczniu, a potem… jak kamień w wodę. Problem w tym, że jeżeli nawet rzeczywiście projekt ustawy, która ma trafić do Sejmu jesienią będzie służył poprawie jakości powietrza, to i tak przepisy wejdą w życie nie wcześniej niż na wiosnę. Może nas więc czekać kolejna zima w towarzystwie smogu. Tymczasem, według szacunków, w samej Małopolsce smog powoduje przedwczesną śmierć 4 tys. osób rocznie. Byle do wiosny!

Ponoć Ministerstwo Środowiska rozważa możliwość zniesienia moratorium na odstrzał łosi. Dowód? Łosie znalazły się w ofercie łowieckiej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie. Po anonsach prasowych dyrekcja zakomunikowała, że to tylko pomyłka. Pewnie wiceminister Konieczny też się pomylił, gdy jeszcze w czerwcu dopuszczał zniesienie moratorium. Jakaś epidemia pomyłek. Żeby tylko ktoś przez pomyłkę nie zastrzelił kilku łosi.

Czwartek

Media poinformowały, a min. Streżyńska potwierdziła, że trwają rządowe prace nad ustawą dotyczącą internetu. Przepisy mają ograniczać możliwość rozpowszechniania tzw. fake newsów, czyli wiadomości nieprawdziwych. Trochę mnie to niepokoi, bo właśnie wojewoda pomorski uznał za fake newsa informację, że po nawałnicy powiedział, iż „do grabienia liści nie potrzebuje wojska”. Rzecz w tym, że naprawdę to powiedział. Ciekawe, czy twórcy nowej ustawy mają poglądy zbliżone do wojewody czy też nie?

Przy okazji tekstu o prywatnych kwaterach dla studentów „Dziennik Polski” zamieścił zdjęcie mieszkania na wynajem, w którym sedes znajduje się w kuchni, pomiędzy kuchenką a szafką. Dla mnie nic nowego. Widziałem taki zestaw w roku 1979. Tam kuchenka znajdowała się w łazience pomiędzy prysznicem a sedesem. Zaskoczyła mnie więc wyłącznie 40-letnia trwałość tej szczególnej oferty. Nagroda Tygodnia.

No to miłego weekendu.