MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Fiction Plane: "Sparks"

Redakcja
Płyta, którą się za moment szczerze pozachwycam, jest ewidentnym dowodem na to, że mędrkujący na łamach mędrek (czyt. autor), może czasem się sam wpuścić w maliny.

Jerzy Skarżyński "Radio Kraków": MOJE CD

Chodzi o to, że parę tygodni temu, w swojej recenzji o DVD "Zappa Plays Zappa", rozpisałem się na temat faktu, iż w świecie aktorskim, wielkie kariery robione przez dzieci gwiazd są na porządku dziennym, natomiast w rocku, jest to zjawisko bardzo rzadkie. I choć pamiętałem, że "co nieco" udało się osiągnąć synom Lennona, Dylana oraz Zappy i bębniącym latoroślom Bonhama oraz Starra, to jednak doszedłem wtedy do wniosku, że dziedziczenie prawdziwego talentu to rzecz zupełnie wyjątkowa, a casus aktorski, należy uznać za potwierdzenie teorii mówiącej, że sztuki udawania uczuć innych, można się po prostu nauczyć.

Pod koniec maja wpadła w moje ręce promocyjna płyta grupy o nic mi (wtedy) nie mówiącej nazwie Fiction Plane. Jak zwykle w takim wypadku, moje poczucie obowiązku, zmusiło mnie do jej przesłuchania. Zagrali i zaczęli śpiewać. Szło im bardzo dobrze, a nawet (gdy pojawił się utwór drugi) świetnie, tyle tylko, że nagle coś zaczęło dręczyć moją pamięć. Boże, skąd znam ten głos? Im dłużej słuchałem, tym moje uszy były bardziej usatysfakcjonowane, a mózg, odwrotnie, coraz bardziej rozdrażniony. W pewnym momencie jednak odetchnąłem: Sting! Tak to przecież Sting. Tylko skąd śpiewający Sting w zupełnie nieznanej formacji? Pozostało jedno - Internet i Wikipedia.

"Fiction Plane to rockowy zespół z Anglii. Grupa została założona w Londynie pod nazwą Santa's Boyfriend w 2001 r., a obecnie występuje w składzie: wokalista, gitarzysta i basista Joe Sumner (syn lidera The Police - Stinga); gitarzysta Seton Daunt i amerykański perkusista Pete Wilhoit...". No jasne!

"Sparks", trzeci (jak się dowiedziałem) album Fiction Plane zaczyna brawurowy utwór "You Know You're Good (La La La Song)". Takie połączenie werwy Placebo albo New Model Army z "De Do Do Do, De Da Da Da" Policjantów. Zaraz potem jest rewelacyjnie. Piękny utwór "Out Of My Face". Przebojowo, rockowo i śpiewane tak, że tata Sumner (prawdziwe nazwisko Stinga) bez wstydu wsadziłby ten utwór na któryś ze swoich longplayów. I jeszcze solo gitary o klasie godnej Muse. Dalej lecą: rozkołysane "Push My Around" na 5+; drapieżne "Talking", czadowe "Revenge"; połamane i "policyjne" "Two Sparks"; bardzo heavy i obsesyjny "Tommy"; lekko psychodeliczny "Humanoid"; "Zero" mające klasę nieśmiertelników z "Synchronicity" (znów gitara godna Muzy); wspaniałe, tajemnicze, z pysznym dodatkiem elektroniki "Russian LSD" i finałowe, równie świetne "Denied". Nie ma co, niedaleko spadło jabłko od jabłoni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski