Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Czatownia

Grzegorz Tabasz
Czatownia. Miejsce, z którego można wygodnie wypatrywać zdobyczy. Dla małych ptaków owadożernych wystarczy palnik do pomidorów. Dla dużych sów czy myszołowów konieczny jest pień uschniętego drzewa parometrowej wysokości. Dobra czatownia musi mieć też odpowiednią lokalizację. Na przykład na kraju polany czy łąki.

To ideał zapewniający obfite łowisko. W niskiej trawie żaden nornik, żadna mysz nie ujdą uwadze drapieżcy. Można dopaść młodego zajączka czy wiewiórkę. Są też czatownie w gęstym lesie, gdzie polowania na biegające po leśnej ściółce gryzonie wymaga od upierzonego łowcy znakomitych zdolności do lawirowania między pniami. Nasza największa sowa, czyli puchacza słynie z niesamowitych zdolności ekwilibrystycznych.

Choć rozpiętość jego skrzydeł mierzy prawie dwa metry, zręcznie szybuje tuż nad ziemią nawet w starych buczynach. Kto korzysta z czatowni? Drapieżne ptaki. Zarówno nocne jak i dzienne. Głównie myszołowy i orliki. Kiedyś w środku dnia widziałem na uschniętym kikucie drzewa kilkumetrowej wysokości przyczajonego kruka. Zazwyczaj uwielbia padlinę, ale czasem lubi zapolować na świeże mięso. Po zachodzie słońca na czatownię przylatują sowy.

Po czym poznać używaną czatownię? Po śladach dochodów. Bryzgi guana zdobią pień i ziemie w okolicy. Są też wypluwki sów, czyli niestrawione resztki zdobyczy. Czasem pióra. Ot i wielki pożytek z uschniętych drzew.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski