- Czytam artykuł o hotelu Cracovia, który albo może zostać zabytkiem, albo zniknie – i krew się we mnie burzy. Pracowałem kiedyś w tym hotelu. W latach 70. i 80. miejsce trzeba w nim było dwa miesiące wcześniej rezerwować. Stamtąd wszędzie jest blisko: na Wawel, nad Wisłę, na Rynek.
Wyburzać Cracovię to tak samo jakby wyburzyć Jubilat, czego nikt sobie nie wyobraża. Ten hotel harmonizuje z otoczeniem, razem z gmachem Muzeum Narodowego tworzą bramę na Błonia.
Budynek powinno się odrestaurować z zewnątrz, w środku zrobić generalny remont i powinien tam być z powrotem hotel – na pewno da się to zrobić w dwa lata, żeby to miejsce godnie wyglądało i ludzie mogli tam się zatrzymać, gdy do Krakowa na Światowe Dni Młodzieży przyjedzie papież.
Leopold Łataś z Krakowa
***
Wiele pisze się ostatnio o tym, że miasto chce zlikwidować część punktów sprzedających alkohol. Chce podobno w ten sposób pomóc w likwidacji alkoholizmu. Jednak – moim zdaniem – nie tędy droga.
Problem w tym, że najubożsi alkoholicy nie kupują w sklepach monopolowych i spożywczych tzw. „małpek” czy „emerytek” (tak nazywają się małe pojemnościowo butelki wódki), ponieważ ich na wydatek rzędu 15 czy 20 złotych nie stać.
Oni kupują spirytus salicylowy za 1,80 lub 2 złote, dostępny w każdym kiosku Ruchu i pospolicie nazywany „fikołkiem”. Wiem, co mówię, bo obserwuję takie sytuacje praktycznie codziennie. Pani w kiosku na moim osiedlu (Azory) nawet nie wystawia spirytusu salicylowego na półki, tylko trzyma w pudełku przy kasie, żeby był pod ręką.
Czytelniczka z Azorów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?